"Udają, iż zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał" - oskarża rządzących Donald Tusk. Opozycja zarzuca rządzącym nie tylko, że chcą podejrzanie dużo, bo aż 1,6 mld złotych wydać na nowy płot na granicy z Białorusią, ale też, że w końcu ten mur nie powstanie. Ci krytycy mogą być w łatwy sposób uciszeni, jeśli mur uda się zbudować szybko i taniej. W Ameryce leży gotowy do zmontowania. Wystarczy kupić dostarczyć i ustawić na granicy z Białorusią.
Władze najpierw wydały dziesiątki milionów złotych na budowę ogrodzenia, a teraz chcą je zastąpić murem za setki milionów. Według zapowiedzi, ten mur ma kosztować ponad 1,6 mld złotych, z czego ponad 100 mln zł to koszt zakupu i instalacji oprzyrządowania, w tym systemu kamer. Półtora miliarda ma kosztować sam zakup i ustawienie panelowego płotu. Jeżeli dobrze rozumiem zapowiedzi, to ma on stanąć na części granicy z Białorusią o długości ok. 150 km a to oznacza, że koszt metra bieżącego płotu to aż 10 tysięcy złotych!
Opozycja alarmuje, że rządzący chcą budować ten nowy płot bez otwartego przetargu. Donald Tusk wytyka; "Udają, iż zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał" i dodaje: "Wydadzą 1 miliard 600 milionów, tak jak zaplanowali. Tylko my tego muru nie zobaczymy i nikt tego muru nie zobaczy".
Tempo prac w parlamencie wskazuje, że PiS spieszy się z tym murem. Później może być faktycznie trudniej, bo to spore przedsięwzięcie inżynieryjne. Trzeba panele zaprojektować, wyprodukować, przewieźć i zamontować.
Proponuję zatem, by ten mur zbudować szybciej i być może taniej. Przy okazji symbolicznie wieńcząc dzieło najbliższego zagranicznego politycznego sojusznika rządzącej w Polsce ekipy.
Nowa administracja Joe Bidena wstrzymała ustawianie na granicy z Meksykiem kupionych za czasów Donalda Trumpa elementów. Mieszkańcy terenów przyległych do składowisk narzekają już nawet, że panele już zardzewiały i teraz leci im do domów rdzawy pył.