"Wiele wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość będzie miało najwyższy wynik. Czyli można powiedzieć, że wygra te wybory. (...) Ale to może być zwycięstwo bez zwycięstwa, bez nagrody, bo wydaje się, że dzisiaj to jednak opozycja, ta szeroko rozumiana, jest bliższa zdobycia wystarczającej liczby posłów do tego, żeby stworzyć większość rządową" - mówi w Porannej rozmowie w RMF FM Marcin Duma, socjolog i prezes pracowni sondażowej IBRiS. Czy w takiej sytuacji premierem zostałby Donald Tusk? "To jest dobre pytanie - czy to nie byłby raczej jakiś kandydat techniczny? A może kandydat którejś z tych mniejszych partii..." - odpowiada gość Roberta Mazurka.

Czy według socjologa Konfederacja wejdzie do rządu? Ja myślę, że Konfederacja w zależności od swojego wyniku, wesprze rząd - raczej opozycyjny: Platformę Obywatelską, Trzecią Drogę - jeżeli ta ostatecznie przekroczy próg, a kto wie - może nawet rząd, w którym będzie Lewica - twierdzi socjolog. 

Pytany o to, czy referendum w sprawie migrantów doda Prawie i Sprawiedliwości głosów, Marcin Duma odpowiada: Zakładając, że referendum będzie robione razem z wyborami, to na pewno zbuduje oś komunikacyjną całej kampanii. Bo widać z tych badań, które już są publikowane lub tych, które już zrobiliśmy, ale czekają w kolejności do publikacji, że to jest silnie dzieląca Polaków sprawa. 

Co musi zrobić Platforma Obywatelska, żeby wygrać z PiS? Platforma musi przejąć wyborców "Trzeciej drogi - mówi  prezes pracowni sondażowej IBRiS. I stwierdza: Ja myślę, że każda partia dąży do tego, żeby mieć jak najwyższe poparcie. To w jaki sposób to zrobi, to już jest odrębna sprawa. Ja mam takie wrażenie, że cała ta prekampania polega na tym, że jedna i druga strona robi przysługi drugiej. To jest taki bieg, maraton, atletów z rozwiązanymi sznurówkami. I pytanie jest: kto i kiedy nadepnie na sznurówkę i się przewróci, a przewracają się co chwila.  

Marcin Duma: Wyborcy Konfederacji chowają się za Hołownią, a w sercu mają Mentzena

Wyborcy, którzy dopuszczają głosowanie na Konfederację, są dzisiaj trochę rozchwiani. To nie jest tak, że oni na twardo dzisiaj deklarują: "zagłosujemy na Konfederację". Czasem chowają się za "Trzecią drogą", czasem chowają się za Platformą, a w duszy jest mały Krzysztof Bosak i mały Sławomir Mentzen - mówił Marcin Duma w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Szef pracowni badań społecznych IBRiS stwierdził też, że sytuacja wygląda podobnie w przypadku PiS-u. Oczywiście nie mówimy o takiej sytuacji, w której dzisiaj PiS ma w sondażach 32, 33, 34 proc. i nagle będzie miał 45 proc. To raczej jest kwestia jednego, dwóch, no może trzech punktów procentowych - powiedział Duma.

Szef IBRiS-u powiedział też, że wprowadzenie przez PiS tematu komisji weryfikacyjnej do agendy politycznej "podniosło polaryzację o szczebel wyżej". Taki scenariusz jest, zdaniem badacza, bardzo korzystny z puntu widzenia dwóch największych partii - PiS i PO. Tylko w tym "pięknym" planie jest "problem", co z tą Konfederacją. Jeżeli mocniej ściskamy jedną i drugą stronę, pokazując tylko PiS, tylko PO, tylko Kaczyński, tylko Tusk, to część ludzi mówi: "Nie, to ja dziękuję, to ja wysiadam". I wysiadają na przystanku "Konfederacja - mówił Duma.

Socjolog był pytany, dlaczego to właśnie Konfederacja, a nie np. Szymon Hołownia przejmuje wyborców, którzy są zmęczeni polaryzacją w polskiej polityce i podziałem sceny między PiS i PO. Dlatego, że Konfederacja dzisiaj w sposób bardzo wyraźny odróżnia się od tych dwóch głównych sił. Jest jedyna, która pokazuje ten liberalny stosunek do relacji w gospodarce czy społeczeństwie. Częścią tożsamości Konfederacji jest opowieść "o nich" i "o nas". Od samego początku. Nieważne, czy mieli 3, 4 czy 7 proc. Była "banda czworga" i byliśmy "my". My nigdy nie rządziliśmy, oni zawsze - stwierdził Duma.

Opracowanie: