"Myślę, że Rosjanie śpią. Nie wiedzą, że istnieją. Nie wiedzą, że życie się toczy, że człowiek ma prawo wyboru, że może coś powiedzieć" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Iwan Wyrypajew - reżyser i dramaturg rosyjskiego pochodzenia. "Może jest faszystowski, a może po prostu bandycki, gangsterski" - mówił o reżimie na Kremlu. "Oni raczej są bandytami" - dodał.
Iwan Wyrypajew od dawna mieszka i pracuje w Polsce. Uzyskał obywatelstwo naszego kraju i chciał zrzec się rosyjskiego, ale nie było to możliwe. Dostałem 8 lat więzienia i z tego powodu nie mogę zrezygnować z obywatelstwa rosyjskiego - tłumaczył reżyser. Skazano go za rozpowszechnianie "nieprawdziwych informacji" o rosyjskiej armii.
Nie narzekam, bo jestem w Warszawie, a nie w więzieniu w Rosji - stwierdził gość Roberta Mazurka. Jak zauważył, na celowniku Kremla są również inni ludzie kultury, którzy występują przeciwko Putinowi i wspierają Ukrainę - np. autor bestsellerowych kryminałów Borys Akunin.
Wyrypajew przyznał, że był wczoraj na organizowanej przez środowiska opozycyjne akcji przed ambasadą Rosji w Warszawie, ale nie wszedł na jej teren. Nie mogę przejść przez tę bramę. Boję się, że mnie złapią - wyjaśnił.
Gość Roberta Mazurka pytany o stosunek Polaków do Rosjan zapewnił, że spotyka się wyłącznie z dobrymi reakcjami. Mieszkam tu ponad 15 lat. (...) W Polsce w ogóle nie istnieje rusofobia - mówił Wyrypajew. Jak podkreślał, Polacy nie lubią "Putina i władzy". Zresztą ja też nie lubię - przyznał.
Robert Mazurek pytał swojego gościa również o relacje z mieszkającym w Rosji ojcem - zwolennikiem Putina. Wyrypajew stwierdził, że od roku nie ma już z nim kontaktu.
On jest przedstawicielem tego okłamanego narodu - mówił reżyser. Ci ludzie nigdy nie wyjeżdżali do Europy. Mój tata nigdy nie był w Europie, nawet w Polsce, chociaż zapraszaliśmy go - dodał. Oni nie wiedzą, jak ludzie mieszkają w Europie, nie wiedzą o wartościach europejskich. Ja naprawdę zrozumiałem czym jest Europa po 10 latach mieszkania - przyznał Wyrypajew.
Podziwiam polski naród. Naród, który przeżył okupację rosyjską, naród, któremu Rosja zrobiła tyle krzywdy. Polska jest krajem kultury. Moja żona mówi nawet, że powoli staję się polskim patriotą - mówił reżyser.
Zdaniem Wyrypajewa rosyjska opozycja nie śpi, ale jest jej trudno się zorganizować, bo w Rosji działa system strachu i pochwały. Ludzie nie znają innego systemu - powiedział reżyser. Przyznał, że nie ma kontaktów ze znajomymi z Irkucka. Nie wiem, co oni o mnie myślą. Kontaktowanie się z mną może być dla nich niebezpieczne. Jestem w kontakcie może z czterema osobami. Reszta wyjechała. Kto mógł wyjechać, wyjechał - mówił Wyrypajew.
Gość RMF FM przypomniał, że oprócz 8 lat więzienia, skazano go też na 4 lata zakazu kontaktu z narodem rosyjskim. Jego sztuki są w Rosji zakazane, bo "uważane są za propagandę i kłamstwa". Ludzie grają moje sztuki nielegalnie. Piszą do mnie, że w domu czytali moje sztuki - relacjonował Wyrypajew.
Za wcześnie, by mówić o niezależnej kulturze w Rosji. Myślę, że powstanie. Powstanie tak samo jak w Polsce, jak w ZSRR kiedyś. Są ludzie, młodzież, która nie wspiera tego wszystkiego w Rosji, ale nie jest w stanie wyjechać i się boi - tłumaczył gość Porannej rozmowy w RMF FM. Wspominał ważny dla niego moment w jego młodości. Przełomem dla mnie, gdy przestałem wierzyć w komunizm, był moment związany z muzyką. Usłyszałem Led Zeppelin. Nie mogłem nigdzie kupić płyty, usłyszałem ją u spekulantów - mówił.