„Jak sobie przypomnę takie nazwisko jak Jakub Moder, który wydawało, że będzie podstawowym piłkarzem, a dzisiaj go wyeliminowała kontuzja – takich zawodników jest mi szkoda. Szkoda mi Kacpra Kozłowskiego, który na Euro 2020 był objawieniem, najmłodszym uczestnikiem ME, był wielką nadzieją polskiej piłki a dzisiaj najzwyczajniej go brakuje z różnych powodów” – komentował powołania Czesława Michniewicza w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Grzegorz Mielcarski. Były piłkarz reprezentacji Polski i srebrny medalista olimpijski z Barcelony uważa, że selekcjoner reprezentacji do powołań podszedł zdroworozsądkowo. „Nie ma nazwiska, którego brak w kadrze na MŚ by szokował” – zaznaczył.
Gość Piotra Salaka stwierdził jednak, że są obawy co do tego, jak spisze się polska defensywa. Znamy problemy Jana Bednarka, znamy problemy Kamila Glika. Na podstawowego zawodnika w tej formacji wyrasta Jakub Kiwior, a przecież po kontuzji wrócił Matty Cash, jest Bartosz Bereszyński, który jest przypisywany na lewą stronę - podkreślał.
Dopytywany, czy na mecz z Meksykiem wyjdzie para stoperów Glik - Bednarek, odpowiedział: Wydawałoby się jeszcze niedawno, że to jest bezapelacyjnie para numer 1. Ale Kiwior dobrze w reprezentacji rokuje. Kiwior jest takim Bednarkiem, kiedy dołączył do Glika. Też w tego Bednarka tak wierzyliśmy, a teraz wierzymy w Kiwora.
Podkreślał, że mecz towarzyski z Chile będzie testem dla piłkarzy, którzy nie grali w ostatnim czasie zbyt wiele. To będzie test dla Czesława Michniewicza. Test weryfikujący piłkarzy - tych, którzy wracają po kontuzjach, nie grają. Pamiętajmy, że nawet jak będzie wynik optymistyczny, to będzie super, ale jak nie będzie ta gra dobrze wyglądała, to będziemy troszeczkę usprawiedliwiali piłkarzy. Trener szczególnie - mówił Mielcarski.
Grzegorz Mielcarski stwierdził, że najwięcej dyskusji przed konferencją Michniewicza dotyczyło tego, czy powołanie dostanie Grzegorz Krychowiak. Trener Michniewicz spojrzał też na zasługi, doświadczenie, na osobowość. Podkreślał, że potrzebuje piłkarzy z osobowością. Trzeba powiedzieć, że Grzegorzowi na pewno osobowości nie brakuje i on jest ważną postacią w reprezentacji. To samo dotyczy Glika, Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego czy Wojciecha Szczęsnego - zaznaczał.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM został też poruszony temat śmierci kilku tysięcy robotników przy budowie stadionów w Katarze. Powiedzmy sobie uczciwie: nie da się zastąpić śmierci, choćby nie wiadomo jak spektakularnym triumfem i wzniesionym pucharem. Nie da się tego godzić i tego porównywać, że ludzie giną i ginęli przy budowie stadionów. Piłkarze nie mogę się od tego odsunąć, nie mogą o tym, kiedy dostaną pytania, nie odpowiedzieć. Nie mogą powiedzieć, że są tylko piłkarzami. Oni są też ludźmi, oni też żyją, oni pracują w inny sposób. Ktoś inny, żeby oni na tych arenach mogli występować, stracił życie. Oczywiście piłkarze nie są temu winni w żaden sposób. Ale organizatorzy już jak najbardziej. Ktoś zostawił rodzinę, ktoś zostawił najbliższych, ludzie poodchodzili tylko z tego powodu, że ktoś im nie zabezpieczył warunków odpowiednich do tego, aby pracować - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy.