Satyryk, twórca słynnych "Posiedzeń rządu" Donalda Tuska i "Ucha Prezesa", Robert Górski przygląda się nowej rzeczywistości i - jak przyznaje w Porannej rozmowie w RMF FM - nie podjął jeszcze decyzji w jaką postać wcieli się tym razem. Może będę marszałkiem Sejmu, albo wrócę do roli premiera - nie wykluczył.

Piątkowa rozmowa Roberta Mazurka była ostatnią w tym roku, więc jej gościem nie był polityk, czy ekspert, ale aktor, satyryk i twórca popularnych kabaretów komentujących polską rzeczywistość polityczną. W przeszłości Robert Górski wcielał się już w postacie premiera Donalda Tuska i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. A kim będzie w nowej, powyborczej rzeczywistości? Nie wiem czy nie będę teraz marszałkiem - nie wykluczył artysta. Muszę się zastanowić, gdzie jest teraz centrum dowodzenia krajem - dodał.

Górski rozważa też jednak powrót do roli szefa rządu. Wypadałoby, żebym był premierem, jeśli w ogóle już muszę kimś być - powiedział.

Satyryk nie wie też jeszcze z którą telewizją się zwiąże - z którąś komercyjną, czy powróci do "odbitej" z rąk PiS TVP. Ta 'odbita' jest oczywiście atrakcyjna, bo nie ma tam reklam - ocenił Górski i podkreślił, że Telewizja Polska to jego naturalne środowisko, ponieważ tam zaczynał swą karierę jako twórca kabaretów. Chętnie bym tam wrócił - przyznał, choć zastrzegł, że właściwie nie musi wiązać się z żadną anteną. Nie jest tak, że jestem skazany na telewizję. Na razie robię słuchowiska - przypomniał.

Pytany jak sportretowałby tym razem Donalda Tuska, kim na przykład stary-nowy premier mógłby "haratać w gałę", Górski uznał, iż dobrym bramkarzem byłoby Szymon Hołownia. To jednak wysoki facet - zauważył satyryk.

Kto ma więcej poczucia humoru - ci z PiS, czy ci z PO?

Zdaniem satyryka, polskim politykom brakuje poczucia humoru, choć trafiają się nieliczne wyjątki. Bardzo żałuję, że nie ma wśród nas Ludwika Dorna, bo zawsze z przyjemnością słuchałem tego, co mówi, bo był i zabawny, i był erudytą - podkreślił Górski. Takich postaci z pewnością brakuje - dodał.

Ocenił zarazem, iż poczucia humoru brakuje politykom PiS. Lepiej - według niego - jest z tymi z PO. W każdym razie potrafią bardziej wykorzystać to jako środek komunikacji - powiedział Górski.

Robert Mazurek poprosił też swego dzisiejszego rozmówcę jak postrzega mijający rok. Miał momenty, zwłaszcza ta końcówka jest bardzo ekscytująca. Ludzie sobie życzą wesołych świąt i to już się sprawdziło, już jest wesoło. Mnie to bawi - podkreślił satyryk.

Zapytany czy nie żal mu "Wiadomości", które w środę, po zmianie władz TVP przeszły do historii, Górski przyznał, iż oglądał ostatnie wydania programu. Były ekscytujące. Zacząłem to z powrotem oglądać z taką myślą, że za chwilę to się skończy. Chciałem jeszcze najeść się tą propagandą na koniec - żartował aktor.

Opracowanie: