"Nie było, nie ma i nie będzie tolerancji dla bandytyzmu, chamstwa na stadionach" – mówi Witold Bańka. Minister sportu dodaje: "Nie jest dopuszczalne, żeby na wizerunek polskiego futbolu wpływali bandyci. Nie będzie tutaj żadnej litości". "To jest problem nabierania wody w usta przez kluby piłkarskie, które zamiast walczyć z chuligaństwem, przymykają na to oko" – powiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM. Skandalem nazwał sytuację, kiedy kibice wyprosili piłkarzy Legii Warszawa z autobusu i ich pobili po powrocie z meczu w Poznaniu. "Jeśli będzie zagrożenie życia i zdrowia, czy nie daj Boże wybuchu konfliktu zbrojnego na Półwyspie Koreańskim, to wiadomo, że tutaj będziemy czuwać przede wszystkim nad bezpieczeństwem naszych sportowców" – stwierdził nasz gość w internetowej części rozmowy, pytany o wyjazd polskich sportowców na zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczang w przyszłym roku. "Faktycznie sytuacja jest bardzo poważna. My ten proces monitorujemy" - dodał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Robert Mazurek: Czy polską piłką rządzą kibole?
Witold Bańka: Nie ma, nie było i nie będzie tolerancji dla bandytyzmu, chamstwa na stadionach i poza stadionami. Nie jest dopuszczalne, aby na wizerunek polskiego futbolu wpływali bandyci. Nie będzie żadnej litości w tym zakresie.
Ale na razie wygląda na to, że jest dokładnie odwrotnie niż pan zapowiada, tzn. nic się nie dzieje. Kluby tolerują, władze tolerują, policja toleruje.
To jest też problem nabierania wody w usta przez niektóre kluby piłkarskie, które zamiast też walczyć z bandytyzmem, z chuligaństwem, przymykają na to oko.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Czy to jest przykład Legii Warszawa, tego ostatniego nieszczęsnego wydarzenia, które nas sprowokowało do rozmowy. Przypomnijmy, że piłkarze Legii wrócili po wyjazdowym spotkaniu z Poznania i przywitała ich "delegacja" kibiców, która wyprosiła ich z autobusu i "spuściła łomot".
To jest absolutny skandal. Nie ma możliwości jakiejkolwiek współpracy z bandytami. Jeśli kibice funkcjonują, szczególnie ci w środowisku patriotycznym, wykonują kawał dobrej roboty w tym zakresie edukacyjnym, to jak najbardziej. Natomiast dla bandytów, dla wszelkiego rodzaju aktów przemocy, agresji, nie może być jakiejkolwiek tolerancji. Nie wiem, czy pan wie, że Polska jako jeden z trzech krajów europejskich ratyfikowała konwencję ds. zintegrowanego podejścia do bezpieczeństwa podczas imprez sportowych, meczów piłkarskich. To jest ważny projekt, jest aktem prawa międzynarodowego, który intensyfikuje walkę z bandytyzmem na stadionach, tworzy dodatkowe możliwości w tym zakresie także w oparciu o służby międzynarodowe. To jest dokument, który mocno przyczyni się do tego, żeby stanowczo podjąć walkę z bandytyzmem na stadionach, także w wymiarze międzynarodowym.
Panie ministrze, sam pan powiedział, że nie da się walczyć z bandytyzmem, jeśli wszyscy nabierają wody w usta...
... to jest też apel, żeby współpracować z policją w tym zakresie...
... w przypadku Legii Warszawa, ani piłkarze, ani klub nie złożyli zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
I to na pewno utrudnia pracę policji, bo jak wiemy policja wszczęła z urzędu śledztwo w tym zakresie i warto byłoby współpracować z policją, aby tego rodzaju przypadki wyjaśniać i napiętnować, bo nie ma możliwości, aby była jakakolwiek tolerancja dla tego rodzaju zachowań.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że na stadionach zdarzają się - rzeczywiście rzadziej, ale zdarzają się - bijatyki między kibicami. Przyzwyczailiśmy się do tego, że kibole umawiają się na ustawki i "tłuką się" na autostradach. Czy teraz mamy się przyzwyczaić do tego, że kibice będą wymierzali sprawiedliwość piłkarzom?
Nie wolno się do takich rzeczy przyzwyczajać i prosiłbym też, żeby tego rodzaju myśli nie formułować. Nie ma zgody na tego rodzaju zachowania. Jestem przekonany, że stanowcza walka z tego rodzaju postawą zostanie wypowiedziana. Nigdy nie było, nie będzie zgody na tego typu zachowania.
A nie powinien pan przypadkiem uderzyć się we własne piersi? To w końcu pańska partia - Prawo i Sprawiedliwość - przez długi czas broniła kibiców. Przypomnę panu, że minister Beata Kempa, gdy była jeszcze tylko posłanką Beatą Kempą, poręczała za pana Starucha.
Bądźmy poważni panie redaktorze. Wiązanie tego rodzaju zachowań z jakimkolwiek środowiskiem politycznym jest niedopuszczalne. Przypomnijmy też, że za czasów Platformy Obywatelskiej bez jakichkolwiek zarzutów przetrzymywano kibiców, łamiąc ich prawa.
Niech mi jeszcze pan powie, co było przez 8 lat, że Polki i Polacy...
Panie redaktorze, rozmawiajmy poważnie, a nie sprowadzajmy dyskusji do tego poziomu. Równie dobrze możemy powiedzieć, że w ostatnich latach strzelano do górników, za rządów Platformy Obywatelskiej, i pałowano związkowców pod Sejmem.
Panie ministrze, ale ja zadałem pytanie nie takie, że to wasza wina, tylko mówię, czy wy nie powinniście się o tyle uderzyć w piersi, że daliście jakieś przyzwolenie, błogosławieństwo kibolom?
Nikt nie dawał przyzwolenia dla agresywnych zachowań na stadionie i poza stadionem. To jest niedopuszczalne.
Krzysztof Mieszkowski, poseł Nowoczesnej napisał na Twitterze, że to co się wydarzyło to rezultat panującej przemocy i braku poszanowania prawa przez Kaczyńskiego.
Panie redaktorze, to jest taki odlot intelektualny w wykonaniu tego pana, że ciężko to skomentować nie używając mocnych słów, więc ja sobie pozwolę pół żartem, pół serio - nie wiem, czy pan pamięta, ja pamiętam z czasów dzieciństwa taki film "Gremliny", takie potworki, które można było wystawiać na światło i polewać wodą i karmić po północy - czasami ta postawa totalnej opozycji to jest postawa takich gremlinów, które sieją destrukcję, niszczą wszystko co popadnie. Myślę, że tylko tak można skomentować pana posła Mieszkowskiego i totalną opozycję.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Wyuczył się pan mówić "totalna opozycja". Za często ogląda pan Wiadomości.
Coś w tym jest, prawda, jak pan spojrzy na tego rodzaju tweet pana posła, to trudno to nawet skomentować poważnie. To jest jakaś aberracja.
Jasne, dlatego nawet członek Nowoczesnej mu odpowiedział w prostych żołnierskich słowach, co o tym sądzi. Ale tak naprawdę problem taki, że Prawo i Sprawiedliwość, politycy PiS bardzo długo dawali przyzwolenie na rozmaite dziwne aktywności kibiców, pozostaje.
Nikt nie dawał nigdy przyzwolenia na aktywności kibiców, które były związane z jakąkolwiek agresją, aktami przemocy, więc ja bym prosił, żeby tego rodzaju sformułowania tu nie padały, bo one nie są zgodne w żaden sposób z prawdą i ze stanem faktycznym. Nie ma, nie było i nie będzie zgody na agresję i przemoc na stadionach, poza stadionami. Na jakiekolwiek akty przemocy fizycznej.
Wczoraj w fotelu, który pan teraz zajmuje, siedział minister Witold Waszczykowski i żalił się, że jedyny sport, na jaki sobie pozwala, to pływanie i to rzadko, bo głównie ogląda mecze. Twierdził nawet, że Polska ma zbyt dużo ministra spraw zagranicznych, że mu źle z jego cielesnością. Może pan powinien uruchomić jakiś program zamiast OSY? Taki "schudnijmy w rządzie"?
Dlatego właśnie program OSA - Otwartych Stref Aktywności - zostanie uruchomiony w przyszłym roku, bo to są tego rodzaju obiekty sportowe - według badań - na które jest największe zapotrzebowanie w Polsce. Jak patrzę, panie redaktorze, na to, co pan hoduje pod koszulą - to tłuszczowe koło ratunkowe, które u mnie też się niestety już powoli pojawia, to utwierdzam się w przekonaniu, że warto tego rodzaju projekt wdrażać.
Tego jeszcze nie ćwiczyliśmy, żeby tu goście obrażali prowadzących...
Nie no, nie obrażam pana. Ja też z pokorą podchodzę do tego, co się z moim organizmem dzieje... Niestety nadmiar obowiązków, więc coraz więcej kilogramów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W moim przypadku lenistwo, a nie nadmiar obowiązków, ale zostawmy to.
Więc razem w przyszłym roku na "osie" poćwiczymy, co pan na to?
Poćwiczymy, a na razie to promujecie tylko aktywność fizyczną wśród seniorów - na przykład skoki do wody.
Pewnie pan pyta o ministra Antoniego Macierewicza.
69 lat i podobno wciąż skacze z trampoliny.
Fantastycznie, nie zapominajmy, że pan minister Macierewicz był członkiem kadry narodowej juniorów swego czasu...
Ale czy teraz sprawdza, czy w basenie jest woda?
Oj, ta subtelna dawka złośliwości...
To żart Jacka Kurskiego.
Ale straszny suchar, naprawdę.
Jacek Kurski, prezes telewizji, tak sobie żartował.
Ja bym sobie i panu życzył takiej kondycji fizycznej, jaką ma pan minister Macierewicz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video