"Prokuratura ma dokumenty, ma zeznania, ma też dowody z przeszukania i dowody z dokumentów, które są w zasobach Ministerstwa Sprawiedliwości. Jestem przekonany o tym, że wnioski o uchylenie immunitetów będą przygotowane doskonale i będą udokumentowane w sposób detaliczny" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, pytany o aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości.

Prowadzący rozmowę Grzegorz Sroczyński dopytywał czy immunitety mogą stracić posłowie Solidarnej Polski Michał Woś i Marcin Romanowski. To są wiceministrowie Solidarnej Polski, którzy przez ostatnie lata, za minionej kadencji, nadzorowali bezpośrednio Fundusz Sprawiedliwości. Oni musieli o wszystkim wiedzieć. Oni musieli wiedzieć, jak wygląda system przydzielania dotacji - wielomilionowych niekiedy - z Funduszu Sprawiedliwości. Osoby odpowiedzialne będą musiały ponieś konsekwencje. Myślę, że jest to kwestia kilku dni - podkreślał Śmiszek.

Jak dodał, prokuratura w tej sprawie działa od grudnia i gromadzi dowody. I m.in. pan były dyrektor, który robi ostatnio zawrotną karierę medialno-sejmową i mówi o rzeczach, które działy się w Ministerstwie Sprawiedliwości był przesłuchiwany kilkadziesiąt razy. Tego nie robi się w tydzień, nawet w miesiąc. To się robi przez kilka miesięcy - zaznaczał wiceminister sprawiedliwości.

Śmiszek nazwał także głupotą, strachem i nieprawdą straszenie dyrektywą budynkową. Ta dyrektywa, czy inne akty prawne wokół dyrektywy budynkowej mówią o rekompensatach i dotacjach. Mieszkańcy Polski - nie bójcie się tego wszystkiego, co mówi zafiksowana na - podobno nieistniejących - zmianach klimatu prawica, szczególnie Konfederacja i PiS. Po to wybieramy nowych europarlamentarzystów, żeby pracowali nad dodatkowymi rozwiązaniami - stwierdził.

Jak dodał, "jeśli Beata Szydło mówi o eksmisji z powodu niezapłaconych rachunków, to kłamie".

"Pushbacki są nielegalne"

Poseł Lewicy stwierdził także, że jego ugrupowanie "nie siedzi cicho ws. pushbacków na granicy z Białorusią". Spotkałem się z wiceministrem Maciejem Duszczykiem i powiedziałem, że pushbacki są nielegalne. Obiecał, że za rządów nowej koalicji nikt na granicy nie będzie umierał i nikt na granicy nie będzie cierpiał. (...) Ja robię wszystko, żeby każdy czyn, który jest niezgodny z prawem, np. doniesienie o tym, że ktoś został pobity na granicy, było sprawdzone przez policję i prokuraturę - podkreślał.

Grzegorz Sroczyński pytał swojego gościa także o powody, dla których startuje w wyborach do europarlamentu, gdy sytuacja Lewicy w Polsce nie jest najlepsza. Mnie zawsze dziwi, że z taką dezynwolturą traktuje się kandydowanie i pracę w PE. Mówi się, że to jest mało ważne, że się ucieka. To jest ważne, dlatego że ponad 70 proc. legislacji przyjmowanych w kraju, to jest efekt pracy europarlamentu. I ja wolę, żeby w PE byli ludzie, którzy widzą o czym mówią - odpowiadał.

"Skończymy z homofobiczną mową nienawiści"

Śmiszek odniósł się także do tematu mowy nienawiści. Obiecywaliśmy jako Lewica, że skończymy z obrzydliwą, homofobiczną mową nienawiści. Dzisiaj na stałym komitecie Rady Ministrów projekt ustawy nowelizującej kodeks karny w kierunku zakazu mowy nienawiści został przyjęty i we wtorek na Radzie Ministrów najprawdopodobniej ten projekt stanie i trafi do parlamentu - zaznaczał.

Dodał, że będzie on dotyczył najbardziej obrzydliwych wypowiedzi. To będzie zawsze badał najpierw prokurator. Sankcja: do 3 lat pozbawienia wolności. Kara grzywny też jest przewidziana - powiedział.

"PSL hamulcowym ws. ustawy o związkach partnerskich"

Podkreślił również, że PSL jest hamulcowym ws. ustawy o związkach partnerskich. To jest naprawdę porządna ustawa. Minister Kotula pracuje nad projektem ustawy. Rozmawiamy. Wierzę głęboko w to, że po 5 miesiącach można jeszcze kontynuować te rozmowy. To jest kwestia cywilizacyjna. W kampanii wyborczej niektórzy mówili tak: trzeba głosować na tych, którzy być może nie przekroczą progu, trzeba ratować im skórę. To jak się głosuje na PSL to niech się nie oczekuje, że z urny wyskoczy kandydat Lewicy - powiedział.

Według Śmiszka, "to jest kwestia, która nie powinna budzić żadnych wątpliwości". Pracujemy nad kolegami i koleżankami z PSL, ale przyjdzie taki czas, że tupniemy nogą w tej sprawie - powiedział.

Poseł poinformował także, że Lewica jest bardzo sceptyczna wobec "kredytu zero procent". Dodał, że nie ma w parlamencie żadnego projektu ustawy w tej sprawie, a trwa dyskusja rządowa.

Lewica się nie zgadza, uważamy, że jest to po prostu bez sensu. Dosypywanie pieniędzy bankom i deweloperom sprawia, że rosną ceny mieszkań. Mamy dzisiaj gigantyczny kryzys mieszkaniowy. (...) Ten pomysł już się zresztą rozchodzi, rozwiewa - zaznaczył.

"Dzisiaj nie ma przestrzeni do delegalizacji PiS"

Grzegorz Sroczyński pytał też o słowa Borysa Budki, który powiedział, że wyobraża sobie wniosek o delegalizację PiS. Dzisiaj nie ma przestrzeni do delegalizacji tego typu organizacji. (...) Kto rozwiązuje w Polsce partie polityczne? Trybunał Konstytucyjny. Więc w dzisiejszych warunkach TK, który nie istnieje, na pewno nie rozwiąże partii PiS. Trzeba mieć bardzo konkretne argumenty, żeby zapowiadać takie rzeczy - mówił.

PKW musiałaby najpierw sprawdzić, jak wyglądało finansowanie PiS i jak bardzo PiS wydoiło państwo i wycisnęło państwo jak cytrynkę, żeby się wzmacniać finansowo, żeby wzmacniać się instytucjonalnie - podkreślał.

Zaznaczył, że dzisiaj nie podpisałby się pod wnioskiem o delegalizację PiS.

Opracowanie: