"Ja mam o nim bardzo dobre zdanie, podziwiam jego kontakty światowe. Jest chyba, obok Donalda Tuska, politykiem polskim, który ma najlepszy kontakty w świecie" - powiedział o doniesieniach holenderskich mediów o Radosławie Sikorskim Tomasz Siemoniak, b. szef MON-u i wiceprzewodniczący PO, który był gościem Piotra Salaka w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Dziennik NRC z Holandii podał, że Radosław Sikorski miał otrzymywać rocznie 100 tys. dolarów od Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jak dodał Siemoniak, Sikorski "nie jest problemem, jest ogromnym atutem".
Piotr Salak zapytał swojego rozmówcę o to, czy uważa, że samoloty trafią do Ukrainy "szybciej niż później".
Uważam, że tak. Czerpię to przekonanie z wcześniejszych wypowiedzi premiera Holandii, który mówił o samolotach F-16 dla Ukrainy, z wczorajszej wizyty prezydenta Zełenskiego w Londynie, gdzie ten temat również się pojawił i to w ustach premiera Wielkiej Brytanii, który użył słowa "niewykluczone" - mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Jak podkreślił: "To bardziej skomplikowana sprawa, szkolenie wymaga czasu, zachodnie samoloty są zupełnie inne". Zauważył, że "Ukraina mając świadomość tego, że ta wojna będzie długa, chce dość szybko otworzyć furtkę dla tych samolotów".
Tomasz Siemoniak zaznaczył, że wizyta sprzed kilku tygodni Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych i obecna w Londynie, Paryżu i Brukseli, "tworzy przestrzeń do dalej idących decyzji, niż te, które przez ostatni rok zapadały".
Piotr Salak zapytał swojego gościa o opinię w sprawie tego, kiedy będzie decyzja w sprawie samolotów i o to, czy - jak powiedział cytowany przez media ukraiński pilot - że w 3 miesięcy można się wyszkolić z obsługi z F-16.
Być może ta decyzja już zapadła. My nie musimy wszystkiego wiedzieć. Ukraina ustami swoich polityków informuje, chce krzepić serca i mobilizować własnych obywateli, ale przywódcy zachodni będą ostrożni w tych sprawach. Nie sądzę, żeby możliwe było wyszkolenie i włączenie takich samolotów jak F-16 w ciągu kilku miesięcy. Sam pamiętam, ile to trwało w Polsce - 6-7 lat. Oczywiście w warunkach pokojowych, nikt się nie spieszył może specjalnie, raczej stawiał na jakość. Pierwsze F-16 trafiły do Polski w 2006, a dopiero w 2012 ćwiczenia pokazały, że jesteśmy w stanie współdziałać z Amerykanami. To było 6 lat bardzo intensywnego szkolenia - powiedział były minister obrony narodowej.
Prowadzący rozmowę zapytał o to, czy powinniśmy wysłać F-16 do Ukrainy.
Zapasy, jakie mają Stany Zjednoczone w tym względzie sprawiają, że są w gruncie rzeczy jedynym państwem, może obok Holandii, może obok Wielkiej Brytanii, które są w stanie to zrobić - odpowiedział Tomasz Siemoniak.
Jak dodał, "my jesteśmy w stanie pomóc w szkoleniach". Mamy 48 samolotów F-16 i po tym, gdy MIG-29 przestały latać, to jest jakieś minimum. My też wspierając Ukrainę musimy myśleć o własnym bezpieczeństwie. Więc sądzę, że wspierajmy to, ale to jest inna sytuacja niż z czołgami - T-72, starsze porosyjskie, mogliśmy posłać w dużej liczbie i Leopardy, mając ich 200-kilkadzesiąt, też jesteśmy w stanie ich 14 wydzielić - zaznaczył wiceszef Platformy Obywatelskiej.