"Nie chcemy zabronić ludziom żyć tak, jakby chcieli. Wręcz przeciwnie" - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM posłanka Trzeciej Drogi, wiceprezes PSL Urszula Pasławska, odnosząc się do zastrzeżeń, jakie ma PSL do projektu dotyczącego związków partnerskich. "Emocje nie są tutaj potrzebne, a raczej chłodna głowa i otwarty umysł - po to, by spotkać się i wypracować rozwiązania, które znajdą większość nie tylko dzisiaj" - dodaje.

Z Urszulą Pasławską rozmawialiśmy o projekcie ustawy o związkach partnerskich przedstawionej przez minister ds. równości Katarzynę Kotulę. Zastrzeżenia do tego projektu ma jeden z koalicjantów - właśnie PSL. Wiceprezes stronnictwa odniosła się m.in. do słów jednego z liderów Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego, który zwrócił się do ludowców słowami: "Jeśli dla was problemem jest to, że osoby wchodzące w związek partnerski miałyby prawo do radości w urzędzie stanu cywilnego, to was chyba porąbało".

Pan marszałek Czarzasty znany jest z różnych wypowiedzi i mądrych, i tych niemądrych. Ta należy na pewno do tych drugich - oceniła posłanka Trzeciej Drogi.

Jak odniosła się do zarzutów Katarzyny Lubnauer, że PSL chce pozbawić ludzi szczęścia i godności? 

W jakim kontekście? W którym momencie? (...) Pani Katarzyna Lubnauer nie słucha naszych komunikatów, ale wierzę, że przekona się, kiedy przeczyta naszą ustawę, którą niedługo będziemy (przedstawiać - przyp. red.) - oznajmiła wiceprezes PSL.

"Możemy stworzyć wspólnie dobre przepisy"

Tłumaczyła, że w sprawie związków partnerskich trzeba szukać szerszego porozumienia: Tak, aby po ewentualnej zmianie władzy ta nowa w przyszłości nie wrzuciła tej ustawy do kosza.

Czy jej zdaniem zatem możliwe jest poparcie przez Konfederację i PiS ustawy dot. uregulowania związków partnerskich?

Uważam, że możemy stworzyć wspólnie dobre przepisy, które będą regulowały w sposób, który nie ujmuje małżeństwu ani godności osób, które są dzisiaj dyskryminowane. Możemy znaleźć taki konsensus. My jesteśmy na to gotowi - odpowiedziała Pasławska. 

Słyszymy ze środowisk prawicowych, że potrzebne jest uregulowanie kwestii dotyczących statusu osoby najbliższej. Milion czterysta tysięcy Polaków żyje w związkach nieformalnych, 400 tys. w związkach homoseksualnych, milion w związkach heteroseksualnych... Myślę, że wszyscy jesteśmy zgodni co do tego i zdeterminowani, że trzeba tę sprawę uregulować - podkreślił gość Tomasza Terlikowskiego.

"Postulaty ludowców nie zostały uwzględnione, więc przygotowaliśmy swój projekt"

Pasławska dodała, że ustawa proponowana przez PSL "formalizuje związki nieformalne, daje dowolność w kształtowaniu takiej umowy ". Umowy będą rejestrowane w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ta ustawa będzie odpowiadała na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Te wszystkie przesłanki będą spełnione - wyliczała. 

Zaznaczyła, że PSL przygotowało swój projekt, bo postulaty ludowców nie zostały uwzględnione w projekcie przygotowywanym przez minister Kotulę. Ten projekt lada moment pokażemy. Oba projekty - nasz i pani Kotuli - w Sejmie pokażą się w tym samym czasie - zadeklarowała. 

Tłumaczyła, że według projektu przygotowywanego przez minister Kotulę, osoby wchodzące w związki partnerskie "z mocy prawa w Urzędzie Stanu Cywilnego miałyby wchodzić w prawa i obowiązki narzucone przez państwo".

Nasza filozofia jest inna. Chcielibyśmy, aby to strony dowolnie kształtowały umowę spośród palety praw i obowiązków - jak kwestia dziedziczenia - i żeby mogły zmieniać tę umowę w czasie. Ona naprawdę dawałaby pełną wolność stronom do konstruowania tego rodzaju umowy. I ten związek byłby rejestrowany przez notariusza w Urzędzie Stanu Cywilnego - tłumaczyła.

Czym związki partnerskie różniłyby się od małżeństwa?

Czym związki partnerskie miałyby się różnić od małżeństwa według  projektu, który zgłoszą ludowcy? - dopytywał w internetowej części rozmowy Tomasz Terlikowski.

Przede wszystkim tym, że małżeństwo jest pewnym węzłem prawnym - z mocy prawa wchodzi się w prawa i obowiązki. (...) Natomiast my mówimy o tym, że te prawa i obowiązki powinny być wskazane dowolnie, zgodnie z paletą praw i obowiązków
- odpowiedziała Pasławska. Wyliczała również: Najważniejsze są kwestie majątkowe, kwestie rozliczenia, podatku od spadków i darowizn, możliwość przejęcia opieki - na przykład w przypadku choroby. To jest prawo do lokalu, do ewentualnego alimentacyjnego obowiązku - czyli bardzo szerokie prawa, na które strony muszą się zgodzić. Różnica byłaby również taka, że o rozwiązaniu związku małżeńskiego decyduje sąd, a tutaj jednostronne wypowiedzenie rozwiązuje taką relację. 

Czy to nie rodzi niebezpieczeństwa, że związki mogą być niekiedy zawierane głównie z przyczyn podatkowych i rozwiązywane z dokładnie tych samych powodów?

Dlatego będziemy też proponować pewną karencję, jeśli chodzi o kwestie podatkowe, aby rzeczywiście osoby, które żyją w związku, mogły korzystać z tego dobrodziejstwa, jakim jest wspólne rozliczanie - podkreśliła. Natomiast musimy sobie też odpowiedzieć jako społeczeństwo na pytanie: dlaczego nie wyprzeć małżeństwa związkiem partnerskim. Bo być może jest to i wygodniej, i szybciej, i jednostronnie można rozwiązać umowę i nie uczestniczy w tym sąd. Musimy też odpowiedzieć na pytanie, jaki interes ma państwo w tym... (...) Dlatego należy rozróżnić związek małżeński ze związkiem formalnym - dodała.  

"Liberalizację prawa aborcyjnego można było załatwić już wiosną"

Posłanka Trzeciej Drogi, wiceprezes PSL nawiązała również do kwestii liberalizacji prawa do aborcji w Polsce. 

Mogliśmy wiosną rozpocząć prace nad złożoną przez PSL ustawą, która przywraca przepisy sprzed haniebnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. I dzisiaj zastanawialibyśmy się nad drugim, trzecim krokiem i szukali większości w tych sprawach. Bo jak pan wie, ja mam stanowisko liberalne i na pewno bym takie działania wspierała - zapewniała posłanka. 

I stwierdziła: Kobiety w Polsce miałyby zrealizowaną chociaż część pierwszej obietnicy, a mianowicie liberalizację prawa aborcyjnego. To można było załatwić już wiosną, ale jeżeli przedkłada się swój manifest polityczny przed pragmatyzm, przez zdrowy rozsądek, (...) to prawo w tej sprawie się nie zmieniło. Dlatego trzeba spotkać się i wypracować przepisy.