"Nie wiem, czy generalnie w Polsce proces wyborczy jest tak ważny, przypomina mi to troszeczkę taki mem, który widziałem swego czasu, gdzie napisane było: głosowanie na Platformę albo na PiS z liczeniem na to, że coś się zmieni, jest tym samym co oglądanie po raz dziesiąty filmu ‘Titanic’ z nadzieją, że tym razem nie zatonie. To mniej więcej tak wygląda" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Kukiz. Szef rady Koalicji Polskiej i lider ruchu Kukiz’15 odniósł się do sprawy 5 pytań o kwestie ustrojowe, jakie zadał Andrzejowi Dudzie i Rafałowi Trzaskowskiemu. Jak poinformował: od obu kandydatów dostał w nocy odpowiedzi. "Oni się tutaj właściwie nawet powielają, więc prawdopodobnie zagłosuję na obydwu" - stwierdził.
Chodziło, przypomnijmy, o wprowadzenie dnia referendalnego raz w roku i weto ludowe, JOW-y, wprowadzenie instytucji sędziów pokoju, zakaz wprowadzania nowych podatków bez referendum i stosunek kandydatów do systemu prezydenckiego.
"Przeglądając pobieżnie te dwie odpowiedzi, widzę, że jakaś reakcja na te postulaty, zauważenie tych postulatów jest. Więc bez względu na to, który z tych panów zostanie prezydentem, będę mógł publicznie kontrolować, czy oni rzeczywiście chcą te postulaty realizować" - oświadczył Paweł Kukiz.
W dalszef części rozmowy szef rady Koalicji Polskiej i lider Kukiz’15 ocenił, że Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał w pierwszej turze wyborów prezydenckich zaledwie 2,36 procent głosów "niestety m.in. dzięki temu, że nie podkreślał, że jest przedstawicielem Koalicji Polskiej, i że poszedł przekaz, że jest kandydatem PSL-u. (...) Przecież wszyscy wiemy, że PSL - mówiąc delikatnie - dobrze się wyborcom nie kojarzy".
Jak podkreślał Kukiz: Kosiniak-Kamysz "bardzo ciężko pracował (...), to był chyba najmocniej pracujący kandydat. Ale - pierwsza wada - nie pod szyldem Koalicji Polskiej, a pod logo PSL-u, do którego wielu obywateli ma wręcz awersję".
Dopytywany przez Roberta Mazurka o to, czy jego zdaniem Władysław Kosiniak-Kamysz faktycznie uzyskałby znacząco lepszy wynik, "gdyby nie miał za sobą koniczyny", Paweł Kukiz odparł, że w takiej sytuacji "świadomi wyborcy, dla których jednomandatowe okręgi wyborcze, referenda są sprawami kluczowymi, nie odeszliby do Hołowni, nie odeszliby do Bosaka. Jestem o tym przekonany, są zresztą takie badania".
Również w internetowej części rozmowy Kukiz podkreślał, że "w dużej mierze to jest wina PSL, że Władek (Kosiniak-Kamysz - przyp. RMF) dostał taki wynik".
Jak mówił: partia ludowców ma "skompromitowany szyld".
"Skompromitowali go poprzednicy, jeszcze z czasów ZSL. Ale Władek nigdy nie był w ZSL. Nie uważam, żeby on kompromitował cokolwiek. To jest człowiek prawy, człowiek dobry i świetnie zapowiadający się polityk. I takich ludzi znajdzie pan w PSL wielu" - zapewniał Paweł Kukiz, dodając: "W fatalnym aucie mogą jeździć wspaniali ludzie".