Gietrzwałd leży w połowie drogi między Ostródą i Olsztynem, na skraju południowej Warmii. Jest otoczony niewielkimi wzgórkami nad rzeką Giłwą, prawym dopływem Pasłęki. To tutaj 141 lat temu objawiła się Matka Boża. W cyklu Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM zaglądamy do niedostępnych na co dzień miejsc.
Kościół w Gietrzwałdzie był wiele razy przebudowywany. Pierwszy raz kapitalnego remontu i dostosowania kościoła do stylu renesansowego dokonano pod koniec XVI wieku. Potem, w okresie baroku, świątynię wyposażono w nowe ołtarze. 11 czerwca 1790 roku biskup Ignacy Krasicki nadał świątyni dwa nowe tytuły: świętego Jana Ewangelisty i świętych Apostołów Piotra i Pawła. W XIX wieku ks. proboszcz Józef Jordan (1863-1869) doprowadził do rozbudowy kościoła, wzmocnił fundamenty i ściany.
Gietrzwałd stał się sławny dzięki Objawieniom Matki Bożej, które trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: 13-letnia Justyna Szafryńska i 12-letnia Barbara Samulowska. Matka Boża, na zapytanie dziewczynek: "Kto Ty Jesteś?" Odpowiedziała po polsku: "Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta." Na pytanie: "czego żądasz, Matko Boża?" odpowiedziała "Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec". Polska była pod zaborami, a Matka Boża mówiła po polsku. To bardzo podnosiło na duchu i miało ogromne znaczenie dla naszych rodaków - powiedział naszemu reporterowi brat Jarosław Marynowski. Przy samym ołtarzu uwagę skupia obraz Matki Bożej, który znajduje się tutaj od XVI wieku. Od 1949 znajduje się w ołtarzu głównym.
Zwiedzanie na co dzień niedostępnych pomieszczeń zaczynamy od wspinaczki na wieżę. Po drodze, w jednym z pomieszczeń można znaleźć niedziałający już mechanizm zegara. Zegar pochodzi z końcówki XIX wieku, mamy na nim datę - 1885 rok i prawdopodobnie nazwisko jego twórcy. Mechanizm jest niestety uszkodzony i nie jest dzisiaj używany - mówi brat Jarosław.
Na galerii ratuszowej można podziwiać piękny krajobraz Warmii i oczywiście wieżę. Została ona w XIX wieku podniesiona - wcześniej była o wiele niższa i tylko drewniana. Dzięki podwyższeniu widoczna jest z kilkunastu kilometrów.
Wokół bazyliki rośnie teraz trawa, ale nie zawsze tak było. Do czasów objawień był tutaj cmentarz, który potem przeniesiono wyżej. Zachowano jednak trzy groby. W jednym z nich spoczywa proboszcz ks. Augustyn Weichsel, świadek objawień, obok jest jego siostra i matka. Mamy tutaj oryginalne, pięknie zdobione ogrodzenie. Groby mają przypominać nam historię sprzed 141 lat - mówi brat Jarosław.
Tuż przy wejściu do zakrystii mamy ciekawostkę, o której nie wszyscy wiedzą, a co ważne - łatwo ją przegapić. Chodzi o kamień węgielny. Kamień był umieszczony przy rozbudowie kościoła. Mamy na nim rok 1882. Już kilka lat po objawieniach napływ pielgrzymów był tak duży, że zdecydowano o rozbudowie kościoła i stąd właśnie ten kamień - wyjaśnia brat Jarosław.
Będąc w Sanktuarium Maryjnym w Gietrzwałdzie trzeba też odwiedzić źródełko i nabrać wody. Jak widzimy woda wciąż płynie, strumień jest mocny. To źródełko pojawiło się tutaj pięć lat przed objawieniami. Gdy coraz więcej chorych zaczęło przybywać do Gietrzwałdu, ówczesny proboszcz poprosił, by Basia z Justyną poprosiły Matkę Bożą o pobłogosławienie źródełka. Tak też się stało. Źródełko płynie do dzisiaj, jest bardzo popularne, szczególnie wśród chorych - mówi brat Jarosław.
(mn)