Maja Komorowska, Piotr Machalica, Agata Młynarska, Alicja Majewska, Artur Barciś, Daniel Olbrychski, Emilia Krakowska, Stanisław Łopuszański, Kazimierz Kaczor, Karol Strasburger - to tylko kilka nazwisk z listy osób, które będą kwestować w tym roku na Powązkach. Wszystko na rzecz odnawiania zabytków na tym wyjątkowym warszawskim cmentarzu. „To jest już pod 1500 kaplic, grobowców, nagrobków. To są nagrobki o wartości artystycznej, wartości jakiejś historycznej ze względu na rzeźbiarzy, na autorów, na sam nagrobek, sarkofagi“ - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marcin Święcicki. Przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami im. Jerzego Waldorffa zachęcał do wizyty na cmentarzu i wsparcia zbiórki. „Na Powązkach nie ma takiej sztampy cmentarnej. Czasami widzimy na cmentarzach, że właściwie wszystkie groby są według trzech czy pięciu wzorów. Tutaj tego nie ma, tu jest olbrzymie bogactwo“ - tłumaczył. Wspominał też zmarłych aktorów, którzy kwestowali w latach poprzednich. Wśród nich była Irena Kwiatkowska. „Ona prawie 100 lat już miała, ale jeszcze przychodziła zbierać. Miała swoje sposoby. Na przykład ktoś mówił, że ma ręce zajęte, bo niesie jakieś rzeczy. ‘A to nie szkodzi, nie szkodzi, to ja potrzymam’ - mówiła. (…) Nie przepuszczała nikomu” - wspominał Święcicki. Mówił też o Wojciechu Młynarskim: „Wpadał na kwestę i też brawurowo - może nie stał długo bardzo, ale zbierał znakomicie”.
Marcin Zaborski, RMF FM: Choć w studiu polityk, teraz ani słowa o polityce. Z nami poseł Marcin Święcicki, przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami...
Marcin Święcicki: Imienia Jerzego Waldorffa, dobry wieczór państwu.
Dobry wieczór. Jutro na Powązkach znów pojawią się kwestujący i to będzie w tym roku drugi dzień zbiórki, bo pierwszy był w niedzielę. Ile pieniędzy udało się zebrać pierwszego dnia?
W niedzielę był bardzo słaby dzień, ponieważ była fatalna pogoda, był to szczyt tej potwornej wichury. I nie tylko wichury, bo deszcz padał prawie cały czas. Zebraliśmy niecałe 10 tysięcy złotych, co jest bardzo słabym wynikiem, ale zawsze najlepszym dniem jest 1 listopada, dzień Wszystkich Świętych.
Tym bardziej, że pogoda zapowiada się dużo lepsza niż w niedzielę.
Także liczymy na pierwszego listopada. Zapraszam wszystkich na Powązki od razu, żeby przyszli. Mogą tam zobaczyć swoich ukochanych aktorów, dziennikarzy, obejrzeć groby.
No właśnie, kogo będzie można zobaczyć, kogo będzie można spotkać, no i kto w tym roku kwestuje w sposób najbardziej widoczny?
Będzie Maja Komorowska, która towarzyszy kweście już od samego początku - od 43 lat. Będzie Piotr Machalica, Agata Młynarska, Alicja Majewska, Artur Barciś, Daniel Olbrychski, Emilia Krakowska, Stanisław Łopuszański, Kazimierz Kaczor, Karol Strasburger i wielu, wielu innych aktorów, dziennikarzy. Będą także tancerze z Mazowsza, profesor Andrzej Rzepliński się wybiera.
I kwestować - jak co roku - będzie też oczywiście Jerzy Waldorff, choć na wszystko patrzy z góry.
Jerzy Waldorff, tak. Tradycyjnie wystawiamy taką puszkę przy grobie Waldorffa w Alei Katakumbowej, założyciela naszego komitetu, pomysłodawcy, wieloletniego przewodniczącego do swojej śmierci. Autora wielu książek, wybitnego publicysty, autora, krytyka muzycznego, ale jednocześnie również właśnie znanego z tych wszystkich akcji ratowania zabytków, z których Powązki były jego chyba największym dziełem.
Kwesta to jest też okazja, żeby przypomnieć tych, którzy byli z wami co roku wcześniej, no a w tym roku kwestują już zupełnie gdzie indziej. Ma pan jakieś takie szczególne wspomnienia z tymi, którzy odeszli? W jaki sposób zbierali? W jaki sposób byli obecni na Powązkach?
Proszę pana, mam oczywiście. Irena Kwiatkowska na przykład. Ona prawie 100 lat już miała, też jeszcze przychodziła zbierać. Miała swoje sposoby. Na przykład ktoś mówił, że ma ręce zajęte, bo niesie jakieś rzeczy. ‘A to nie szkodzi, nie szkodzi, to ja potrzymam’ - mówiła. Albo kogoś innego tam zaczepiała i słyszała ‘Ach, to pani, to muszę pani dać’. Także nie przepuszczała nikomu. Wojciech Młynarski wpadał na kwestę i też brawurowo - może nie stał długo bardzo, ale zbierał znakomicie. Kiedyś jedna z aktorek zbierała tak wytrwale w deszczu, że tak straszliwie przemokła, że dzwoniła po męża później, żeby przyniósł jej ubranie, żeby mogła zmienić tam w naszym biurze, w zarządzie cmentarza, z którego gościnnie korzystamy. Więc wiele jest wspomnień, ale... Danuta Szaflarska też prawie do setki zbierała.
Kwesta to oczywiście nie tylko Powązki, na które teraz zaglądamy, bo podobne zbiórki odbywają się w różnych miastach, wielu polskich miastach, na różnych cmentarzach. Jest i Kraków, Łódź, Lublin, Bydgoszcz, Białystok. Czy te kwesty w jakiś sposób ze sobą współpracują?
One zaczęły się od powązkowskiej kwesty. To była pierwsza. Potem właśnie było sporo naśladowców, również w małych miasteczkach mamy swoich naśladowców, i również za granicą, bo jest komitet zbierający na Rossę, komitet zbierający na cmentarz Łyczakowski, a nawet na Bajkowo w Kijowie - jest taki komitecik mały.
I one dopytują was: Jak to się robi? Jak zacząć?
Tak, dopytują nas. Nawet zrobiliśmy dwie konferencje jako najbardziej dojrzały i z największymi doświadczeniami komitet. Raz zrobiliśmy konferencję konserwatorów - w jaki sposób dbać o groby, jakie są nowe środki, które są skuteczne, jak one działają. Była to bardziej taka naukowa konferencja konserwatorska. A drugą konferencję zrobiliśmy parę lat temu na temat bardziej organizacji tych wszystkich zbiórek - a więc współpraca z kościołem, z władzami lokalnymi miejskimi, z mediami, kto zbiera, kwestia zamówień później tych konserwatorów, jak się ich wynajduje, jak się zamawia te prace. Czyli organizacyjne aspekty tych komitetów. Także była bardzo ciekawa konferencja w Muzeum Historycznym Warszawy..
Nie wiem, jak jest w innych miastach, na innych cmentarzach. No ale na Powązkach jest tak, że w dzień zbieracie pieniądze, kwestujecie na alejkach cmentarnych, a wieczorem jest spotkanie. Przy herbacie.
No nie całkiem wieczorem - to spotkanie właściwie cały dzień trwa, bo kwestarze przychodzą od 9:00 rano. Jak postoją dwie godziny, niektórym to już wystarczy, bo jednak zimno. I wtedy przychodzą się ogrzać do biura kwesty, które mieści się w pomieszczeniach zarządu cmentarza na ten czas.
I tam można zajrzeć?
Absolutnie można tam zajrzeć. Tam zachodzą dziennikarze, rodziny kwestujących, jacyś ludzie, którzy coś się chcą dowiedzieć. Odwiedza nas również ksiądz kardynał Kazimierz Nycz, który odprawia mszę świętą za zmarłych w kościele św. Karola Boromeusza, a potem wpada do kwestujących nas pozdrowić.
To ile nagrobków na Powązkach czeka na taki pilny remont? Remont, który trzeba by zrobić absolutnie już teraz?
Na remont to powiedziałbym, że czeka setki nagrobków. My jesteśmy w stanie przerobić od kilkunastu do kilkudziesięciu w roku. Teraz robimy trochę takie większe naprawy i remonty, bo robiliśmy Aleję Zasłużonych - w latach 2014-2015 - to było 110 nagrobków. Teraz robimy Aleję Katakumbową - w tym roku zrobiliśmy 22 nagrobki i zaczęliśmy kaplicę Skiwskich. Na przyszły rok zaplanowaliśmy 26 nagrobków, a jeszcze zostaje nam czterdzieści kilka w tej Alei Katakumbowej plus około dziesięciu obiektów również na cmentarzu. Ale w sumie takich stale wymagających opieki, to jest ponad 2 tysiące grobów.
A gdyby policzyć wszystkie kaplice, nagrobki, grobowce, które udało się uratować dzięki działaniu komitetu przez to ponad już 40 lat, to jaka to będzie liczba?
To jest już 1500 kaplic, grobowców, nagrobków. Z tym, że to są wszystko nagrobki o wartości artystycznej, wartości jakiejś historycznej ze względu na rzeźbiarzy, na autorów, na sam nagrobek, sarkofagi. Dlatego, że my zajmujemy się konserwacją tego, co ma wartość artystyczną, zabytkową. I tego na Powązkach rzeczywiście jest bardzo dużo, bo nie ma takiej sztampy cmentarnej. Czasami widzimy na cmentarzach, że właściwie wszystkie groby są według trzech czy pięciu wzorów. Tutaj tego nie ma, tu jest olbrzymie bogactwo.
A gdyby miał pan zaprosić i pokazać taki nagrobek, grobowiec w tym roku wyremontowany dzięki właśnie kweście powązkowskiej, to gdzie by pan zaprosił mieszkańców Warszawy?
Ja bym zaprosił w Aleję Katakumbową, żeby zobaczyć tę pierwszą część, którą zrobiliśmy. Rzeczywiście są tam groby Druckich-Lubeckich, jest grób Nowodworskich, w tym jednego z pierwszych sędziów Sądu Najwyższego zaraz po I wojnie światowej. I te pierwsze 22 groby w Alei Katakumbowej - tam jeden grób nie jest zrobiony, bo się po prostu rodzina nie zgodziła, może jeszcze zmieni zdanie, jak zobaczy, że on taki zabrudzony, zarośnięty, w sadzy jakiejś od odpadów przemysłowych, od mchów, jak się wyróżnia negatywnie... To może rodzina zmieni zdanie.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał swojego gościa o początki zbiórki na Powązkach. Oglądając wywiad, dowiecie się też, czym różni się zbiórka w 2017 roku od tej sprzed czterdziestu trzech lat.