Donald Trump w tarapatach. Kandydat Republikanów na prezydenta może mieć poważne problemy w związku z podejrzeniami, że jedna z jego firm naruszyła embargo nałożone na Kubę. Problemy z prawem to jedno, ale drugie to złość wyborców. I w tej chwili dla Trumpa gorsze może być właśnie to drugie. Tym bardziej, że najwięcej słów krytyki pojawiło się na Florydzie.
W Miami jest Little Havana, czyli cała kubańska dzielnica zamieszkiwana przez imigrantów z Kuby, którzy mają w większości już amerykańskie obywatelstwo. I oni mogą głosować. Uciekli, bo mieli dość reżimu Castro. Teraz nie podoba im się to, że Trump wydał prawdopodobnie 68 tysięcy dolarów, przygotowując się do inwestycji na Kubie, a właściwie - sprawdzając możliwości inwestycyjne.
Te pieniądze - które wydała firma konsultacyjna wynajęta przez przedsiębiorstwo Trumpa - z pewnością nie trafiły do zwykłych Kubańczyków, a do ludzi związanych z Raulem Castro, a więc zasiliły reżim.
Ja w tym roku byłem na Kubie. Wiem, jak żyją tam ludzie. Widziałem brutalne zatrzymania członków opozycji. I po prostu wiem, jak wygląda wolność na Kubie. Mimo że doszło do przełomowej wizyty Baracka Obamy, która miała być początkiem wielkiej zmiany na Kubie, to nic tak naprawdę się nie zmieniło.