"Pierwsza tura (…) jest ważeniem przeciwników i to ważenie - jak przed meczem bokserskim - doprowadzi do drugiej tury, czyli do bitwy o Polskę" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Jakubiak, pytany, dlaczego startuje w wyborach prezydenckich, a nie zdecydował się poprzeć jednego kandydata prawicy. Zaznaczył jednak, że ma nadzieję, iż środowisko prawicowe zmobilizuje się i w II turze zagłosuje na człowieka prawicy, niezależnie kto nim będzie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Marek Jakubiak, gość Porannej rozmowy w RMF FM, to jeden z kandydatów na urząd prezydenta RP. Robert Mazurek przypomniał swojemu rozmówcy, że w poprzednich wyborach prezydenckich, które odbyły się w 2020 roku, zdobył poparcie rzędu 0,17 proc. (zagłosowały na niego wówczas ponad 33 tys. osób). Skąd zatem decyzja o ponownym starcie, skoro 5 lat temu osiągnął tak fatalny wynik?
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle, ale prawda jest taka, że wszyscy wierzyliśmy jak jeden, że Duda może wygrać w pierwszej turze. To było wielkie hasło, które nakazywało również moim zwolennikom głosować na Andrzeja Dudę - wyjaśnił. Nie jestem człowiekiem, który pływa z nurtem. (...) Wtedy podjąłem taką decyzję, (...) że musimy głosować na Andrzeja Dudę w pierwszej turze po to, żeby wygrał. (...) A teraz walczymy o swoje miejsce - dodał.
Pytany o kandydaturę Karola Nawrockiego, Marek Jakubiak zauważył, że nie jest on politykiem. Ja się bardziej martwię, czy Nawrocki wytrzyma, dlatego że do polityki trzeba mieć grubą skórę - powiedział.
Robert Mazurek przypomniał apel Mateusza Morawieckiego do wszystkich ludzi prawicy, by stanęli za Karolem Nawrockim, bo ma szansę pokonać Rafała Trzaskowskiego. Skąd zatem decyzja Marka Jakubiaka o starcie w wyborach prezydenckich, a nie o poparciu kandydatury szefa IPN?
Ja rozmawiałem z politykami Prawa i Sprawiedliwości i powiadam tak: pierwsza tura (...) jest ważeniem przeciwników i to ważenie - jak przed meczem bokserskim - doprowadzi do II tury, czyli do bitwy o Polskę - stwierdził poseł koła Wolni Republikanie. I wtedy - mam wielką nadzieję - że wszyscy, którzy są ludźmi prawymi, prawicowymi, zagłosują na przedstawiciela (prawicy) bez względu na to, czy będzie to ktoś z republikanów, konfederatów czy Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Pytany, skąd weźmie pieniądze na kampanię, gość Porannej rozmowy w RMF FM przyznał, że "tylko i wyłącznie ze zbiórki", bo takie finansowanie przewiduje ustawa. To będzie pewnie kampania, którą przygotowujemy w internecie. Ja do kampanii przygotowuję się już ładnych parę lat, więc myślę, że owoce tego będziemy zbierali teraz - dodał z nadzieją.
Czy prezydent Marek Jakubiak podpisałby ustawę o wolnej Wigilii? Muszę powiedzieć, że tu mam problem - odparł, podkreślając, że "nie lubi grzebać w miejscach i momentach, które są już ukształtowane".
A czy złożyłby podpis pod ustawą legalizującą marihuanę? Miałbym z tym kłopot, ale wróciłem z Nowego Jorku i nie widziałem w tym jakiegoś problemu, mimo że wszędzie ta marihuana pachniała - powiedział. Polityk dodał, że o ile popierał marihuanę medyczną, o tyle sądzi, że jest to środek, który uzależnia i może być kłopotem.
Pytany z kolei o tzw. ustawę łańcuchową, która zakłada m.in. zakaz trzymania psów na łańcuchach, przyznał, że "absolutną patologią jest trzymanie zwierzaka na lince, obroży, która wrzyna mu się w ciało, i traktowanie zwierzęcia jako przedmiotu".
Gość Robert Mazurka wyjaśnił, że wbrew pojawiającym się opiniom nie walczy z ustawą. Po prostu do tej ustawy podopisywano niepotrzebne paragrafy, np. w tej ustawie jest napisane, że kundelków nie będzie (...), bo będą kastrować z majestatu prawa wszystkie zwierzęta, które nie są rasowe. To jest wariactwo, ja się temu sprzeciwiam - powiedział poseł, dodając, że ta ustawa "reguluje wszystko", np. wyłącza branżę fajerwerków z życia gospodarczego, a na to - jego zdaniem - nie ma zgody.
A co z projektem ustawy o związkach partnerskich? Marek Jakubiak przyznał, że nie popiera legalizacji związków partnerskich. Uważam, że to jest pierwszy krok do adopcji dzieci przez pary homoseksualne i to jest tylko wybieg prawny - podkreślił.
Niech sobie mieszkają, żyją, nikt nikomu do łóżka nie zagląda i tak dalej, ale związek partnerski to jest - krok po kroku - droga do celu, jakim są dzieci. Ponieważ nie mogą mieć dzieci, to chcą mieć czyjeś dzieci i na to nie ma mojej zgody - dodał.