Budżet prezydent ma obowiązek podpisać, nie ma prawa go kierować do Trybunału Konstytucyjnego - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Krzysztof Gawkowski. Minister cyfryzacji stwierdził, że brak podpisu Andrzeja Dudy, będzie "nadużyciem prawa". "Nie wierzę, że to się wydarzy, ale w PiS i u pana prezydenta wszystko jest możliwe" - zaznaczył gość Piotra Salaka.
Ustawa budżetowa trafiła na biurko prezydenta w ubiegłym tygodniu. Andrzej Duda może teraz złożyć podpis pod dokumentem, lub zgodnie ze swoimi kompetencjami skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę zgodności jej zapisów z ustawą zasadniczą.
"Nie wyobrażam sobie żeby nie podpisał budżetu, bo chciałby w ten sposób sparaliżować miliony Polaków w ich pracy, większość codzienności Polski i doprowadzić do sytuacji krytycznej. Trudna do wyobrażenia sytuacja, bo żaden prezydent nigdy nie zdecydował się na taki krok, szczególnie, że to nie jest żadna kompetencja prezydenta" - mówi Krzysztof Gawkowski.
"To będzie przesłanka do tego, że prezydent Andrzej Duda staje po stronie pana Kaczyńskiego. Będzie można powiedzieć wprost: Kaczyński myśli, Duda wykonuje. To będzie przesłanka, żeby powiedzieć, że PiSowi zależy na paraliżu Polski, a prezydent Duda podpisuje się pod tym paraliżem" - dodaje minister cyfryzacji, tłumacząc, że nie wyobraża sobie skierowania budżetu do TK.
Jeżeli budżet nie zostanie przyjęty, prezydent będzie mógł rozpisać nowe wybory parlamentarne. Gawkowski nie boi się takiej perspektywy.