"Trump testuje granice amerykańskiej demokracji" - mówił w Rozmowie w południe w Radiu RMF24 prof. Bohdan Szklarski, amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego. Komentował ostatni wyrok, zgodnie z którym Trump ma zapłacić ponad 80 mln dolarów odszkodowania. Tłumaczył też zawiłości amerykańskiej polityki, zakładnikiem których stała się pomoc warta 60 mld dolarów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu - powiedział prof. Szklarski, zapytany o 83 mln dolarów odszkodowania, które Trump ma wypłacić pisarce E. Jean Carroll za zszarganie jej reputacji i zaprzeczanie, że zgwałcił ją prawie 30 lat temu.
Będzie apelacja, będzie dyskusja na temat wysokości tego odszkodowania i na pewno skończy się dużo niższą kwotą, jeżeli w ogóle się skończy jakąś kwotą - powiedział amerykanista. A żeby dodać sprawie smaczku to jeszcze w kolejce stoi sprawa wniesiona przeciwko Trumpowi o bardzo podobną oskarżenie przez dwie panie, które zajmowały się liczeniem głosów w Georgii, które on oskarżył o różne rzeczy i związane z tym nieprawidłowości. I wyrok może być nawet wyższy. To będą ogromne kwoty. Amerykanie już podliczają, czy Trumpa stać na to. Stać, z tym że to musi być zapłacone gotówką, są ograniczenia dotyczące źródeł, z których mogą pochodzić te pieniądze, nie można zastawiać nieruchomości, żeby zapłacić taką karę. To byłoby więc bolesne dla Trumpa - dodał.
Jego zdaniem bardziej niż finansowo sprawa jest bolesna wizerunkowo dla Trumpa. Aczkolwiek Trump ma tę zdolność, że przekształca te bolesności wyrokowe i wizerunkowe w swoją korzyść jako dowody prześladowania, zemsty, szantażu czy wręcz ścigania go jak czarownicę z Salem - powiedział.
W Rozmowie w południe w Radiu RMF24 wrócił też temat możliwego wykluczenia Trumpa ze startu w stanowych prawyborach. Prof. Bohdan Szklarski przypomniał, że w tej sprawie Sąd Najwyższy wypowie się pod koniec lutego, a przesłuchania zaczną się na początku lutego.
Większość prawników i ekspertów spodziewa się, że nie będzie to wyrok podtrzymujący decyzję sądu z Kolorado albo decyzję urzędniczki ze stanu Maine, które to wykluczyły go z prawyborów jako insurekcjonistę, jako osobę namawiającą do powstania (6 stycznia 2021 roku - red.). Tego Trump się tak bardzo nie boi, aczkolwiek to byłoby naprawdę bolesne. Bo to by oznaczało, że kolejne stany mogą pójść tą samą drogą, szczególnie jeżeli by sąd podtrzymał to, że urzędnik stanowy może zdecydować o tym, że Trump nie może brać udziału w prawyborach - powiedział Szklarski.
(Trump - red.) przetestował amerykańską demokrację i będzie ją dalej testował, przede wszystkim sprawność instytucji - dodał.
Jeżeli chodzi blokadę w przekazaniu Ukrainie 60 mld dolarów na pomoc wojnie z Rosją, to prof. Szklarski przewiduje, że ta sprawa może jeszcze potrwać wiele miesięcy.
Głównym oporem jest Izba Reprezentantów. Tam są bardziej radykalni republikanie, którzy wiążą pomoc dla Ukrainy z wprowadzeniem restrykcyjnej polityki granicznej dotyczącej azylu, deportacji - przypomniał prof. Szklarski.
Z republikanami trzeba się układać, tylko że światowi liderzy najczęściej o pomocy dla Ukrainy nie rozmawiają z tymi republikanami co trzeba - zwrócił uwagę gość Rozmowy w południe w Radiu RMF24.
Trzeba się z nimi układać. Układa się z nimi Stoltenberg, von der Leyen, także Zelenski. Tylko że rozmawiają z Bidenem przede wszystkim albo senatorami, tam gdzie jest wola porozumienia. Natomiast zaporą jest Izba Reprezentantów. Wizja członka Izby Reprezentantów bardzo często nie wykracza poza jego własny okręg wyborczy. Sprawa Ukrainy, NATO, sojuszy amerykańskich dla kogoś, kto jest kongresmenem z okręgu rolniczego w Oklahomie nie ma wielkiego znaczenia - tłumaczył Szklarski.
Administracja Bidena założyła, że pomoc dla Ukrainy jest sprawą tak oczywistą, że nie trzeba tego dobrze tłumaczyć każdemu Amerykaninowi, dlaczego to miałoby być dla niego ważne - powiedział.
Jej zdolność przekonywania republikanów jest ograniczona i musi zawrzeć układ, musi zgodzić się na jakieś zaostrzenie polityki na granicy. A tutaj Biden nie może pójść za daleko, chociaż myślę, że chciałby pójść dalej niż może w stronę republikanów, ale nie puści do lewa strona Partii Demokratycznej, która nie pozwoli mu na zbyt daleko idące restrykcje na granicy - wyjaśniał.
Jego zdaniem pat w sprawie pomocy dla Ukrainy może trwać jeszcze nawet miesiące. Senat uchwali jakieś porozumienie, być może pod koniec tego czy w przyszłym tygodniu, ale zawędruje to do Izby Reprezentantów. Tam dopiero zacznie się prawdziwy spór. Jeżeli stronnicy Ukrainy znajdą odpowiedni język, którym uda się im usatysfakcjonować radykałów republikańskich w sprawach granicy, to oni odpuszczą Ukrainę - przewiduje.