Strajk! Tak jednym słowem trzeba nazwać to, co dzieje się dzisiaj w polskiej policji. Pokaz koszmarnej słabości państwa trwa w najlepsze. Ale jeszcze bardziej przeraża to, że większość polityków (wszystkich opcji), obserwatorów i komentatorów nie widzi realnych zagrożeń, na jakie od kilku dni narażeni są Polacy.
Bagatelizowanie problemu, mówienie o przeziębieniach, chorobach czy specyficznej porze roku sprzyjającej zwiększonej zachorowalności, to obłudne udawanie, że nic złego się nie dzieje. Szef MSWiA życzy zdrowia, ale nie przekazuje konkretów, wiceszef odpowiedzialny za służby mundurowe zniknął gdzieś chyba na Podlasiu, premier i prezydent przygotowują się do świętowania 100-lecia niepodległości. Ci ostatni uaktywnili się, kiedy okazało się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała marszu w Warszawie.
To nie koniec. Brak konstruktywnej politycznej opozycji widać zwłaszcza teraz! Gdzie są eksperci z PO, PSL, N., SLD, którzy powiedzą wprost, czym grozi nam tak szeroko rozlewający się policyjny protest? Ale ich nie ma! Gdzie są między innymi Ryszard Kalisz, Ludwik Dorn, Marek Biernacki czy w końcu były szef MSWiA Grzegorz Schetyna?
A suche statystyki pokazują, że policja - podstawowy aparat potrzebny do funkcjonowania każdego państwa - dzisiaj nie działa. Obywatel nie wie dzisiaj, czy państwo polskie go obroni. Ostatnie meldunki zsyłane na policyjne fora jeżą włosy na głowie;
Te precyzyjne dane, spływające systematycznie z całej Polski, pokazują skalę problemu. Tylko wyjątkowy dyletant może ignorować zagrożenie.
Co musi się stać, by obie strony usiadły do rozmów?
W końcu przestępcy też zauważą, że mogą czuć się bezkarnie.
Władza udaje, że wszystko jest w porządku, a pod cienką maską ukrywa prawdziwą skalę problemu. A może szef MSWiA nie ma pełnej wiedzy na temat skali problemu? A może minister Jarosław Zieliński nie wie, czym grozi taka forma protestu, dlatego bagatelizuje to relacjach dla swojego przełożonego?
Do tego dochodzi buta i lekceważenie - bo jak inaczej wytłumaczyć słowa J. Zielińskiego, który na pytanie o protest policji, powiedział: Nie wiem dlaczego nagle policjanci tak masowo chorują. Czyżby jesienna pogoda na to wpłynęła? Być może.
To, że minister Zieliński nie ma autorytetu wśród służb mundurowych, wiedzą już chyba wszyscy, ale dlaczego do tego samego zdaje się zmierzać Joachim Brudziński?
Trwa nerwowe wyczekiwanie i nie ma chyba nikogo mądrego, który podałby receptę na zakończenie tej choroby. Policyjni związkowcy sami chyba zaskoczeni skalą strajku, kompletnie nad nim nie panują. Zresztą sami się go wypierali, więc jak teraz mają go legitymizować? A tym bardziej jak go zakończyć?
Do mieszkańców całej Polski dopiero teraz chyba dociera, że na ulicach nie ma policyjnych patroli, drogówka to pojedyncze radiowozy, a wydziały kryminalne to teoria. Mówiąc wprost: nikt nie wyjeżdża na interwencję, kolizję, wypadek, oględziny. Nie ma kto przyjąć zawiadomienia o przestępstwie, itd. Mało? Komendant Główny listy pisze, 1000 złotych proponuje, ale przypomina tonącego, co brzytwy się chwyta. Krew leje się już na całego.
Panowie policjanci! Wasz protest już wszyscy zauważyli. Wszyscy wiedzą, że nie można was lekceważyć. Teraz ruch jest po waszej stronie. Dla porządku przypominam tylko co na początku służby każdy z Was ślubował;
Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję:
służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny,
strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia.
Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej,
przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych.
Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej."
I mam nadzieję, że szef MSWiA zacznie sam podejmować decyzje - pokaże charakter i determinację. Panie ministrze czasem warto się cofnąć o krok, by później dwa kolejne zrobić do przodu. Początek marszu w czwartek przed południem.
(mpw)