To już dziś. Wieczorem przekonamy się, na kogo postawi Adam Nawałka. Selekcjoner mógł przez tydzień obserwować na treningach swoich podopiecznych. Teraz pora na podjęcie bardzo ważnej decyzji. Do skreślenia zostało trzech zawodników.
Pierwszy z wyścigu o Euro odpadł Paweł Wszołek. Wielka szkoda, bo w barwach włoskiej Hellas Verony Polak rozegrał całkiem niezły sezon, choć jego klub z hukiem spadł do Serie B. Wszołek zdołał jednak przekonać do siebie Nawałkę marcowym meczem z Finlandią i liczyłby się w walce o wyjazd do Francji. Paskudne złamanie ręki te plany pokrzyżowało.
Wiemy już także, że kłopoty zdrowotne wykluczyły zawodnika, który mógłby liczyć nie tylko na wyjazd do Francji, ale też na grę w wyjściowym składzie. Maciej Rybus miał rozwiązać kłopoty na lewej obronie. Tu jednak problemem okazał się rzadki uraz barku. Już wczoraj lekarz kadry Jacek Jaroszewski przyznał, że musimy się liczyć z tym, że Rybus na Euro nie pojedzie. Ostateczną decyzję poznaliśmy dzisiaj przed południem: "Niestety, ale Euro 2016 nie dla mnie" - napisał piłkarz Tereka Grozny na Twitterze.
Zostają więc trzy nazwiska do skreślenia. Na pewno z czterech bramkarzy przebywających w Arłamowie do Francji pojedzie trzech. Najmniejsze szanse na wyjazd trzeba dać Przemysławowi Tytoniowi. Bohater meczu Euro 2012 z Grecją bronił w najsłabszym klubie w porównaniu z kontrkandydatami, a poza tym trójka: Artur Boruc, Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny to od dłuższego czasu pewniacy selekcjonera. Który z nich stanie w bramce w meczu z Irlandią Północną? To pytanie, na które Nawałka jeszcze odpowiadać nie musi.
Selekcjoner skreślić musi też jednego napastnika. Wiadomo, że będzie to albo Artur Sobiech, albo najmłodszy z powołanych Mariusz Stępiński. Nie jest też tajemnicą, że trzeci napastnik reprezentacji ma być raczej żelaznym rezerwowym z niewielką szansą na grę. Może więc warto zabrać na turniej Stępińskiego "po naukę"?
Do skreślenia zostaje jeszcze jeden zawodnik. I zanosi się raczej na to, że będzie to pomocnik. Typowałbym kogoś z dwójki: Karol Linetty, Filip Starzyński. W takim układzie pewni wyjazdu do Francji są więc zawodnicy, których jeszcze kilka tygodni temu pewnie byśmy w tym gronie nie widzieli. To Paweł Dawidowicz i Thiago Cionek.