"Liczę na wiele, tym bardziej, że nie chodzi tu tylko o polityków, ale o Polaków. Polacy chcieliby, by na spotkaniu w Białym Domu rozwiązano konkretne sprawy. Ja bym chciała, by nagle się okazało, że Polacy mogą bez wiz wjeżdżać do USA. Polacy liczą też na to, że prezydent Trump pokaże instrumenty, dzięki którym zablokuje budowę Nord Stream 2" - powiedziała Ewa Kopacz w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, komentując wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. "Po trzecie, chciałabym usłyszeć, że gaz skroplony, który popłynie do nas z USA, że jego cena będzie niska. A czwarta sprawa to wzmocnienie naszego bezpieczeństwa, stała obecność wojsk amerykańskich w Polsce" - dodała była premier.
"Przed triumfalizmem bym uprzedzała (...). Dzięki temu, że sieć szpitali funkcjonuje to szpitale z ok. 9 mld zadłużenia mają teraz prawie 12 mld zadłużenia. A miało być przecież tak cudownie - stwierdziła Kopacz, pytana o losy reformy służby zdrowia. Wiceszefowa PO odniosła się także do słów premiera, który zarzucił poprzedniemu rządowi, iż ten nie budował dróg i mostów.
"Teraz słyszymy tylko kłamstwa, że rząd PO przez 8 lat nie zbudował dróg, stadionów. Ja mam pytanie: ile rządzący wybudowali dróg lokalnych w ciągu 3 lat? (...). Premier Morawiecki wie, że dzisiaj mówiąc o tym, że poprzednicy nie zrobili nic, kłamie" - podkreśliła Kopacz.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał swojego gościa o to, czy często rozmawia z Donaldem Tuskiem. "Do Brukseli nie jeżdżę" - odpowiedziała Ewa Kopacz. Była premier zapewniała, że "ci, którzy sądzą, że Donald Tusk nie dzwoni do swoich kolegów z PO, są w błędzie". "To jest przyzwoity człowiek, który pamięta o tych, których mógł nazwać przyjaciółmi kiedyś, wie, że może na nich liczyć i może z nimi rozmawiać" - oceniła. Czy Tusk w rozmowie z nią zdradził swoje plany polityczne na nadchodzące lata? "Na takie tematy nie rozmawiamy. To jest dorosły człowiek, doświadczony polityk, posiadający wyjątkowy instynkt polityczny. Słucha tych, którzy dzisiaj rządzą i bardzo boją się jego powrotu" - stwierdziła była premier. "Myślę, że Donald Tusk jest osobą, która wśród polityków jak rzadko może poszczycić się tym, że jednak mimo wszystko przez cały swój okres rządów wiele dla Polski i Polaków zrobił" - dodała wiceszefowa Platformy Obywatelskiej.
Kopacz odpowiadała też na pytania o to, czy spodziewa się wezwania przed komisję śledczą ds. wyłudzeń VAT. "Podejrzewam, że każdego będą wzywać - kto zapisał się jako człowiek opozycji, był w rządzie, był ministrem albo premierem. Podejrzewam, że będą każdego przesłuchiwać. To jest ich metoda na robienie kampanii" - mówiła polityk. "Ja się tego rodzaju historii nie boję. Ja wiem, co robiłam przez rok, jak byłam premierem, jak ciężko pracowałam" - zadeklarowała.
Marcin Zaborski, RMF FM: Lada moment prezydent Andrzej Duda w Białym Domu. Zastanawiam się tak zwyczajnie, po ludzku, o czym premierzy, prezydenci rozmawiają, gdy widzą się przy takich okazjach, i jak się przełamuje lody?
Ewa Kopacz, wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej: Pewnie na początku są uprzejmości. Zwykle kulturalni ludzie tak robią, że cieszą się z tego, że mieli się okazję spotkać. Potem oczywiście zaczynają wątki, które są dla nich interesujące, ponieważ czas rozmowy - szczególnie tej w cztery oczy - jest ograniczony, więc jadąc na takie spotkanie zarówno jeden prezydent, jak i drugi pewnie ma katalog spraw, które chciałby...
A pani o czym zwykle rozmawiała w ramach tych small talk-ów, kiedy jeszcze podsłuchiwali, jeszcze podglądali?
No zwykle wtedy wymieniało się same uprzejmości, jak powiedziałam na początku, czyli mówiło się "Dziękuję za zaproszenie", "Jest mi miło", pewnie ta rozmowa dawała nadzieję na to, że przyniesie określone efekty...
Czyli zwykła nuda na początek?
No nie, to jest taki wstęp po to, żeby przełamać lody, a potem o trudnych sprawach rozmawiać z osobą, z którą przez moment próbowałam się zaprzyjaźnić.
No to jak chodzi o trudne sprawy: na jaki prezent z podróży prezydenta Dudy pani liczy?
Wie pan, ja liczę na wiele. Tym bardziej, że nie chodzi tylko i wyłącznie o polityków, którzy liczą na wiele, ale chodzi o Polaków. Polacy pewnie chcieliby bardzo konkretne sprawy rozwiązane przez to spotkanie zobaczyć.
A taka jedna, konkretna sprawa na którą pani liczy?
Jedna konkretna sprawa - ja bym chciała, żeby nagle się okazało, że Polacy będą mogli wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych bez wiz.
To już ile prezydentów się tym zajmowało i nic z tego nie wyszło.
No tak, ale spytał mnie pan na co Polacy liczą. Polacy niewątpliwie na to liczą. Polacy liczą również na to, że potęga Stanów Zjednoczonych i prezydent Trump, który mocno deklarował już publicznie swój sprzeciw wobec budowania Nord Stream 2, że pokaże instrumenty, którymi zablokuje te inwestycję, bo jak wiemy, w tym się mieści również nasze bezpieczeństwo energetyczne. Trzecia sprawa, chciałabym niewątpliwie usłyszeć, że ten gaz skroplony, który będzie do nas z Ameryki płynął do Świnoujścia - czyli do gazoportu, który miałam okazję otwierać - że będzie tak niska (cena - przyp. red.), że odczują to Polki i Polacy w swoich domach. Wtedy, kiedy będą z tego korzystać. I czwarta sprawa - już kończę, bo zbyt długi katalog, pewnie nie miałabym okazji przez 20 minut tego powiedzieć prezydentowi - ale czwarta sprawa to jest sprawa wzmocnienia naszego bezpieczeństwa, obecności na stałe tu wojsk amerykańskich. Myślę, że o tym mówią również Polacy w swoich domach.
Polacy z pewnością rozmawiają dużo o zdrowiu, bo to zawsze ciekawy temat, to wróćmy do zdrowia, do jednej z naszych rozmów sprzed wielu miesięcy. Pytanie, czy policzyła pani, ile szpitali zostało zlikwidowanych po wprowadzeniu tzw. sieci szpitali?
Mamy tych szpitali 900 z kawałkiem. 500 jest w sieci, czyli 400 jest poza siecią. Mówię bez tych końcówek.
Ale czy one są zlikwidowane? Bo pamiętam doskonale, że kiedy rząd wprowadzał sieć szpitali, politycy PO, a także pani mówili, że będzie trzeba zlikwidować 200-300 szpitali. Ile z nich zniknęło z mapy Polski?
Ja dzisiaj panu powtarzam: w sieci de facto jest 550 szpitali, tak? Czyli te, które korzystają pełnymi garściami z finansów z Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli z naszych składek, są oczywiście te szpitale, które są poza siecią. Są to niekiedy również niepubliczne zakłady, ale mają podpisane umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia i są to również szpitale, które nie ubiegają się o taki kontrakt z NFZ.
To opisała pani rzeczywistość, a ja wracam do pytania, bo pytanie jest bardzo konkretne, dotyczy bardzo konkretnych analiz, zapowiedzi czy też ostrzeżeń. To ostrzeżenie brzmiało: 200-300 szpitali trzeba będzie zamknąć. Ile z nich zostało zamkniętych?
A ja panu powiem coś innego: ja oczekiwałam, że jeśli będzie ta sieć, jeśli rzeczywiście będzie ta cudowna reforma, to panaceum na wszystko, co jest w służbie zdrowia, to się skrócą kolejki. Kolejki się wydłużyły. Szpitale, które wejdą do sieci, będą dostawać takie ryczałty, które będą im wystarczały również na nadwykonania, w związku z tym kolejki będą krótsze, bo skoro będą nadwykonania, to więcej pacjentów z tego zyska i szpitale nie będą się zadłużać. Wie pan, ile teraz szpitale mają długów?
Czy to były strachy na lachy?
... bo to jest pytanie bardzo konkretne. Nie.
Ja też zadałem bardzo konkretne pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi, pani premier. Bartosz Arłukowicz, na konferencji stojący obok pani, mówił tak: "Pacjenci nie będą wiedzieli, który szpital jest w sieci, który nie jest, będzie się to także wiązało z koniecznością likwidacji od 200 do 300 szpitali". To się nie sprawdziło?
Nie, ja jednak mimo wszystko przed takim triumfalizmem bym uprzedzała.
Ale ja nie triumfuję. Ja tylko pytam, czy to były czcze zapowiedzi i czcze ostrzeżenia.
Pan wie, że dzisiaj byt tego szpitala jest uzależniony od jego kondycji finansowej. Jeśli ten szpital będzie się zadłużał, a organem założycielskim dla niego jest samorząd, to wiadomo również, że ten samorząd, który też będzie miał obcięte dotacje, będzie jednak mimo wszystko samorządem, który nie wytrzyma tego obciążenia. Poczekajmy. Sieć szpitali weszła niedawno. Ja panu tłumaczę, że dzięki temu...
Czyli do kiedy te 200-300 szpitali obowiązuje jako ostrzeżenie, pani premier?
.... dzięki temu, że ta sieć szpitali funkcjonuje, to szpitale z niecałego, bo ponad 9 miliardów było zadłużenia wszystkich szpitali, dzisiaj mają blisko 12 miliardów, a miało być tak cudownie i dobrze. No więc poczekajmy jeszcze chwilę. Ja dzisiaj nie chciałabym...
A propos miliardów...
A propos miliardów, tak?
Pani premier, pochwali pani dzisiaj rząd za plany budowy dróg lokalnych?
Wie pan, ja bym chciała usłyszeć od rządu samą prawdziwą informację, ile poprzednicy zbudowali dróg, a nie tylko kłamstwa, które dzisiaj świadczą o tym, że przez 8 lat rząd Platformy i PSL-u nie zbudował ani jednej drogi, nie zbudował żadnej autostrady, nie zbudował stadionów, nie zbudował orlików...
To słyszy pani dzisiaj premiera, który mówi: "Nasi poprzednicy przez 8 lat wydali 5 miliardów złotych na drogi lokalne. To jest tyle, ile my wydajemy w ciągu 1 - 1,5 roku, porównajcie sobie".
Tak? To ja mam pytanie: A ileż to ci rządzący wybudowali tych dróg lokalnych w ciągu tych trzech lat rządów? Bo ja wiem, ile wybudowaliśmy, ile wyremontowaliśmy. 14 tysięcy dróg lokalnych, 3 tysiące dróg wyremontowaliśmy i chciałabym, żeby oni to też zrobili w ciągu...
Jan Grabiec podawał, że nawet 15 tysięcy kilometrów dróg lokalnych wybudowaliście, tylko pytanie, czy teraz słyszy pani dzisiaj: 6 miliardów złotych w rok na budowę i przebudowę dróg lokalnych. To jest kwota, która robi na pani wrażenie?
Nie, wie pan, robiło na mnie wrażenie - mając wiekową mamę - że moja mama będzie miała bezpłatne leki. A dzisiaj chodzi i płaci, może jeden lek ma za osiem złotych ma bezpłatny. A za resztę płaci. Więc między tym, co się mówi, a tym co jest, jest przepaść. Ja bym chciała to zobaczyć. Ja wiem, że trzeba być człowiekiem wiary i wierzyć w to, co mówi rząd. Ale ten rząd tyle razy zawiódł, tyle razy oszukiwał i tyle razy mówił nieprawdę na tematy tzw. uszczęśliwiania ludzi, że ja dzisiaj chciałabym mieć takie poczucie, że dzisiaj to, co oni mówią o tych drogach jest prawdą. Póki co - kłamią o tym, że my poprzednich kadencjach nie zbudowaliśmy dróg, mostów. Ponad trzy tysiące mostów zostało wybudowanych. Pan Morawiecki tego nie widzi? Pan Morawiecki nie jeździ po tych drogach? Po tych autostradach? Nie widzi tego? A przecież nie żyje tylko od trzech lat w Polsce i świat się nie zaczął od trzech lat. I dokładnie wie, że dzisiaj mówiąc o tym, że poprzednicy nie zrobili nic, wprowadza opinię publiczną w błąd - nie nazywając tego oczywiście kłamstwem. Bo ja nazywam rzeczy po imieniu - uważam, że kłamie.
Barbara Nowacka już wam wybaczyła, że "nie szanujecie obywateli i nie jesteście obywatelską partią"?
A to niech się pan jej zapyta.
Ale rozmawiacie ze sobą...
Tak, nawet się przyjaźnimy.
...a ona tak mówiła: "Nie szanujecie obywateli i nie jesteście obywatelską partią". Mówiła, że jest na was wściekła, itd. Już nie jest?
Podejrzewam, że cechą każdego z nas jest zmienność nastrojów i opinii, że tylko krowa nie zmienia swojej opinii.
I Grzegorz Schetyna już nie powie o tym, że jest "radykałką"? Bo tak mówił o niej.
Nie, są w głębokiej przyjaźni, muszę pana zaręczyć.
Barbara Nowacka mówiła, że nie potraficie z nią w ogóle rozmawiać.
Zawsze z nią potrafiłam rozmawiać. I nawet wtedy, gdy mówiła niekiedy gorzkie słowa. Ale nigdy nie trafiały one bezpośrednio do mnie, więc rozmawiałam z nią jak z osobą, która wiele robi dla kobiet, która jest energiczną kobietą i jest kobietą, która jest pewnie dobrze postrzegana nie tylko w polityce, ale w swoim życiu zawodowym.