"Kredyt 0 procent jest złą polityką publiczną, bo prowadzi do zwiększenia cen mieszkań. PiS-owska wersja tego programu doprowadziła do wzrostu o kilkanaście procent. Zarabiają jedynie banki i deweloperzy" - mówiła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050, minister funduszy i polityki regionalnej, która była gościem Porannej rozmowy w RMF FM. Stwierdziła także, że "ten rząd wieku emerytalnego nie podwyższy".

Z Katarzyną Pełczynską-Nałęcz rozmawialiśmy m.in. o skasowaniu programu "Kredyt 0 procent". W projekcie budżetu na przyszły rok nie znalazła się na to ani jedna złotówka.

"Dobra wiadomość: w budżecie jest okrągłe 0 zł na kredyt 0%. Gorsza wiadomość: przed nami rozstrzygnięcie losów rezerwy obejmującej 1,6 mld z tej kwoty" - ogłosiła wczoraj w serwisie X minister funduszy i polityki regionalnej.

Dzisiaj w RMF FM tłumaczyła: "Kredyt 0 procent" jest złą polityką publiczną, bo prowadzi do zwiększenia cen mieszkań, PiS-owska wersja tego programu doprowadziła już do tego o kilkanaście procent (...). W efekcie inni ludzie, którzy kupują bez tej pomocy, muszą zapłacić więcej, a ci, którzy kupują z pomocą, muszą wziąć kredyt na więcej. Więc w efekcie w ogóle na tym nie zarabiają. Kto zarabia? Banki, które dają większe kredyty oraz deweloperzy, którzy podwyższają ceny mieszkań - mówiła minister.

Budownictwo społeczne, a nie kredyt 0 proc.

Katarzyna Pełczynska-Nałęcz wskazała, że w budżecie będzie ponad 4 mld zł na mieszkalnictwo, w tym 1,6 mld na budownictwo społeczne.

Uważam, że mieszkalnictwo to ważny obszar rozwojowy. Społeczne budownictwo to są wysokiej jakości domy i wysokiej jakości mieszkania w całej Polsce, nie tylko w wielkich metropoliach. [Mieszkania te powstają - przyp. red.] w spółkach samorządowych, czyli z dużą decyzyjność samorządów. To się w dłuższej perspektywie opłaca, dlatego że kredyty i wsparcie państwa zostaje zwrócone do tych spółek samorządowych w postaci czynszu - mówiła minister. 

Społeczne budownictwo służy temu, by duże miasta nie wysysały ludzi z mniejszych miast - podkreślała Pełczynska-Nałęcz. Jej zdaniem kredyt 0 procent prowadzi do centralizacji - nowe mieszkania powstają głównie w dużych miastach.

Pomysł PSL nie przejdzie

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła także, że "kredyt 0 procent nie przejdzie przez Sejm", więc rezerwa w budżecie na mieszkalnictwo w wysokości 1,6 mld zł może trafić właśnie na budownictwo społeczne. Na to powinny zostać przeznaczone te pieniądze, czyli na wynajem z możliwością wykupu - mówiła minister.

Tomasz Terlikowski zwracał uwagę, że PSL forsuje projekt "Kredytu 0 procent". Na koniec potrzebne są głosy w parlamencie. Marszałek Hołownia wyraźnie powiedział, że na ten zły projekt nie zostaną oddane [nasze - przyp. red.] głosy - ucięła Pełczyńska-Nałęcz.

Dlaczego więc PSL ten projekt forsuje? - pytał dziennikarz RMF FM.

Nie wiem - odparła przedstawicielka Polski 2050. 

Zaznaczyła jednak, że w koalicji rządzącej nie ma groźnych tarć. Praca nad budżetem bardzo dobrze tego dowodzi. Wszyscy się spodziewali, że będą nie wiadomo jakie sceny koalicyjne, a w fundamentalnych sprawach koalicja się zbiera, dogaduje odpowiedzialnie - mówiła minister.

Co ze składką?

Tomasz Terlikowski stwierdził, że punktem zapalnym w koalicji jest składka zdrowotna. Kto komu będzie musiał ustąpić? - pytał dziennikarz RMF FM.

Minister odpowiedziała: Co do składki zgodziliśmy się, że środki trwałe zostają wyłączone i to zostanie wprowadzone. Na to są środki w budżecie na 2025 rok. Co więcej, są dodatkowe środki w budżecie. W sumie to są 4 miliardy przeznaczone na korekty składki zdrowotnej w taki sposób, żeby ani złotówka nie została ujęta z systemu ochrony zdrowia, tak więc środki w budżecie zostały zabezpieczone.

Powiedziała też, że wyborcze zobowiązanie odnośnie składki, zwłaszcza wobec mikroprzedsiębiorców, musi zostać spełnione. Teraz musimy siąść i dokładnie ustalić parametry tej korekty. Z koalicjantami, zwłaszcza z ministrem Domańskim - powiedziała.

Polska wielocentryczna

Tomasz Terlikowski pytał minister także o przywoływaną przez nią często "wielocentryczność Polski".

Cała Polska jest ważna, i to jest istota wielocentrycznej Polski. Natomiast natura gospodarki globalnej i gospodarki rynkowej, jest taka, że ściąga wszystkie zasoby do wielkich metropolii. I teraz rolą polityk publicznych jest z mitygowanie tego wolnorynkowego globalistycznego ciągu, takiej siły przyciągania - wyjaśniała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Jak miałyby zyskać na tym Ełk albo Piła? - pytał Terlikowski.

"Co trzeba zrobić, żeby te ośrodki także były atrakcyjnym miejscem do życia, zwłaszcza dla młodych pokoleń?" - tak bym postawiła to pytanie. Trzeba inwestycje kierować w taki sposób, żeby ten strumień inwestycji szczególnie rekompensował fakt tych trendów globalnych. I to się dzieje dzięki funduszom europejskich i  funduszom rozwojowym - odpowiedziała minister.

Konkrety? Minister wskazała na żłobki, których nie ma w 40 proc. gmin czy szerokopasmowy internet. Wiadomo, jak ważna jest dzisiaj zdalna praca - mówiła.

Jeżeli będzie dostęp do szerokopasmowego internetu, to będą lepsze warunki do przedsiębiorczości i do pracy. To kwestia polityk publicznych. Społeczne budownictwo jest także taką polityką. Jeżeli dajemy spółkom samorządowym możliwość budowania mieszkań, właśnie w mniejszych miejscowościach i średnich, wówczas atrakcyjne mieszkania stają się dostępne dla młodych ludzi - mówiła Pełczynska-Nałęcz.

Trudny temat: wiek emerytalny

Terlikowski przypomniał, że wiele zamieszania wywołała wypowiedź minister o podniesieniu wieku emerytalnego. 

To jest bardzo rudna rozmowa, nie tylko politycznie (...). Ja rozmawiam o kryzysie demograficznym i sposobach przeciwdziałania temu kryzysowi, Natomiast została jakaś głuchotelefoniczna, skręcona afera, która nie przystaje do rzeczywistości. Dlatego, że ten rząd wieku emerytalnego nie podwyższy. Zamknijmy ten temat i zacznijmy rozmawiać o problemie - mówiła. 

Wskazała, że istotna jest aktywizacja zawodowa seniorów.

Zasada powinna być prosta, tzn. dłuższa praca musi się opłacać, czyli skracamy pracę, zachęcamy finansowo do dłuższej pracy, a nie rozmawiamy o tym, jak tę pracę skracać. To jest duża różnica między nami a lewicą - powiedziała minister. 

Stwierdziła, że system powinien być tak skonstruowany, że dłuższa praca to jest zawsze ta "emerytura plus", że to się zawsze opłaca.

Rozliczenia PiS

Tomasz Terlikowski przywołał jej słowa o tym, że samymi rozliczeniami PiS Polski nie uda się rozwinąć.

W moim przekonaniu rozliczenia są ważne, ale wyłącznie jako taka nauka dla wszystkich pokoleń polityków, nie mają być zemstą, i nie mają być po prostu igrzyskami. Co jest najważniejsze? To jest przyszłość. Przyszłością żyjmy - stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz 

Opracowanie: