"Wygrana PiS w wyborach samorządowych, de facto wygraną nie jest. Ta partia zajęła pierwsze miejsce, a jak się wgryźć w te wyniki, to będzie rządziła w zdecydowanie mniejszej liczbie sejmików. Na poziomie miast dużych i średnich to jest klęska Prawa i Sprawiedliwości” – tak wyniki niedzielnych wyborów samorządowych skomentował Michał Kobosko, gość Porannej rozmowy w internetowym Radiu RMF24. „Jeśli PiS tak ma osiągać kolejne zwycięstwa, to ja jestem za” - dodał wiceprzewodniczący partii Polska 2050.
Kobosko ocenił, że PiS na poziomie lokalnym jest w stanie porozumieć się tylko z Konfederacją. "Przy tym braku (koalicjanta - red.) pozostaną w opozycji w większości naszego kraju, a to jest dobre dla Polski" - stwierdził.
Przypomnijmy, że według danych Państwowej Komisji Wyborczej w wyborach samorządowych 7 kwietnia, jeśli chodzi o wyniki w sejmikach wojewódzkich, Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 34,27 proc. poparcia, a Koalicja Obywatelska - 30,59 proc. Wynik Trzeciej Drogi PSL - Polska 2050 Szymona Hołowni to 14,25 proc.
Michał Kobosko przyznał, że pierwsze miejsce PiS w tym zestawieniu to jest jednak "symbol". Jak powiedział, nikt nie był naiwny i nie sądził, że PiS zaniknie. "Mamy takie społeczeństwo, jakie mamy. Ok. 30 proc. tego społeczeństwa ma poglądy konserwatywne przez 8 lat dodatkowo wzmocnione przez rządy PiS i ich propagandę. Trzeba te poglądy uszanować" - dodał rozmówca dziennikarza RMF FM Bogdana Zalewskiego. Stwierdził następnie, że jego ugrupowanie walczy o poglądy "w centrum".
Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego. "My odbieramy te wyniki jako pewne ostrzeżenie dla koalicji 15 października. Tu nie ma co dorabiać jakiejś propagandy sukcesu" - przyznał wiceprzewodniczący partii Polska 2050. Powiedział też, że "na karaniu PiS-owskich przekrętów nie może się opierać władza, która ma ambitne plany".
Wracając do niedzielnych wyborów, Kobosko powiedział, że niepokojąca się frekwencja, która wyniosła 51,49 proc. i była niższa od wyborów do parlamentu w październiku 2023 roku. "Jest wiele pomysłów, tez na to, jak to wytłumaczyć. Do mnie trafia to, co mówi między innymi wiceminister Joanna Mucha o słabej frekwencji wśród młodych. Młodzi byli ledwie tydzień przed wyborami w swoich domach, pojechali na święta wielkanocne, a głosować mogli tylko tam, gdzie są zameldowani, i oni po prostu już drugi raz nie pojechali" - ocenił.
Michał Kobosko jest przy tym przekonany, że gdyby miało dość do przedterminowych wyborów - na to, jak podkreślał, się nie zanosi - "mobilizacja miałaby miejsce".
Przed zaplanowanymi na 9 czerwca wyborami do europarlamentu Kobosko mówi, że Trzecia Droga, która sprawdziła się w październikowych wyborach, pozostaje "bazowym projektem".
Na pytanie o awanturę z Lewicą o aborcję, Kobosko odpowiedział: "Chciałbym móc zapomnieć ten tweet". To komentarz do wpisu Anny Marii Żukowskiej na platformie X, skierowany do Szymona Hołowni. "Wyp...aj z tym spokojem" - napisała parlamentarzystka, odpowiadając na słowa marszałka Sejmu, że kwestii aborcji "potrzeba spokoju".
Nasz rozmówca zauważył, że Lewica nie zrezygnowała z walki o aborcję także w trakcie kampanii do wyborów samorządowych. "Nic na tym nie zyskali, a nawet stracili. Ludzie zobaczyli, że Lewica, formacja, która powinna być prospołeczna, zajmuje się głównie atakowaniem innej siły z koalicji 15 października" - w ten sposób skomentował wynik Lewicy w wyborach samorządowych na poziomie 6,32 proc. Zapewnił przy tym, że Polska 2050 nadal będzie współpracować z tym ugrupowaniem. "Koalicja 15 października trzyma się mocno" - zapewnił, przypominając, że temat aborcji wraca w czwartek podczas debaty w Sejmie.
"Będą 4 projekty rozpatrywane. Będzie debata w Sejmie od rana do wieczora" - powiedział.
Pytany o osobiste poglądy na kwestię aborcji, Michał Kobosko określił je mianem "dość progresywnych". Przypomniał jednak, że jego ugrupowanie proponuje wyborcom referendum w sprawie dopuszczalności aborcji do 12. tygodnia ciąży. "Mamy społeczeństwo mocno podzielone w tym względzie" - stwierdził.
"Jeśli w referendum większość powie, że chce liberalizacji przepisów, to politycy, w tym także prezydent Andrzej Duda, powinni to uszanować" - powiedział, dodając szybko, że dopóki Duda jest prezydentem, "liberalizacji przepisów aborcyjnych nie będzie".
Czy Włodzimierz Czarzastym zgodnie z ustaleniami koalicyjnymi obejmie funkcję rotacyjnego marszałka Sejmu? "Jest wiele elementów, które zostały zapisane (w umowie koalicyjnej - red.) i które nie zostały zapisane. Ja tego nie wiem. Uważam, że to co zostało zapisane, powinno być dotrzymane. Rozmowy będą kontynuowane między liderami" - oświadczył.
Przypomniał, że w związku z eurowyborami dojdzie do rekonstrukcji rządu. Wtedy będzie okazja do tego, żeby liderzy koalicji 15 października zasiedli do stołu rozmów. Czy ich tematem będzie też laska marszałkowska - tego nie chciał powiedzieć.
Jak mówił, czasu jest bardzo mało, między II turą wyborów samorządowych 21 kwietnia a wyborami do PE 9 czerwca jest czterdzieści kilka dni. "Najpierw muszą zapaść decyzje dotyczące kształtu, w jakim startujemy, lista nazwisk, a następnie kampania wyborcza" - wymieniał.