"Trumpa nie da się przeczekać. Za cztery lata świat, w którym żyjemy, może być nie do poznania. Musimy go kształtować razem z USA" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Janusz Reiter, były ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech.
Jaką rolę pełnią dziś Stany Zjednoczone? Są neutralnym rozjemcą między Rosją i Ukrainą, czy też opowiadają się po jednej ze stron?
Nie wiem, w którym miejscu znajdują się USA, ale USA chcą doprowadzić do pokoju w Ukrainie. Traktowałbym Amerykanów jako kraj, bez którego bezpieczeństwo mojego kraju nie może być zagwarantowane - tłumaczył dyplomata. Dodał również że, o ile Ameryka wywiera presję na Ukrainie, o tyle pewną formą presji na Rosji jest dozbrajanie Kijowa. Wydaje się, że Stany Zjednoczone od tego nie odstąpią - mówił Reiter.
Były ambasador ocenił przy okazji, że w wypowiedziach prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie nie było niczego, co powinno wzbudzić aż taką irytację partnerów z USA.
O ile jest jasne, że Kijów dąży do zakończenia krwawego konfliktu, o tyle prawdziwe intencje Rosji pozostają tajemnicą. Agencja Bloomberga poinformowała we wtorek, że Moskwa może stawiać zaporowe warunki w negocjacjach, licząc na to, że uda się jej wciągnąć Amerykanów w rozmowy, które będą przedłużać się w nieskończoność. To umożliwiłoby Kremlowi wykorzystanie słabości ukraińskiej armii, osłabionej brakiem amerykańskiego wsparcia i osiągnięcie kolejnych zysków terytorialnych.
Janusz Reiter nie wyklucza, że taka możliwość faktycznie istnieje. Przypomina też - Rosja chce wznowić obustronne relacje ze Stanami Zjednoczonymi, by podkreślić własny status mocarstwa i by zapewnić sobie większe pole manewru na arenie międzynarodowej.
Reiter nie jest zwolennikiem "dyplomacji na Twitterze (obecnie X)". Lepiej się w nią mniej angażować, ale robią to wszyscy. Tego nie da się zignorować - mówi, podkreślając jednak, że w niedzielnym sporze internetowym na linii Elon Musk-Radosław Sikorski - Marco Rubio, szef polskiej dyplomacji zareagował "adekwatnie".
Sikorski zareagował adekwatnie, ale Muskowi bardziej zależy na takich wymianach. Co innego z Rubio, on jest partnerem do rozmów z polskim dyplomatą. Uwagi Rubio nie były złe, bo zawierały potwierdzenie, że USA rozumieją powagę problemu ukraińskiego - mówił dyplomata, który ocenia, że amerykański miliarder i właściciel Tesli uważa, że on sam wyznacza granice, których w podobnych wymianach przekraczać nie wolno.
Przyszłość Ukrainy to przyszłość Polski - mówi dyplomata, wyjaśniając, że w przypadku zwycięstwa Rosji nasza granica z największym wrogiem wydłuży się nieproporcjonalnie. Ukraina musi wyjść zwycięsko z tej wojny. Nie w sensie militarnym, ale politycznym. Musi być zdolna do własnej polityki zagranicznej i wewnętrznej. Nie może być lennikiem Moskwy - wyjaśnia Reiter.
Jak ocenia były ambasador, Europa próbuje przejąć teraz inicjatywę w kwestii ukraińskiej, choć do tej pory pozostawała "recenzentem polityki USA". W kwestii silnej Europy, kluczowa będzie postawa Niemiec.
Niemcy zwiększą wydatki na obronę, to pewne. To początek nowej polityki. Niemcy popełnili w tej dziedzinie wiele błędów przez ostatnie 25 lat i teraz chcą je naprawić - mówi Reiter, który przypomina, że przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz uchodził za jednego z największych zwolenników tzw. nurtu atlantyckiego, czyli zbliżenia z USA. Dziś Merz mówi wprost o rozpadzie NATO i podaje w wątpliwość zaangażowanie Waszyngtonu w bezpieczeństwo Europy. To nie Merz stracił wiarę, to Ameryka się zmieniła - komentuje polski dyplomata.
Jednocześnie Reiter uważa, że dziś Berlin nie popełni tego samego błędu, który powielał przez lata wcześniejsze - nie zbliży się z Rosją. Polski były ambasador twierdzi, że właśnie teraz w Niemczech są szanse na głęboką historyczną zmianę w polityce zagranicznej. Rosja pokazała się jako agresor - tłumaczy.
Jednocześnie zaznacza, że nie wyobraża sobie, by można było nawet po wojnie wrócić do zwykłych interesów z taką Rosją i wyklucza, że kraje europejskie mogą zdecydować się na takie rozwiązanie. Nie ma powrotu do biznesu z Rosją. Nie jeśli nie zmieni swojej polityki, a z tą władzą nie zmieni. Powrotu do partnerstwa szybkiego nie ma.
Zaznacza jednak, że jest możliwa naprawa relacji transatlantyckich. Ameryka jest Europie potrzebna i Europa jest potrzebna Ameryce, o czym nie wszyscy w Waszyngtonie wydają się pamiętać - mówi Reiter, który jest zwolennikiem teorii, iż Donald Trump uważa europejską klasę polityczną za ideologiczne przedłużenie ruchu liberalnego w USA, czyli za "zło wcielone".
Dyplomata przestrzega jednocześnie, że nie da się odizolować od USA, nawet pod zarządem ludzi Trumpa. Nie można liczyć na to, że Trumpa da się przeczekać. Dzieje się teraz za dużo i za szybko. Za cztery lata świat może być nie do poznania. Musimy go kształtować teraz, razem z USA - przestrzega były ambasador.
Jeśli nie chcesz, aby umknęła Ci jakakolwiek Rozmowa w RMF FM, subskrybuj nasz kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@RMF24Video.