"Kto by chciał się odrywać od Stanów Zjednoczonych?" - pytał retorycznie w Porannej rozmowie w RMF FM prof. Zbigniew Lewicki. Amerykanista twierdzi, że doniesienia o ewentualnej secesji Teksasu to dezinformacja, propagowana przez niektóre gazety rosyjskie i amerykańskie skrajnie lewicowe. Celem takich działań - jego zdaniem - jest "ośmieszenie wrogów Joe Bidena".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W ostatnim czasie głośno w mediach o kryzysie imigracyjnym na południowej granicy Stanów Zjednoczonych. Gubernator Teksasu Greg Abbot ustawił na brzegu rzeki Rio Grande drut żyletkowy i wysłał tam żołnierzy Gwardii Narodowej, blokując dostęp do granicy funkcjonariuszom federalnej Służby Celnej i Ochrony Granic. Czy Ameryce grozi druga wojna secesyjna?
Grzmią (o tym) gazety rosyjskie, grzmią gazety ukraińskie, grzmią jedna czy druga gazeta amerykańska z tych już skrajnie lewicowych. (Wszystko) po to, by ośmieszyć wrogów Joe Bidena. To oczywiście jest zupełnie niemożliwe - ani prawnie, ani faktycznie. Kto by chciał się odrywać od Stanów Zjednoczonych? - stwierdził prof. Zbigniew Lewicki.
Robert Mazurek zauważył, że cały konflikt wziął się z tego, że prezydent Joe Biden zaczął demontować zasieki na południowej granicy Teksasu, co "wprawiło w furię republikańskie władze Teksasu". Władze Teksasu, tak jak poprzednio Kalifornii, muszą płacić (za nielegalnych imigrantów). Jak ci imigranci są już w Stanach Zjednoczonych, a ściśle biorąc w stanach Teksas czy Kalifornia, przysługuje im szkolnictwo, podstawowa opieka medyczna, itd. Cały ciężar spada na te stany, a rząd w Waszyngtonie mówi: my wpuszczamy, a dalej to już wasz problem - zauważył amerykanista.
Administracja (prezydenta) chce być wyrozumiała dla losów biednych, nielegalnych imigrantów i wpuszczać ich jak najwięcej. (...) Ja myślę, że to wynika z takiej natury dobrze rozumianej, chociaż tutaj przejaskrawionej lewicowości - są biedni, my jesteśmy bogaci, możemy się z nimi podzielić, niech do nas przyjadą - dodał.
Rozmówca Roberta Mazurka jest zdania, że kryzys na południowej granicy Stanów Zjednoczonych w ogóle się nie skończy, bo "ci imigranci będą przybywać". Nawet gdyby bardzo nie będzie się ich chciało, nawet gdyby nikt tych zasieków nie przecinał, to i tak przyjdą - stwierdził gość Porannej rozmowy w RMF FM.
W programie pojawiła się analogia do sytuacji w Europie, gdzie kraje na południu kontynentu mierzą się z napływem imigrantów z krajów afrykańskich. Kraje, które są najbardziej "w pierwszej linii", czyli np. Włochy, mają z tym ogromny problem, a kraje, które są dużo głębiej, myślą: dacie sobie radę. (...) Humanitaryzm z jednej strony, a praktyka z drugiej. Ich trzeba utrzymać, zapewnić lokum. Widzimy, co się dzieje w Szwecji - oni byli tacy otwarci na imigrantów i nagle okazuje się, że to nie jest aż takie proste i tanie - powiedział.
W Porannej rozmowie w RMF FM poruszono również temat amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy. Ze względu na trwający impas w Kongresie kurek z pomocą wojskową został zakręcony. Czy Ameryka zapomni o Ukrainie?
Moja teoria jest taka: Stany Zjednoczone nigdy nie miały zamiaru pomagać Ukrainie. Stany Zjednoczone miały zamiar osłabić Rosję, poznać jej arsenał i jego skuteczność, a także poznać wartość bojową własnego uzbrojenia. To wszystko osiągnęły, nie narażając życia żadnego żołnierza amerykańskiego - zauważył prof. Zbigniew Lewicki.
Konkluzja jest taka, że skoro te cele zostały wypełnione (...), to już nie ma powodu, żeby dalej na taką skalę pomagać Ukrainie - dodał.
W listopadzie w USA odbędą się wybory prezydenckie. Wiele wskazuje na to, że w wyścigu o Biały Dom znów staną Donald Trump i Joe Biden. Czy ewentualna wygrana byłego republikańskiego prezydenta nie sprawi, że Ameryka będzie faworyzować Rosję?
Amerykanista, prof. Zbigniew Lewicki w #RozmowaRMF: USA nigdy nie miay zamiaru pomaga Ukrainie - chodzio o trzy cele: osabienie Rosji, poznanie skutecznoci jej arsenau oraz poznanie wartoci bojowej wasnego uzbrojenia @RMF24pl pic.twitter.com/dioJY0oa45
Rozmowa_RMFFebruary 2, 2024
Ja nie wiem, czy (Donald Trump) będzie się kochał z Moskwą, czy nie - trudno powiedzieć, raczej nie. Natomiast atutem, ale też czasami słabością Trumpa jest jego totalna nieprzewidywalność. On ma taką strategię wywiedzioną od Machiavellego (włoski filozof i pisarz - przyp. red.) - strategię nieprzewidywalności jako najskuteczniejszą - odparł rozmówca Roberta Mazurka.
Czy powrót Donalda Trumpa nie spowoduje, że Amerykanie wycofają się z Europy? To jest tak samo prawdopodobne, jak secesja Teksasu. Jest pytanie, na ile Stany Zjednoczone będą zaangażowane w NATO. Tutaj Trump osiągnął sukces, zmuszając państwa europejskie do większego zaangażowania - zauważył.
W Porannej rozmowie w RMF FM prof. Zbigniew Lewicki ocenił, że 82-letni prezydent Joe Biden "najlepsze lata ma za sobą". Widać, że intelektualnie jest już daleko, daleko za czerwoną linią. Jak się wsłuchać to, co mówi i jak mówi, to jest przerażające - powiedział amerykanista.
Zastrzegł, że problemem nie jest sam wiek, ale "forma fizyczna i intelektualna" obecnej głowy państwa. Biden naprawdę najlepsze lata ma za sobą - przekonywał.
Amerykanista, prof. Zbigniew Lewicki w #RozmowaRMF: @POTUS najlepsze lata ma za sob; intelektualnie jest ju daleko za czerwon lini @RMF24pl pic.twitter.com/vt8gjBlwg9
Rozmowa_RMFFebruary 2, 2024
Pytany, co listopadowe wybory prezydenckie mogą przynieść Polsce, ekspert wyraził pogląd, że tak długo, jak trwa konflikt w Ukrainie, nasz kraj jest bezpieczny. Tu są żołnierze amerykańscy, idzie zaopatrzenie, jesteśmy krajem potrzebnym do pomocy dla Ukrainy - dodał.
Nie wykluczył przy tym, że administracja Joe Bidena będzie chciała zakończyć wojnę w Ukrainie jeszcze przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Pytanie oczywiście, jak dalece może się posunąć Zełenski i Ukraina - zaznaczył i przyznał, że odzyskanie przez Kijów Krymu i Donbasu jest nierealne.
Dzisiejszy gość Roberta Mazurka wyraził przekonanie, że nominacja dla Donalda Trumpa do startu w wyborach prezydenckich jest przesądzona. Konwencja republikańska wystawi go jako kandydata, to jest zupełnie oczywiste. Nie ma nikogo innego - powiedział.
Z jednej strony - jak tłumaczył - Republikanie, podobnie jak Demokraci, znajdują się w impasie, z drugiej - Donaldowi Trumpowi udało się wyeliminować wszystkich potencjalnych konkurentów do startu.
Ron DeSantis (gubernator Florydy - przyp. red.) był za słaby; Trump to naprawdę bardzo silna osobowość polityczna. Może on walczy nieuczciwie, może używa słów niewłaściwych w polityce, wszystko zgoda, ale jest piekielnie skuteczny - podkreślał ekspert. Dodał, że szans na nominację nie ma także była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, która wciąż, jako jedyna, walczy jeszcze w prawyborach
Zdaniem prof. Zbigniewa Lewickiego, przeszkodą dla nominacji do startu nie będą także kłopoty prawne Trumpa, w tym kwestia ewentualnej odpowiedzialności za atak jego zwolenników na Kapitol w styczniu 2021 roku. Sądy nie mogą zabronić Trumpowi kandydować na prezydenta - wskazał.
Zwrócił przy tym uwagę, że Amerykanie są przywiązani do wyborów. Kochają wybierać prezydenta i hycla - powiedział. Ingerencja, bardzo wątpliwa, jednak zakłóca ten proces. Tak było z impeachmentem Billa Clintona - jak impeachment zaczął się od byle czego, to się (wychyliło) potem w drugą stronę" - podkreślał. Trzeba szanować instytucje - i w USA, i w Polsce - dodał.
W ocenie amerykanisty, na dziś więcej szans na wyborcze zwycięstwo ma Donald Trump niż Joe Biden.