„Myślę, że wyborcy głosowali na mnie, to mój okręg. Nazwisko na pewno zrobiło swoje, ale jest to od jakiegoś czasu też moje nazwisko. Jest to bardzo duży kredyt zaufania od wielu wyborców. Nie dałam się poznać nowym wyborcom tak, jakbym chciała, ale wielu znało mnie wcześniej. To mój okręg, tam mieszkam. Nie spodziewałam się takiego wyniku i jestem bardzo wdzięczna za ten kredyt zaufania” – mówiła Karina Bosak, posłanka-elekt z Konfederacji w Porannej rozmowie w RMF FM. Sejmowa debiutantka opowiedziała również o tym, czym chciałaby się zajmować w Sejmie.
Szef Sztabu Konfederacji opublikował w mediach społecznościowych informację o tym, że Sąd Partyjny zdecydował o wyrzuceniu z Rady Liderów i zawieszeniu w partii Janusza Korwin-Mikkego. Robert Mazurek pytał swojego gościa, co doprowadziło do podjęcia takich decyzji. "Poszło o jego działalność w ostatnich tygodniach kampanii, która w ocenie wielu wpłynęła znacząco na obniżenie wyników i niewprowadzenie tylu posłów, ilu chcielibyśmy mieć w Sejmie jako Konfederacja" - mówiła Karina Bosak w RMF FM.
Robert Mazurek przypomniał powyborczą wypowiedź Korwin-Mikkego, w której stwierdził, że partii zaszkodziły nie jego słowa, a decyzja Konfederacji, żeby podczas kampanii uciszać jego i Grzegorza Brauna. "Szkodliwe były jego wypowiedzi na koniec kampanii, zupełnie niepotrzebne i niedotyczące tematów debaty publicznej. To były swobodne dywagacje prezesa Korwin-Mikkego, który jest znany ze swoich skrajnych i pod włos sformułowań" - mówiła Bosak, odnosząc się do wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego na temat pedofilii i wieku zgody.