"Jest bardzo niemiło, niesympatycznie, jeżeli dobry zawodnik nie może pojechać na wielką imprezę, ale nie będziemy płakali. Wypiliśmy wczoraj kawę. Bardzo mi go szkoda, bo był przekonany, że to może być jego Euro. To bardzo duża strata" - mówi pytany o kontuzję Macieja Rybusa gość Kontrwywiadu RMF FM, prezes PZPN Zbigniew Boniek. Dodaje, że w każdej innej sytuacji Rybus na 100 procent pojechałby na Euro 2016. Problem ze składem kadry na francuski turniej? "Słowa 'problem' trener nie lubi" - odpowiada gość RMF FM. Jego zdaniem, dla Adama Nawałki nie ma problemów. Prezes PZPN ocenia, że "nasz zespół jest dobry i niebezpieczny". "To grupa ludzi, między którymi panuje znakomita atmosfera. Jedziemy po to, żeby zagrać trzy dobre mecze z trzema dobrymi drużynami i wyjść z grupy. Potem każdy mecz w formule: nokaut" - mówi Zbigniew Boniek.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Prezes PZPN pytany o piłkarzy przylatujących na zgrupowanie do Arłamowa helikopterami odpowiada, że "to są rzeczy normalne". Niektórzy są po ciężkim sezonie i żeby zaoszczędzić podróży sponsor powiedział, że może pomóc - tłumaczy Boniek. Zdajemy sobie sprawę, że są obowiązki wynikające z tego, że jest się reprezentantem Polski i pewne rzeczy musimy robić, ale nie będzie to miało znaczenia, jak wyjdziemy na pierwszy mecz w Nicei - zapewnia gość Kontrwywiadu. Co z Adamem Nawałką po Euro 2016? Usiedliśmy z Adamem i powiedzieliśmy sobie, że spotkamy się dzień po Euro. Jestem przekonany, że Adam dalej będzie prowadził reprezentację i że z Euro wrócimy z tarczą - odpowiada prezes.
Mariusz Piekarski, RMF FM: W naszym wozie satelitarnym w Arłamowie prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Dzień dobry, witam panie prezesie.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN: Dzień dobry, witam serdecznie.
Jak pogoda w Arłamowie? Słoneczko?
Znakomita, śliczna. Słoneczko, leciutki wiaterek, naprawdę przyjemnie.
Czy pan już wie dla kogo to słońce zaświeci? Pytam o zawodników kadry. Zna pan już wybór trenera Nawałki? Kto dostanie paszport na Euro?
To zawodnik, który w każdym układzie pewnie na 100 proc. by pojechał i miałby prawie pewny plac
Nie, nie. Muszę powiedzieć, że pewnie dzisiaj wieczorem wszyscy o tym się dowiemy. Ja pewnie dowiem się wcześniej, bo trener na pewno ze mną porozmawia na ten temat. Jest to decyzja trenera, sztabu, oparta na podstawie tego co tutaj przez tydzień było. Dzisiaj mamy taki trudny dzień, bo trzeba też zobaczyć, co będzie się działo z Rybusem, bo wiadomo, że byłby to zawodnik, który w każdym układzie pewnie na 100 proc. by pojechał i miałby prawie pewny plac. Natomiast ma pewne problemy z barkiem i dzisiaj tutaj doktorzy walczą, żeby zobaczyć, czy jest szansa, żeby go doprowadzić.
A jest jeszcze szansa, że Rybus pojedzie? [Przed południem, kilka godzin po rozmowie Mariusza Piekarskiego ze Zbigniewem Bońkiem, pojawiła się ostateczna informacja, że Maciej Rybus nie pojedzie na Euro 2016.]
Trudno mi w tej chwili powiedzieć. Jest rano, wczoraj były różnego rodzaju konsultacje, był rezonans, są dyskusje. Jest jakiś problem mechaniczny w tym barku i pewnie...
Pan z nim rozmawiał?
Bardzo mi go szkoda, bo liczył na to - był przekonany - że może to być jego Euro
Rozmawiałem z chłopakiem. Wczoraj kawę wypiliśmy razem, posiedzieliśmy. Bardzo mi go szkoda, bo liczył na to - był przekonany - że może to być jego Euro i naprawdę to jest dla nas duża strata.
Trochę jest tak, że los dokonuje wyboru za trenera Nawałkę. Nie ma już Wszołka, prawdopodobnie wypadnie Rybus. Skraca się ta lista zawodników, których trzeba skreślić.
Dobrze pan powiedział o Rybusie - prawdopodobnie. Nie jest to oficjalna decyzja i miejmy nadzieję, że dzisiejszy dzień przyniesie jakieś lepsze rozwiązania. Zawsze tak było w piłce i nie tylko w polskiej reprezentacji, że bardzo często się zdarza, że zawodnicy z różnego rodzaju problemów muszą tą drużynę zostawić. Nikt z tego nie jest zadowolony, ale takie jest życie.
A pan układa sobie w głowie tą kadrę, kogo by pan zabrał, czy zostawia pan to absolutnie trenerowi Nawałce z pełnym zaufaniem?
Nie, ja swoje zrobiłem dwa lata temu, dwa i pół roku temu jak musiałem dobrać trenera. Teraz to...
Teraz to jego problem.
Trener Nawałka nie używa słowa "problem". Dla niego nie ma problemów
Trener Nawałka nie używa słowa "problem". Dla niego nie ma problemów. Po prostu trzeba pewne rzeczy wymyślać, tworzyć, robić nowe koncepcje. Natomiast słowa "problem" to trener nie lubi.
Czy w tej sytuacji zdrowotnej kiedy i Krychowiak ma pewien problem, i nie wiadomo co będzie z Rybusem, nie drży pan o te mecze kontrolne z Holandią i z Litwą? Ze coś może się niedobrego wydarzyć? Nie chcę zapeszać, ale gdyby jakiś uraz przytrafiłby się Lewandowskiego, Glikiowi - byłby dramat.
Jest bardzo niemiło i niesympatycznie jeżeli dobry zawodnik nie może pojechać na wielką imprezę, ale nie będziemy płakali
Proponuję zmienić temat. Dramatów nie ma nigdy. Mecze towarzyskie są po to, żeby drużynę przygotować. Trzeba je grać, by być w formie. Trzeba być na pełnych obrotach i mecze towarzyskie temu służą. Natomiast, jak to się mówi, nie ma sytuacji bez wyjścia. Jest bardzo niemiło i niesympatycznie jeżeli dobry zawodnik nie może pojechać na wielką imprezę, ale nie będziemy płakali.
A co daje panu wiarę, że ta kadra da tym razem radę, że to może być ich Euro?
Ich Euro to znaczy?
Naszych zawodników. Że to może być polskie Euro. Że dadzą radę, że tym razem się nie zawiedziemy.
Jestem przekonany, że jest to zespół dobry, mocny, niebezpieczny, który ma swoje plusy, ma też swoje minusy. Jest to grupa ludzi, w której panuje doskonała atmosfera, wiedzą, co chcą osiągnąć na boisku i mamy postawiony przed sobą cel. I po to idziemy. Ostatnie mistrzostwa Europy, czy świata w piłce nożnej, to faza finałowa zawsze blado i cienko wyglądała. I trzeci mecz był właściwie takim meczem, gdzie grało się i wiedziało się, że to jest ostatnie spotkanie. Teraz cel jest inny. Mamy nadzieję, że nam się to uda.
A jaki jest ten cel panie prezesie?
Jedziemy po to, żeby zagrać trzy dobre mecze z trzema dobrymi drużynami i wyjść z grupy
Cel sobie określiliśmy i chyba wszyscy wiedzą: wyjście z grupy. Jedziemy po to, żeby zagrać trzy dobre mecze z trzema dobrymi drużynami i wyjść z grupy. Natomiast potem, wiemy doskonale, że każdy mecz jest meczem w formie nokaut, albo drużyna idzie dalej, albo odpada. To już wtedy zależy kogo wylosujemy, jak wylosujemy, wiadomo w jednym meczu wszystko może się zdarzyć.
Pan już rozgrywa to Euro w głowie? Układa scenariusze? Na pewno wygrać pierwszy mecz z Irlandią i nie przegrać dwóch pozostałych. I będzie dobrze, czy liczy pan na to, jak pan mówi, damy radę tym razem nawet na dużej imprezie pokonać Niemców, którzy wczoraj zresztą przegrali ze Słowacją.
"Na pewno" to słowo, które nie istnieje w sporcie, w piłce nożnej. Wczoraj widzieliśmy, że nasza drużyna Vive Tauron Kielce wygrała Ligę Mistrzów w piłce ręcznej...
... w niesamowity sposób.
W niesamowity. Przegrywała siedmioma golami ileś tam minut do końca i wygrała w rzutach karnych i "na pewno" to słowo, które w sporcie nie istnieje. Trzeba się dobrze przygotować, być pewnym siebie, mieć przekonanie o swojej wartości a potem podczas meczu zdarzają się różne rzeczy.
Ale piłkarze trochę studzą emocję. Robert Lewandowski w ostatnich wywiadach powtarza: nic nie musimy na tym Euro, bo według rankingu FIFA jesteśmy najsłabsi w naszej grupie. Nie nazbyt bojaźliwie?
To jest taktyka medialna. (śmiech...)
Wie jaki jest cel, ale łagodzi.
Nie chcemy do tego się dokładać. Sam pan powiedział, że "balonik".
Taka "pompka".
"Pompka". Żyjemy w takich czasach, że wszystko to jest rzecz normalna, uczestniczymy w tym, ale byłoby błędem gdybyśmy sami się do tego, że tak powiem dokładali. Jesteśmy po drugiej stronie rzeki, spokojni, przygotowani. Chłopaki wiedzą, po co jadą, dlaczego jadą, natomiast jak to się mówi: w sporcie mikrofon nie jest rzeczą najważniejszą. Przy mikrofonie dużo mądrych i fajnych rzeczy można powiedzieć, ale boisko potem to wszystko weryfikuje.
Nie przeszkadza panu to pompowanie "balonika"? Te śmigłowce, którymi lądują piłkarze? Dzisiejsza wizyta prezydenta Dudy. Nie za wcześnie na to?
To są rzeczy normalne. (...) Sponsor, że tak powiem, powiedział: "Proszę bardzo, jeżeli chcecie, mogę wam pomóc w przewozie piłkarzy helikopterem". Trzeba połączyć przyjemne z pożytecznym
Nie, absolutnie. To są rzeczy normalne. Piłkarze musieli na zgrupowanie przyjechać, niektórzy po ciężkim sezonie i przyjechali kilka dni później, żeby zaoszczędzić im podróży. Sponsor, że tak powiem, powiedział: "Proszę bardzo, jeżeli chcecie, mogę wam pomóc w przewozie piłkarzy helikopterem". Trzeba połączyć przyjemne z pożytecznym. Absolutnie nam to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - zdajemy sobie sprawę, że są pewne obowiązki wynikające z tego, że jest się reprezentantem Polski, i pewne rzeczy musimy robić. Natomiast to nie będzie miało znaczenia i chciałem wszystkich absolutnie uspokoić: gdy wyjdziemy (na murawę) w pierwszym meczu w Nicei, o godzinie 18:00 sędzia gwizdnie rozpoczęcie spotkania, to to wszystko, co się tutaj dzieje - a naprawdę dzieją się rzeczy spokojne, nie wiem, jaki jest przekaz medialny, ale tu żadnego wielkiego dramatu nie ma - w żadnym stopniu nie przeszkodzi nam w grze i nie będzie negatywnym czynnikiem. Wręcz przeciwnie.
W wygraniu pierwszego meczu, wygraniu drugiego meczu, wygraniu trzeciego meczu - taki jest plan, rozumiem.
Plan jest taki, żeby pojechać na mistrzostwa do Francji i zagrać jak najlepiej. Na razie myślimy o pierwszym meczu - z Irlandią Północną. To jest bardzo dobry zespół, zespół, który gra mocną, twardą, taką angielską piłkę, który traci mało bramek, który zdobył 21 punktów w eliminacjach do mistrzostw Europy. I na razie, wydaje mi się, sztab, trenerzy i piłkarze będą koncentrowali się na pierwszym spotkaniu. Wygranie pierwszego spotkania, pozytywny wynik w pierwszym spotkaniu jest drogą do sukcesu.
I potem wszystko może się zdarzyć.
Pan to powiedział.
A co będzie z trenerem Nawałką po Euro? Jaki wynik gwarantuje mu dalszą pracę? Rozmawiał pan już z trenerem na ten temat?
Jestem przekonany, że Adam będzie dalej prowadził (kadrę), że wrócimy z Euro z tarczą, że to będzie wszystko dobrze wyglądało
W ogóle nie dotykajmy tego tematu. Dobrze się znamy, jesteśmy przyjaciółmi, wiemy, o co chodzi. Usiedliśmy z Adamem, mówimy: nie będziemy tutaj nakreślać planów przed Euro, dzień po spotkamy się i rozwiążemy problem w każdą stronę. Jestem przekonany, że Adam będzie dalej prowadził (kadrę), że wrócimy z Euro z tarczą, że to będzie wszystko dobrze wyglądało, że Adam będzie miał dalej chęć prowadzić reprezentację narodową. To nie są tematy, które rozstrzyga się gdzieś tam przed wielką imprezą. Jestem przekonany, że nasza reprezentacja wypadnie pozytywnie na mistrzostwach Europy.
Po Euro przyjdzie też czas na wybory nowego szefa UEFA. Po finale 10 lipca zostanie parę dni na zgłaszanie kandydatur. Pan ma to w ogóle w planach?
Nie, nie. Na dzień dzisiejszy nie jest to temat, nad którym myślę. Wydaje mi się, że oprócz Michaela van Praaga, prezydenta holenderskiej federacji, to na dzisiaj się jeszcze nikt nie zgłosił. Są to rzeczy gdzieś tam w kuluarach, ktoś z kimś rozmawia, ktoś do kogoś dzwoni, ktoś kogoś namawia...
Pan nie. Pan nie startuje.
Troszeczkę telefonów dostałem, są federacje, które pytają, dlaczego nie wystartuję
Powiem panu szczerze: też troszeczkę telefonów dostałem, są federacje, które pytają, dlaczego nie wystartuję. Wydaje mi się, że bardzo ważnym dniem będzie 9 i 10 czerwca, kiedy spotkamy się w Paryżu, wszyscy prezydenci federacji europejskich, na kolacji przed rozpoczęciem Euro - 10 (czerwca) jest oficjalne rozpoczęcie Euro - i tam pewne dynamiki, pewne kwestie zostaną, że tak powiem, na pewno sprawdzone i coś się zdarzy. Natomiast na dzień dzisiejszy, gdybym miał cokolwiek powiedzieć, to o tym nie myślałem.