„Putin nie ma za bardzo czego pokazywać (…). To jest taka feta w więzieniu, którym powoli staje się Rosja. Przewodził tej fecie kto? Człowiek, który jest de facto uznany za kryminalistę, jest oskarżony, poszukiwany, jest nakaz aresztu” – tak skromną paradę wojskową, która odbyła się w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa skomentował w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Robert Pszczel. Były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie dodał, że biorąc pod uwagę drakońskie przepisy i zachowanie władz wobec wszystkich, którzy mają odmienne poglądy, a także udział kryminalistów w wojnie przeciwko Ukrainie, „Rosja stała się swego rodzaju więzieniem”.
Pszczel podkreślił, że w jednej części swojego dosyć krótkiego przemówienia na Placu Czerwonym Władimir Putin miał rację. Powiedział, że przyszłość Rosji zależy w dużym stopniu od wojny w Ukrainie. Przede wszystkim przyszłość tego reżimu będzie zależała od tego, jak to się będzie dalej odbywało. Prognozy nie są dobre - zaznaczył gość Pawła Balinowskiego. To jest zmierzch Putina, jego zdolności przywódcze już nawet w samej Rosji się kończą, sądząc po rezultatach (na froncie - przyp. RMF FM) i kłótniach, które się praktycznie publicznie odbywają - dodał.