"Dzisiaj nasz problem polega na tym, że ani wojsko, ani policja, ani straż graniczna nie są idealne do tej konkretnej sytuacji (na granicy z Białorusią - przyp. red.). Mamy do czynienia z całkiem nowym zagrożeniem" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej.

Senator KO komentował rządowy projekt zmian przepisów regulujących działanie m.in. polskiego wojska. My wprowadzamy określony typ zachowania, w tym wypadku przedstawiciela służby mundurowej, gdzie ta odpowiedzialność za użycie broni jest wyłączona - w przypadku zagrożenia życia i zdrowia w przypadku naruszenia granicy. Precyzyjne przesłanki są wskazywane w tych przepisach - podkreślał.

Przypomniał także, że projekt przewiduje również zapewnienie pomocy prawnej żołnierzom i funkcjonariuszom służb MSWiA w razie postępowania związanego z użyciem przez nich broni.

Dzisiaj nasz problem polega na tym, że ani wojsko, ani policja, ani straż graniczna nie są idealne do tej konkretnej sytuacji. Mamy do czynienia z całkiem nowym zagrożeniem - mówił. Wskazał tutaj dużą liczbę naruszeń granicy, a także okoliczności, których wcześniej nie było.

"W Polsce nie ma obecnie Trybunału Konstytucyjnego"

Kwiatkowski w rozmowie stwierdził także, że w jego ocenie w Polsce nie ma obecnie Trybunału Konstytucyjnego. Organ nieprawidłowo obsadzony, nie jest organem. (...) Dzisiaj nie mamy TK, który wydaje ważne wyroki - stwierdził.

Jak zatem rozwiązać sprawę TK?

Tak, jak przewiduje projekt zmian w konstytucji, nad którym pracuje senacka komisja ustawodawcza, której pracami kieruję. Zapewniam, że Senat przyjmie projekt i trafi do sejmu. W tym projekcie jest wyciągnięcie gałązki oliwnej do wszystkich środowisk politycznych, bo jest propozycja wyboru sędziów TK według kwalifikowanej większości w taki sposób, żeby - mówiąc kolokwialnie - nie można by dokonać tego wyboru, bez głosów posłów PiS. Oczywiście w tym projekcie jest także zakończenie kadencji dotychczasowych sędziów - zaznaczył.

Jak dodał, dzisiaj doszliśmy do momentu, w którym TK stracił jakąkolwiek funkcjonalność.

"Nie chcemy ws. KRS żadnego politycznego dealu"

Senator podkreślił również, że jego ugrupowanie nie chce żadnego politycznego dealu w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa. To nie jest tak, że KO wskaże 3 sędziów, PiS - 3, Lewica - 1, a Trzecia Droga- 2. Znajdźmy 15 prawników, którzy mają niezależne poglądy, autorytet - zaznaczył.

Zakładam, że wszystkim stronom politycznego sporu w Polsce może zależeć na tym, żebyśmy znowu mieli TK - mówił.

Prowadzący rozmowę Marek Tejchman pytał o nieogłaszanie konkursów na nowe stanowiska sędziowskie. Jak mają być ogłaszane? Przecież byśmy replikowali powoływanie neosędziów, a nie sędziów. Jeżeli europejskie trybunały powiedziały: KRS jest nieprawidłowo powołana w części sędziowskiej, to każda kolejna nominacja spowoduje, że osoba, której ten noeosędzia będzie rozstrzygał sprawę, ona wie, że druga strona może podważyć skutecznie wyrok - tłumaczył.

Kwiatkowski o nominacji Pawlaka: Dlaczego prezydent czekał 6 lat?

Prezydent Andrzej Duda powołał dziś na sędziów Sądu Najwyższego, sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych 60 osób. Wśród nich jest były Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, który został sędzią Sądu Rejonowego w Skierniewicach. Ta decyzja budzi kontrowersje.

Mamy osobę, która w 2018 r. przechodziła przez procedurę KRS, wcześniej była opiniowana przez sędziów Sądu Okręgowego w Łodzi. Głosowało ponad 60 sędziów i 3 głosowało za tą kandydaturą. Pan Pawlak jako adwokat miał postępowanie dyscyplinarne - poinformował.

Ja zadaję pytanie - 6 lat temu pan Pawlak przeszedł przez procedurę przed KRS. Zgodnie z przepisami po zaopiniowaniu pozytywnym jego kandydatury, dokumenty były wysłane do Kancelarii Prezydenta. Co się stało, że przez sześć lat nie był powołany na to stanowisko? Prezydent ma jasno określone obowiązki. Tak, on wręcza akt powołania, ale po wcześniejszej opinii KRS. To co, czekał sobie sześć lat? To wino, w bukłaku dojrzewało? No bądźmy poważni - podkreślał nasz gość.

"Moim zdaniem decyzja Kowalskiego była uzgodniona z kierownictwem PiS"

Krzysztof Kwiatkowski odniósł się również do decyzji Janusza Kowalskiego o odejściu z Suwerennej Polski. Moim zdaniem decyzja Janusza Kowalskiego była uzgodniona z kierownictwem PiS. To nie było spontaniczne działanie - mówił.

Dzisiaj nieoficjalnie wszyscy mówią, że trwają negocjacje - w imieniu Suwerennej Polski prowadzi je Patryk Jaki - o wejściu na jakichś zasadach tego środowiska do PiS. Dzisiaj pozycja negocjacyjna Jakiego jest znacząco niska, by nie powiedzieć iluzoryczna, bo jego partnerzy z drugiej strony mogą powiedzieć: "Patryk, jeszcze ci paru odejdzie i nie będziesz w ogóle miał czego negocjować" - powiedział senator.

A odejdzie jeszcze paru? Intuicja mi podpowiada, że Janusz Kowalski nie jest jedyny. A na koniec jeszcze - moim zdaniem - ten, który negocjuje się dowie: ale my nie chcemy pana Romanowskiego i Wosia - podkreślił nasz gość.

Czy PiS będzie bronił Romanowskiego i Wosia przed odebraniem im immunitetu? Dzisiaj jeszcze pewnie tak, bo te rozmowy trwają, ale moim zdaniem za kilka miesięcy prezes Kaczyński, jak będzie pytany o pana Romanowskiego, powie: Kto to? Bo ja nie znam - powiedział.

Czy można powiedzieć: Suwerenna Polska z wozu, PiS-owi lżej? Nie mam żadnych wątpliwości, że tak. Politycy PiS-u wielokrotnie w kuluarach mówili, że byli już zmęczeni i zirytowani, tym, jak musieli negocjować z Solidarną, później Solidarną Polską - dodał.

Opracowanie: