"Joachim Brudziński do PE? To dla mnie zaskoczenie" - mówi poranny gość RMF FM Adam Hofman. Wyjazd do PE (...) zawsze przydaje się politykom. Brudziński złagodniał.(...) Jest najbliższym współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnym za partię. To zużywa, męczy, wypala. (...) Poza tym ma rodzinę. Musi myśleć w kategoriach samca" - podkreśla gość Roberta Mazurka.

Adam Hofman pytany o ostatnią, sobotnią kampanie PiS odpowiada "nowi wyborcy pojawiają się na rynku". Trzeba ich łowić. Najważniejsze punkty z "piątki Kaczyńskiego"? Emeryci (trzynastka) i 500+ na każde dziecko - mówi były rzecznik PiS, teraz mający własny biznes i ostro trenujący m.in. na rowerze.

Pytany o współpracę z Robertem Biedroniem odpowiada: nie pracuję dla niego. Nie zdradzam nazwisk swoich klientów, ale nie pracuje dla polityków i dla Roberta Biedronia - podkreśla.

Tam jest lista śmierci - mówił o krakowskiej liście PiS do Parlamentu Europejskiego Adam Hofman. W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM były rzecznik PiS odpowiadał na pytania o to, czy Patryk Jaki będzie "trójką" w eurowyborach. Tak. I świetnie, bo ta lista będzie pracować - przyznał.

Gorzej ma szef frakcji Ryszard Legutko, zacna postać, naprawdę w polityce wyjątkowa. (...) Mamy Beatę Szydło, mamy Patryka Jakiego, mamy Tarczyńskiego - tłumaczył gość RMF FM. Profesor z dwójki nie wejdzie - przewidywał.

Robert Mazurek pytał swojego gościa również o start szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego do PE. Adam Hofman ocenił, że pomoże mu to w kolejnych etapach drogi politycznej. Czy może zostać następcą prezesa Kaczyńskiego w PiS? Zawsze się zastanawialiśmy. Może Mariusz Błaszczak? Może Joachim? Ktoś z takiego twardego zaplecza. To teraz jest jasne, że Joachim, no bo ten sznyt europejski, oddalenie się od bieżących konfliktów w Polsce mu tylko pomoże, a nie zaszkodzi, więc mamy teraz premiera 'in spe' w Brukseli - mówił gość RMF FM.   

Robert Mazurek: Czy PiS i Platforma będą się teraz przebierać za kogoś innego, czy też będą pokazywać swoje prawdziwe oblicze: tacy jesteśmy...

Adam Hofman: ...takimi nas bierzcie...

...na nas głosujcie.

Raczej to drugie, dlatego że wybory do Parlamentu Europejskiego to szczególnie - jeszcze bardziej niż inne - wybory, gdzie mobilizuje się swoich wyborców, tu nie szuka się nowych nie wiadomo gdzie...

Bo frekwencja jest niska?

Bo frekwencja jest niska. Ona z wyborów na wybory jest wyższa i teraz też będzie wyższa niż ostatnio - ale i tak jest niska. W związku z tym: jakie grupy wyborców pójdą do wyborów - takie partie zwyciężają te wybory.

Co z wydarzeń z ostatniego weekendu jest ważniejsze: to, że PiS przedstawił swoje hojne obietnice, czy to, że opozycja rzeczywiście się formalnie zjednoczyła?

Jedna i druga rzecz jest ważna, ale dla Prawa i Sprawiedliwości, które swoim wyborcom daje rzeczy, które będzie szybko realizować, czyli zastrzyk gotówki dla emerytów, dla rodzin z jednym dzieckiem i więcej niż jednym dzieckiem - to jest gra o swój elektorat, ale też Jarosław Kaczyński bardzo sprytnie zauważył lukę, która pojawiła się na rynku: ta luka to 2-3 procent od PSL-u. PSL, wchodząc do koalicji, utrudnił sobie oddziaływanie na swoich wyborców, a Jarosław Kaczyński, dając duże strumienie pieniędzy - przede wszystkim w biedniejszych obszarach wiejskich będzie to robić większe wrażenie, pokazał: "No to ja wam te 2 procent zabiorę".

O PSL-u porozmawiamy jeszcze przez chwilę, ale porozmawiajmy rzeczywiście o tych hojnych obietnicach na razie. To jest "piątka Kaczyńskiego". 500+ na każde dziecko oraz 13-tka dla każdego emeryta - to rzeczywiście robi wrażenie.

Robi wrażenie i gra w haśle, które już raz wygrało wybory, tylko dla Donalda Tuska. Donald Tusk wygrywał kiedyś wybory do Parlamentu Europejskiego z takim hasłem, że "zbudujemy w Polsce drugą Irlandię, żeby się żyło i pracowało jak w Unii Europejskiej, jak w Europie". A Jarosław Kaczyński dzisiaj mówi: "To była taka obietnica, za którą nic nie szło, to ja mówię konkretnie: będziemy zarabiać i mieć tyle pieniędzy jak w Europie". To dodaje zresztą Mateusz Morawiecki - i dodaje jeszcze jedno: dla wszystkich. Bo co znaczy "500+ od pierwszego dziecka"? Wszyscy. Po prostu każdy, kto spełnia kryterium posiadania dziecka. To jest Europa. Idziemy do Europy z zarobkami - to jest takie hasło w skrócie, niewypowiedziane.

"Bez PIT-u do 26. roku życia" - to zadziała?

To jest taka próba łowienia nowych wyborców - czemu nie, trzeba próbować. Nowi wyborcy pojawiają się na rynku, wcześniej nie głosowali, z wyborów na wybory łowimy.

W ogóle nie mówimy o tym, czy to ma sens, niech pan zwróci uwagę. Zastanawiamy się tylko, czy to ma sens polityczny.

Od tego mnie pan tu zawezwał, prawda?

Które z tych haseł wydaje się panu najważniejsze?

Oczywiście dwie grupy: emeryci plus 500+ na każde dziecko, ale najważniejszy wydaje mi się generalny obraz tej sytuacji, czyli na wybory europejskie pokazujemy: "awansujmy jeszcze o jeden stopień wyżej". Ale Koalicja Europejska też ma na to odpowiedź: oni grają swoje gry - te gry, które już grali. "Zagraj to jeszcze raz, Sam" - to jest naprawdę to.

Ale dlaczego PiS nie mówi "damy wam to od 1 stycznia, jak na nas zagłosujecie w wyborach do sejmu". Bo jeśli dadzą nam to tak w połowie roku, no na przykład w sierpniu, to wiem pan, do wyborów, do jesieni ludzie machną ręką.

Ale raz, że mówi, że utrzymamy to w przyszłym roku, jak wygramy. Jeśli chodzi o trzynastkę dla emerytów, to jest bardzo duża grupa społeczna, która jest zmobilizowana, jeśli chodzi o wybory krajowe, zobaczymy czy europejskie. Więc mówi, damy w tym roku, ale jak będziemy dalej rządzić, czyli gospodarka będzie dalej się rozwijać. Co do 500+, to nie będziemy zabierać, ale przecież to nie jest jeszcze przy tym wzroście gospodarczym i tych zasobach budżetowych, to nie jest jeszcze koniec. To jest pierwszy krok.

Jesienią usłyszymy coś fajniejszego?

Myślę, że usłyszymy.

To proszę państwa, żyć nie ubierać, miód i mleko, w tym się będziemy teraz kąpać.

No tu i teraz. Gdybyśmy powiedzieli, że damy kiedyś, to co innego. Tu i teraz, konsumujemy to już.

Koalicja Obywatelska weszła do Koalicji Europejskiej...

Premia za jedność mała, przy tych sondażach. To znaczy jakaś jest, ale mała. Ale Koalicja Europejska ma taki pomysł, że my będziemy działać tym słynnym Polexitem, straszyć nim i oczywiście to w ogóle nie zadziała, jeśli  nie włączy się do tego elita Unii Europejskiej. Jeśli jest zgoda czy porozumienie, że ta elita europejska na jakimś dużym poziomie, znaczących nazwisk, włączy się w ten proces straszenia...

Ale jak miałaby działać ta elita europejska? I kto? Donald Tusk - to oczywiste, ale kto jeszcze? Frans Timmermans?

Muszą być nazwiska kojarzone z Unią Europejska, z tej samej rodziny politycznej, która będzie mówić, że jak PiS wygra wybory, to będziecie jak Wielka Brytania, drudzy w kolejce. I oczywiście to być może...

Myśli pan, że to usłyszymy?

Moim zdaniem usłyszymy. Bo jeśli tego nie usłyszymy, to Koalicja Europejska nie ma żadnych innych kart, tak przynajmniej zagrali. Robiąc zjednoczenie ma też jeden problem - bo jeśli oczywiście gra jest o to, kto wygra wybory jednym głosem. Jeśli wygra PiS, powie: "mimo zjednoczenia idziemy do przodu". Jeśli wygra Koalicja Europejska - jeden głos oczywiście przysłowiowy - powie: "pierwszy raz pokonaliśmy od tej niedawnej sekwencji PiS, w głowach psychologicznie to ma znaczenie, jedziemy".

Oczywiście, tak.

Tylko jak koalicja nie zrobi tego i przegra, no to nie ma już ruchu. Zjednoczyła już wszystkich. W którą stronę się poruszać?

Czy to prawda, że pan doradza Robertowi Biedroniowi?

Dobre pytanie, ale to miałbym inną koszulę, inny krawat. Byłbym w kolorach różowych...

Proszę odpowiedzieć na pytanie.

Ja już kiedyś powiedziałem, że nie mówię o swoich klientach nigdy. Ale też powiedziałem, że nie pracuję dla polityków. I to drugie wyłącza pracę dla...

A to nieprawda, Biedroń świetnie sobie daje radę. Założył fundację. Może pan pracuje dla jego fundacji?

Nie.

Nigdy nie doradzał pan Robertowi Biedroniowi?

Zakończmy już ten temat, bo naprawdę nie chcę mówić nigdy dla kogo...

A pan się strasznie denerwuje, panie pośle...

Nie, ale...

Panie pośle, przepraszam, panie były pośle.

A pan się przezywa. To pan się denerwuje. 

Nie, jak się nie denerwuję...

Nie pracuję dla polityków, nie pracuję dla Roberta Biedronia.

Nie pracuje pan i nie pracował pan nigdy dla Roberta Biedronia?

Do tej pory nie. A jakby przyszedł i mówi pan, że ma fundację i ma pieniądze, to może zmienia to postać rzeczy, wie pan.

Czy na prawo od PiS coś wyrośnie? Tam się boksuje teraz Kukiz, tam są narodowcy w dwóch albo i trzech różnych grupach. Czy oni coś uszczkną PiS?

To wszystko zależy od tego, czy ojciec Tadeusz Rydzyk i jego media włączyłby się w taki projekt czy też nie. Według mojej wiedzy nie ma już takiego zamiaru, bo doszło do jakiegoś porozumienia z PiS na poziomie personalnym i politycznym czyli innym niż personalny, innych projektów. W związku z tym taka inicjatywa po prawej stronie nie ma szans.