"Kamil Gasiuk-Pihowicz wie, że obiecać możemy ciężką pracę, wspólny projekt i za rok, odsunięcie PiS-u od władzy" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Odniósł się też do zarzutów, które stawiają posłowie PiS, że zaoferowanie Gasiuk-Pihowicz stanowiska wiceprzewodniczącej nowego klubu, to korupcja polityczna. "Korupcję polityczną uprawiają ci, którzy mają władze i pieniądze. My oferujemy ciężką pracę w bardzo dobrym towarzystwie ludzi, którzy są patriotami" - uważa gość Marcina Zaborskiego.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Gość Marcina Zaborskiego komentował też możliwą współpracę Platformy Obywatelskiej z Ryszardem Petru i jego nowym ugrupowaniem "Teraz". "Nie chcę formułować tutaj zaproszeń, mamy telefony do siebie. Nie chcę tworzyć fałszywej rzeczywistości politycznej. Jestem gotów i myślę, że cała Platforma jest gotowa do współpracy z nim" - mówi gość RMF FM. "Jeśli powie, że chce z nami współpracować, to na pewno znajdziemy odpowiednią formułę. Byłby bardzo cenną osobą, natomiast nie zaprasza się przez radio ludzi do współpracy politycznej" - uważa Siemoniak.
"Dopiero co zakończyliśmy rozmowy sejmikowe. Rozmowy o kształcie list do Parlamentu Europejskiego ruszą efektywnie po nowym roku" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Tomasz Siemoniak. "Wchodzimy w grudzień pełen świąt i opłatków - mało rzeczy się zaczyna w grudniu. Raczej styczeń temu służy. I tam jest całe mnóstwo pytań (co do kandydatów - red.)" - tłumaczył wiceszef Platformy Obywatelskiej. Czy na listach mogą znaleźć się byli prezydenci i premierzy? "Uważam, że byli prezydenci mają taki status, że nie można szafować tym, że oni będą jakieś listy otwierać, że będą gdzieś kandydowali" - stwierdził poseł. Zadeklarował także, że żaden z europosłów nie może być w stu procentach pewien ponownego startu w majowych wyborach. "Władze PO czy bloku opozycyjnego będą indywidualnie decydowały w każdym z przypadków" - mówił.
Marcin Zaborski pytał swojego gościa również o to, jaki prezent przygotował Grzegorzowi Schetynie z okazji dnia św. Mikołaja: "Znamy się tak długo, że męski uścisk dłoni wystarcza za mikołajkowy prezent" - stwierdził. Po chwili zmienił zdanie. "Jeszcze mam parę godzin, żeby pomyśleć, co mu dać" - powiedział i dodał, że to mogłaby być książka. "Dziś są księgarnie otwarte do późna i pomyślę, co można przewodniczącemu kupić. On uwielbia książki historyczne, książki biograficzne. Coś z tej oferty wybiorę" - stwierdził gość RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Marcin Zaborski: Co obiecaliście Kamili Gasiuk-Pihowicz za przejście do poszerzonego klubu Platformy Obywatelskiej?
Tomasz Siemoniak: To nie jest taka kategoria obietnicy. Kamila Gasiuk-Pihowicz wie, że obiecać możemy ciężką pracę, wspólny projekt i - na co wszyscy liczymy - za rok odsunięcie PiS-u od władzy.
Wiedziała, że zostanie wiceszefową tego nowego, poszerzonego klubu?
Była szefową klubu Nowoczesnej, więc dość naturalne jest to, że powinna znaleźć się w kierownictwie klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Politycy PiS-u już pytają, czy to nie jest przypadkiem korupcja polityczna, o której przed chwilą tak dużo mówiliście.
Korupcję polityczną uprawiają ci, którzy mają władzę i pieniądze. My oferujemy ciężką pracę w bardzo dobrym towarzystwie ludzi, którzy są patriotami, którzy chcą odsunięcia PiS-u od władzy i którzy rozumieją, że w polityce są po coś, nie dla stanowisk i apanaży. Myślę, że honor bycia wiceszefem klubu to jest ciężka praca - tak samo jak szefem klubu. Nie sądzę, żeby w najmniejszym stopniu to były jakieś czynniki, które Kamilę Gasiuk-Pihowicz jakoś motywowały. Jeśli tak na to spojrzeć, to była szefową klubu wcześniej.
Jeśli nie korupcja, to może łączenie przez dzielenie? Rozbiliście klub Nowoczesnej, który właśnie przestaje istnieć, będzie teraz koło Nowoczesnej. Katarzyna Lubnauer mówi, że jeśli chce się stworzyć klub koalicyjny, to na drodze porozumienia, a nie wrogiego przejęcia posłów.
Tu nie ma w ogóle takiej kwestii wrogiego przejęcia. Kamila Gasiuk-Pihowicz była szefową klubu Nowoczesnej, jedną z liderek, jedną z twarzy Nowoczesnej, osobą, która weszła do polskiej polityki 3 lata temu i ogromny wpływ na nią wywarła.
Ustaliliście to przejście z Katarzyną Lubnauer, szefową Nowoczesnej?
No nie ustalaliśmy, jak słychać z tego, co sama Katarzyna Lubnauer mówi. Chcę powiedzieć...
I to jest w porządku, że nie rozmawia się z szefową partii?
Rozmawialiśmy od miesięcy o współpracy, o integracji. Grzegorz Schetyna - ktoś to wyliczył - dziesiątki tysięcy kilometrów przejechał w samochodzie razem z Katarzyną Lubnauer i Barbarą Nowacką.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Uznaliście, że nie da się dogadać, po prostu idziecie, stawiacie ją pod ścianą?
Nie, nie. Jest pewien ciąg zdarzeń w Nowoczesnej. O nim się nie wypowiadam, bo głęboko wierzę, że za moment będziemy w jednym klubie i w jednym środowisku politycznym razem z Katarzyną Lubnauer, jej koleżankami i kolegami. Jest pewna dynamika sytuacji, na którą musimy odpowiadać.
Na tę dynamikę reaguje np. były minister spraw wewnętrznych w waszym rządzie, Bartłomiej Sienkiewicz. Komentuje to tak: "Może warto nie zjadać partnerów, bo to nie jest najlepsza zachęta do budowy szerokiej koalicji. Przykład Nowoczesnej - zniechęcający".
No nie jest tak do końca. Cenię analizy Bartka Sienkiewicza. Razem pracowaliśmy w jednym rządzie. Lubię go bardzo. To nie jest tak, że jest żarłoczna Platforma i biedna Nowoczesna i tutaj ta żarłoczna Platforma jakoś do niej podchodzi.
Ale Katarzyna Lubnauer mówi, że to, co się dzisiaj stało, nadwyręża jej, czy jej środowiska, zaufanie do Platformy Obywatelskiej.
Zapowiedziała rozmowy, Grzegorz Schetyna też zapowiedział rozmowy. Myślę, że jeżeli wszyscy podejdą do sprawy pozytywnie to i finał będzie pozytywny. Chodzi o silny podmiot, silne ugrupowanie, zintegrowane w opozycji. Nie o jakieś drobiazgi w tym momencie chodzi tylko o Polskę, o wybory. Uważam, że to, co zrobiła Kamila Gasiuk-Pihowicz jest właśnie takim przykładem politycznej odwagi.
Może Nowoczesnej właśnie nie chodzi o drobiazgi tylko o priorytety? Na pierwszej stronie programu Nowoczesna napisała swego czasu, że to jest partia, która powstała z uwagi na "gniew na bezideowość i bezruch rządów Platformy Obywatelskiej. Oburzenie na ich kłamstwa, zaniechania, leniwą i niemoralną politykę". Przecież dzisiaj ten wspólny klub może przynajmniej niektórym politykom Nowoczesnej przypominać - no nie wiem - łamanie kołem.
Ależ nie! Przecież mamy od początku tego roku tworzoną Koalicję Obywatelską. Współpraca była i jest naprawdę bliska. Wielu ludzi weszło do samorządów różnych rodzajów, jest w radach gmin, miast, powiatów, w sejmikach.
Tylko, że wtedy mówiliście, że chodzi o samorządy. W samorządach są zupełnie inne cele, inne priorytety. Pytanie, co się stanie teraz. Przecież można ułożyć razem listy wyborcze, można pójść razem do wyborów, ale pytanie, jak potem razem rządzić, skoro są dość istotne różnice programowe między Platformą, Nowoczesną, SLD, a PSL-em. Mówicie o bardzo szerokiej koalicji... Np. panie pośle - podatki. Nowoczesna chce podatku liniowego, SLD - pięciu progów podatkowych - od 15 do 40 proc. Jak to ze sobą połączyć?
Na fundamencie tego, że wszystkie te partie, które pan wymienił, są za Europą i obecnością Polski silną w Unii Europejskiej. Są za samorządem, są za praworządnością, za konstytucją.
Ale podatki trzeba jakieś zarządzić w państwie!
Trzeba się dogadywać. Każda z tych partii - może poza właśnie Nowoczesną - ma doświadczenie rządzenia koalicyjnego, gdzie trzeba było z części własnych postulatów, pomysłów realizować i dogadywać się z partnerem.
Ale to nie są drobiazgi, panie przewodniczący.
Ja nie mówię, że to są drobiazgi.
Wiek emerytalny np. - Nowoczesna mówi tak: 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Wy mówicie - urealnijmy wiek, niech każdy powie, jak chce, czy chce wcześniej czy później. SLD proponuje obniżenie wieku emerytalnego. Emerytura po 40 latach pracy dla mężczyzn i po 35 dla kobiet.
Ufam, że w takim gronie znajdziemy właściwe rozwiązanie, rozwiązanie kompromisowe, rozwiązanie szanujące tutaj różne podejścia. Naprawdę te kwestie - przy całej ich wadze dla milionów ludzi - są dla powstającej zjednoczonej opozycji, też Koalicji Obywatelskiej skutkiem. Wtedy będziemy decydowali. Skutkiem zwycięstwa wyborczego.
Tak, ale trzeba chyba od programu, panie przewodniczący, zacząć, a nie od tego, że po prostu "hurra, wszyscy razem przeciwko PiS-owi"?
Ale proszę zwrócić uwagę, że powstawanie Koalicji Obywatelskiej od lutego to były także trudne, wielotygodniowe negocjacje programowe. Przyjęty został wspólny dokument, były pewne rozbieżności. Ten dokument pozwolił pójść razem w wyborach samorządowych. Wierzę, że z takimi partnerami jak PSL... Też mieli różny program w 2006 czy 2007 roku, dogadaliśmy się... Zawsze koalicja jest jakimś sporem, jest dyskusją, jest wyborem priorytetów.
A w tej Koalicji Obywatelskiej jest miejsce dla Ryszarda Petru i jego nowej partii "Teraz!"?
Nie chcę tutaj wyznaczać komuś jakichś ról. Ja cenię Ryszarda Petru, uważam że wniósł wiele, odniósł sukces.
Nie, nie. Pytanie, czy go zapraszacie do tej Koalicji Obywatelskiej?
Ja myślę, że... Nie chcę tutaj formułować jakichś zaproszeń czy braku zaproszeń. Mamy telefony do siebie.
I co, dzwonicie do siebie? Zapraszacie go do Koalicji Obywatelskiej?
Spotykamy się w Sejmie. Nie chcę tworzyć jakiejś fałszywej rzeczywistości politycznej.
Ja o prawdę pytam, nie o fałsz.
Nie, ja jestem gotów - i myślę, że cała Platforma i wszyscy - gotów do współpracy z nim. Tak jak z każdym politykiem, który chce odsunięcia PiS od władzy.
Czy jeśli on powie: "Chcę odsunąć PiS od władzy", to będzie dla niego miejsce w Koalicji Obywatelskiej?
Nie. Jeśli powie, że chce z nami współpracować, to myślę, że na pewno znajdziemy odpowiednią formułę. Dzisiaj on tworzy nowe ugrupowanie. Na pewno nie pomoże mu w tym formułowanie tego rodzaju zaproszeń. Idzie własną drogą dzisiaj.
Pytanie, czy zaproszenie go do Koalicji Obywatelskiej czy PO - Koalicja Obywatelska wchodzi w grę?
Byłby bardzo cenną osobą, natomiast nie zaprasza się przez radio - nawet tak znakomite jak RMF FM - ludzi do współpracy politycznej. To wymaga rozmów, namysłu i nie budowania emocji, tylko spokojnego ustalenia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video