"To się nazywają prawybory 'na pełnym Putinie'. W Donbasie również odbyło się takie głosowanie, gdzie obywatele Ukrainy mogli wziąć udział i zdecydować, czy oni chcą być Rosją, czy Ukrainą. Byli zachęcani przez uzbrojonych żołnierzy rosyjskich, żeby wzięli udział i nawet byli tacy śmiałkowie, którzy zagłosowali, że jednak Ukraina, a nie Rosja. To było prawdziwe bohaterstwo, ale to była mniejszość” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Konfederacji Artur Dziambor. W ten sposób odniósł się do prawyborów w Nowej Nadziej.

Działacze Nowej Nadziei organizują serię prawyborów, która mają wyłonić "jedynki" na listach wyborczych Konfederacji w dwudziestu okręgach.

Kończy się ta procedura (prawyborów - przyp. red.) w ten weekend. Ona kończy się w atmosferze skandalu. To, co się stało w Legnicy, to, co się stało w Krakowie, co działo się w Gdyni, to są rzeczy absolutnie kasujące te prawybory jako cokolwiek poważnego - oceniał gość Roberta Mazurka.

Ja mam pretensje o to, że w ogóle do tego doszło, że w ten sposób one (prawybory) się dzieją. Mieliśmy pewne umowy między sobą, mieliśmy np. uchwałę wewnętrzną, podjętą 2 lata temu o tym, że posłowie są liderami list w następnych wyborach i to zostało unieważnione, chociaż nie miało prawa być unieważnione. Tam było napisane wprost, że to jest gwarancja - mówił Dziambor.

Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy wierzy w to, że wystartuje w następnych wyborach z list Konfederacji.

Wierzę, że jest jeszcze szansa na porozumienie, natomiast wiem doskonale, na co się koledzy beze mnie umówili. Na to, że rozdzielają sobie Konfederację - mówił.

Jeżeli Dziambora nie będzie na listach Konfederacji, to co będzie dalej? Założyliśmy Wolnościowców. Tych Wolnościowców rozwijamy i rozwijać będziemy - mówił.

"Politykiem nie można być za wszelką cenę"

Czy jest możliwe, że wystartuje z listu PiS-u? Nie jest to możliwe. Ja jestem wolnorynkowcem, więc w ogóle nie spoglądam jakimkolwiek dobrym okien na partie, które nie mają tego wolnorynkowego rysu. Nigdy z PiS-em. Z Platformą Obywatelską mam dokładnie to samo. Ona staje się partią lewicującą albo przynajmniej centrolewicującą - mówił.

Mogę zostać sam, to się zdarza. Jestem gotowy też na to, żeby opuścić Sejm i wrócić do swojego zawodu. Ja bardzo lubiłem swój zawód. Jestem nauczycielem i bardzo dobrze się czułem w tym zawodzie. Oczywiście polityka jest pewną pasją, ale politykiem się bywa, a nie jest i nie można nim być za wszelką cenę - dodawał.

O incydencie z udziałem Brauna

Robert Mazurek pytał też swojego gościa o incydent z udziałem Grzegorza Brauna. Poseł Konfederacji wyniósł z Sądu Okręgowego w Krakowie choinkę przystrojoną m.in. bombkami z napisem "Konstytucja". Drzewko wyrzucił na śmietnik. Interweniowała policja.

Dziwna troszkę akcja, ale poszło na dobre cele. Widziałem, że te bombki, które przetrwały tę interwencję, zostały wylicytowane dla WOŚP za kilkanaście tysięcy zł, więc ostatecznie akcja na plus - mówił.

Po co Braun to zrobił? Ja uważałem, że w momencie, kiedy weszliśmy do Sejmu, happeningi się skończyły. Sugerowałem to mojemu byłemu prezesowi Korwinowi i sugeruję to ogólnie wszystkim politykom. Kiedy byliśmy za płotem, przez 20 lat krzyczeliśmy: wpuścicie nas, to wtedy rzeczywiście, żeby zwrócić na siebie uwagę mediów i żeby trafić na jakiś wywiad, to trzeba było się mocno wygłupiać. My np. co roku paliliśmy PIT-y, jedliśmy PIT-y z keczupem itd. I od czasu do czasu, sporadycznie przyszła jakaś kamera. To było święto lasu, że pokazano jakieś środowisko, którego nie ma w Sejmie. Teraz jesteśmy w Sejmie, więc tego typu happeningi powinny się skończyć - mówił.

"Narodowcy to 'zbrojne ramię' Sławomira Mentzena"

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek kontynuował temat sytuacji w Konfederacji. Zapytał o Ruch Narodowy, który także współtworzy tę formację. Narodowcy współpracują w tym momencie ze Sławomirem Mentzenem, są jego 'zbrojnym ramieniem' podczas prawyborów - powiedział Dziambor. 

Ocenił zarazem, że w prawyborach z góry wiadomo było kto wygra, a zorganizowano je wyłącznie po to, żeby "pozbyć" się kilku niewygodnych ludzi. To jest cyrk - stwierdził poseł. 

"Nie wyobrażam sobie współrządzenia z PiS"

Pytany o przyszłą kadencję parlamentarną, polityk przyznał, że nie wyobraża sobie współrządzenia z Prawem i Sprawiedliwością. Dobrze by było prześledzić głosowania - my głosujemy przez te cztery lata prawie już we wszystkim, co się dzieje w gospodarce, ale też i w innych dziedzinach, przeciwko temu, co mówi PiS i jesteśmy w tym bardziej konsekwentni niż reszta opozycji - przekonywał Dziambor. 

Przypomniał, że wbrew określeniu, które przed laty przyjęła PO, nie jest ona "totalną opozycją" dla Prawa i Sprawiedliwości. Nie są totalną opozycją, dlatego, że w przypadku większości socjali, głosowała razem z PiS - dowodził poseł Konfederacji. 

Zapytany o postawę Pawła Kukiza, Dziambor wyraził pogląd, iż lider Kukiz'15 w pewnym momencie doszedł do wniosku, że skoro nie może wygrać z PiS, to się do niego przyłączy. Myślę, że wystartuje z list PiS, albo wystartuje na senatora w okręgu, w którym PiS nie wystawi akurat swojego kandydata - dodał. 

"Polska absolutnie powinna wspierać Ukrainę"

Robert Mazurek zapytał też swego dzisiejszego gościa o temat wojny w Ukrainie. Przypomniał przy tym niektóre antyukraińskie wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna. Artur Dziambor zadeklarował się jako zwolennik wspierania Kijowa. Polska powinna się angażować na tyle, na ile się angażuje dziś. To jest neutralność w sensie militarnym, bo nie wysyłamy wojsk, natomiast absolutnie powinna wspierać Ukrainę - powiedział poseł. 

Nie zgodził z poglądami swych partyjnych kolegów, którzy jak Braun byli przeciwni przyjmowaniu uchodźców uciekających przez rosyjską agresją, albo jak Korwin-Mikke sugerowali, że zbrodnie wojenne w Buczy to ukraińska "ustawka". Ja w pierwszych dniach tej wojny powiedziałem, że Putin to jest zbrodniarz wojenny i na krzesło elektryczne z nim - zaznaczył Dziambor. 

Jego zdaniem, Konfederacja powinna mieć zupełnie inne podejście do wojny w Ukrainie. 

Nie godziłem się z takim przekazem, który sugeruje, że my tak w sumie to jeszcze się zastanawiamy. Dlatego bardzo twardo stawiałem się po stronie tej, że musimy wspierać Ukrainę na wszelkie sposoby, ponieważ jeżeli nie Ukraina, to my jesteśmy następni - wskazał polityk.

Opracowanie: