Komitet Noblowski zdecydował o przyznaniu tegorocznej Nagrody Nobla Denisowi Mukwege i Nadii Murad w uznaniu ich wysiłków w walce z przemocą seksualną w konfliktach zbrojnych. Nadia Murad, jest jednak aktywistką walczącą także, a może nawet przede wszystkim o sprawiedliwość dla prześladowanej mniejszości Jezydów.

REKLAMA

Obydwoje tegorocznych noblistów w swoim życiu doznało brutalności wojny. Nadia Murad padła ofiarą zbrodni wojennych popełnianych przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. Murad, wywodząca się ze społeczności irackich Jezydów została skonfrontowana z wojną w sierpniu 2014 roku, gdy siły fundamentalistów wkroczyły do jej wioski Koczo w dystrykcie Szindżar, w północnym Iraku. Bojownicy IS uznawali Jezydów za "czcicieli szatana" i zaatakowali ich tereny z zamiarem eksterminowania całej jezydzkiej populacji. Po zajęciu Koczo, podobnie jak w przypadku innych miejscowości dystryktu Sindżar, dżihadyści zgromadzili wszystkich mieszkańców na głównym placu miasta i odebrali im telefony komórkowe. Następnie kobiety i dzieci zapędzili do szkoły, a mężczyzn wywieźli na obrzeża wsi i rozstrzelali.

W niewoli Państwa Islamskiego


Przez następne miesiące Nadia Murad dzieliła los około trzech tysięcy Jezydek które stały się niewolnicami seksualnymi bojowników islamu. Wielokrotnie bite i gwałcone, przetrzymywane w nieludzkich warunkach, kobiety miały jedną możliwość poprawy swojego losu - przejść na islam. Nadia Murad podjęła dwie próby ucieczki, z których druga zakończyła się powodzeniem. Nadia wymknęła się z domu swojego prześladowcy ubrana w nikab i zaczęła iść ulicami Mosulu. Gdy około północy dotarła do biedniejszej dzielnicy zdecydowała się zapukać do drzwi i prosić o pomoc. Miała szczęście - trafiła na życzliwą rodzinę Dżabarów, która podjęła ryzyko jej ukrycia. Następnie najmłodszy z synów tej rodziny wywiózł Nadię na tereny kontrolowane przez kurdyjskich peszmergów.

Już bezpośrednio po uwolnieniu, Nadia Murad zaczęła opowiadać o tym co ją spotkało ze strony bojowników IS. Tym samym wystąpiła przeciw dominującym w regionie normom społecznym, które nakazują zgwałconej kobiecie milczeć. W ciągu kolejnych miesięcy i lat Nadia odwiedziła kilkadziesiąt krajów stając się głosem domagającym się poprawy losu dla jazydzkich ofiar wojny i ukarania ich oprawców. Jak sama przyznaje, publiczne opowiadanie o własnej traumie jest dla niej niezwykle trudne, jednak podejmuje się go z myślą o oddaniu sprawiedliwości ofiarom bestialstwa dżihadystów, handlu ludźmi i przemocy seksualnej.

Ostatnia dziewczyna


Nadia Murad, nieśmiała dziewczyna z Koczo, swoją aktywnością publiczną przyciągnęła uwagę Zachodu do dramatu Jezydów. W efekcie między innymi jej zabiegów koalicja państw rozpoczęła naloty na pozycje Państwa Islamskiego, a rząd Niemiec zaoferował program azylowy dla ofiar przemocy dżihadystów. W jego efekcie jazydzkie kobiety i dzieci ocalone z niewoli mogły przenieść się z obozów dla uchodźców w Kurdystanie Irackim do Badenii-Wirtembergii. Nadia Murad także skorzystała z tej możliwości, co ułatwiło jej apelowanie do społeczności międzynarodowej: w 2015 roku przedstawiła swoje świadectwo przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, a w 2016 roku została pierwszym ambasadorem honorowym na rzecz godności ocalonych z handlu ludźmi przy ONZ. W roku kolejnym ukazały się pamiętniki Nadii pod tytułem "Ostatnia dziewczyna. O mojej niewoli i walce z Państwem Islamskim", a ona sama założyła organizację pozarządową o nazwie Nadia’s Initiative.

Aktywność publiczna Nadii spotkała się z życzliwym przyjęciem na Zachodzie, czego wyrazem są liczne wyróżnienia których stała się laureatką: nagrody Praw Człowieka im. Vaclava Havla, Nagrody im. Sacharowa czy polskiej Pro Dignitate Humana. Ich ukoronowaniem stała się pokojowa nagroda Nobla, którą otrzymała jako pierwsza obywatelka Iraku, pierwsza Kurdyjka i pierwsza Jezydka.


Błogosławieństwo siedmiu aniołów


Komitet Noblowski uzasadnił swoją decyzję wskazując, że Nadia Murad "zaprezentowała niezwykłą odwagę opisując swoje własne cierpienia i stając się głosem innych ofiar". Sama laureatka w oświadczeniu wydanym po otrzymaniu informacji o wyborze napisała, że "dzieli tę nagrodę z Jezydami, Irakijczykami, Kurdami, innymi prześladowanymi mniejszościami i wszystkimi spośród niezliczonych ofiar niewoli seksualnej z całego świata." W oświadczeniu wspomniała też swoją mamę, zamordowaną przez Daesz i innych członków rodziny, którzy zginęli z rąk dżihadystów. Przypomniała, że nadal w niewoli dżihadystów przebywa około 1300 kobiet i dzieci jazydzkich.

Decyzja Komitetu Noblowskiego o uhonorowaniu Nadii Murad przypadła w momencie szczególnym dla najbliższej jej społeczności - Jezydów. Ta kurdyjskojęzyczna sekta przez wieki poddawana prześladowaniom przez swoich muzułmańskich sąsiadów właśnie teraz obchodzi swoje doroczne, najważniejsze święto, zwane dżamijat. W tych dniach Jezydzi gromadzą się w dolinie Lalisz, wokół sanktuarium założyciela religii, Szejka Adiego, by postem i obrzędami oddawać cześć Bogu i jego siedmiu aniołom. Jezydzi wierzą, że w trakcie dżamijat wszystkich siedmiu aniołów gromadzi się wokół Lalisz i błogosławi zgromadzoną tam wspólnotę wiernych. Tegoroczne święto zapadnie w pamięć Jezydom jako to, w którym błogosławieństwo przybrało bardzo konkretną formę.