Polska straci na wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA - przyznał w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Bronisław Komorowski, tłumacząc, że „w dwóch obszarach widzi ogromne niebezpieczeństwa dotyczące Polski”. Były prezydent Polski wyjaśnił, że chodzi o stosunek republikanina do Władimira Putina oraz ryzyko wojny celnej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską.
We wtorek zakończyło się głosowanie w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Nowym gospodarzem Białego Domu zostanie Donald Trump, który zdobył 295 głosów elektorskich, a jego rywalka, kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris - 226.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Bronisław Komorowski, który był gościem Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24, przyznał, że nie jest zaskoczony zwycięstwem Donalda Trumpa, bo przedwyborcze sondaże dawały równe szanse obu kandydatom. Zaznaczył jednak, że skala tego sukcesu robi wrażenie.
Trump będzie rządził Stanami Zjednoczonymi praktycznie bez żadnego hamulca, bez żadnej kontroli, bo uzyska większość w Senacie i - wszystko na to wskazuje - Izbie Reprezentantów - zauważył były prezydent Polski, dodając, że to bardzo poważna porażka Partii Demokratycznej.
Gość internetowego Radia RMF24 wskazał dwa czynniki, które - jego zdaniem - zadecydowały o zwycięstwie republikanina. Obciążenie obozu demokratycznego czterema latami rządzenia i to w trudnych warunkach - konfliktów międzynarodowych, problemów ekonomicznych, aczkolwiek gospodarka USA dzięki (Joe) Bidenowi stanęła mocno na nogach, ale nie przełożyło się to na poziom życia przeciętnego Amerykanina - wyjaśnił.
Druga przyczyna (...) to jednak republikanie i Trump lepiej odczytali oczekiwania wyborców amerykańskich, wysuwając na "pierwszy front" poziom życia Amerykanów i kwestie bezpieczeństwa, także ekonomicznego - dodał Bronisław Komorowski, nawiązując do problemu nielegalnej imigracji w USA.
Prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski stwierdził, że porażka Partii Demokratycznej w amerykańskich wyborach to także klęska tamtejszych komentatorów, którzy często przedstawiali myślenie życzeniowe, czyli to, co ich zdaniem powinno być, a nie to, co jest. Bronisław Komorowski zgodził się z naszym dziennikarzem.
Mówię o tym od dłuższego czasu, przestrzegam przed taką pokusą postrzegania świata politycznego przez pryzmat własnych oczekiwań politycznych. (...) Trzeba odczytywać oczekiwania wyborców - podkreślił, dodając, że rządząca Polską koalicja, a szczególnie premier Donald Tusk, właśnie tak postępuje. Zdecydowanie wyjęli to, co było źródłem sukcesu Trumpa w Stanach Zjednoczonych, czyli problem obrony granicy przed nielegalnymi migrantami - dodał były szef państwa polskiego.
Przechodząc na polskie podwórko, Bronisław Komorowski przestrzegł rządzących, by przy kolejnych wyborach nie brnęli w kwestie aborcyjne "dzielące po szwach światopoglądowych samą koalicję". To trzeba załatwić na zasadzie kompromisu i mieć za sobą - zaznaczył.
Były prezydent Polski zgodził się z Tomaszem Terlikowskim, że większość Polaków nie chce radykalnych zmian w kwestiach światopoglądowych.
Uważam, że w tych obszarach należy zachować ogromną delikatność i wstrzemięźliwość przed pokusami rewolucji obyczajowych. (...) Oczekuję od koalicji rządzącej (...), że wyciągnie wnioski z doświadczenia amerykańskiego i pójdzie w stronę pełnego poszanowania faktu, iż ogromna, chyba jednak nawet zdecydowana większość społeczeństwa polskiego żadnych rewolucji sobie nie życzy - powiedział.
W dalszej części Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24 Bronisław Komorowski przyznał, że Polska straci na wyborze Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. W dwóch obszarach widzę ogromne niebezpieczeństwa dotyczące Polski - powiedział.
Pierwsze to jest kwestia stosunku Trumpa do Putina i Rosji, budowana przekonaniem, że z Putinem trzeba się dogadać kosztem Ukrainy - wyjaśnił, zaznaczając, że dla Polski niepodległa i dążąca do świata zachodniego Ukraina to gwarancja polskiego bezpieczeństwa "nie na 3 lata, a na 30 albo 300".
Polskim interesem strategicznym jest przetrwanie Ukrainy i nieskapitulowanie Ukrainy przed Putinem. Dla Trumpa to się rysuje zupełnie inaczej - stwierdził były szef państwa polskiego.
Gość Tomasza Terlikowskiego powiedział, że drugim niebezpieczeństwem jest ryzyko wojny celnej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. My co prawda nie mamy wielkiego eksportu na rynek amerykański, ale z kolei inne kraje europejskie, do których my eksportujemy, np. Niemcy, mogą mieć bardzo poważne kłopoty - wyjaśnił.
Straty ekonomiczne, gospodarcze mogą być bardzo poważne także dla polskiej gospodarki, jeśli Trump zrealizuje swoje zapowiedzi sięgnięcia aż po argument wojny celnej - dodał.