"Wprowadzenie limitu cenowego na rosyjską ropę może oznaczać, że Rosja będzie zarabiała tyle co teraz, a być może nawet więcej" – powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich. Była kierownik Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Moskwie mówiła także, że sankcje ograniczają potencjał rosyjskiej armii. "Ale zatrzymać wojnę może tylko sytuacja na froncie i wsparcie militarne dla Ukrainy. Tylko armia ukraińska jest w stanie tę wojnę zatrzymać" - podkreślała. "Ja myślę, że jeśli chodzi o sytuację gospodarczą, Rosja jest w stanie spokojnie wytrzymać jeszcze rok co najmniej, biorąc pod uwagę niesamowitą odporność rosyjskiego społeczeństwa i skuteczność rosyjskiej propagandy" - dodawała ekspertka.
Co zrobić, żeby odciąć Rosję od pieniędzy, które są potrzebne jej do kontynuowania wojny w Ukrainie?
"Nie ma na to odpowiedzi, nie ma dobrej odpowiedzi. Widzimy dyskusje, które teraz się toczą na temat limitu, pułapu cenowego na eksport ropy naftowej. Negocjacje toczone są w grupie G7 plus Australia, a w grupie G7 jest Unia Europejska, czyli też państwa UE muszą się zgodzić na ten pułap cenowy" - mówiła.
"Limit ceny, który ma być nałożony, będzie oznaczał, że Rosjanie nadal będą zarabiali?" - pytał prowadzący rozmowę. "I będą zarabiali nawet tyle co teraz, a być może nawet więcej" - odpowiedziała Wiśniewska.