Gaz użyty przez rosyjskich komandosów przy szturmie moskiewskiego teatru na Dubrowce to nowy środek paraliżujący system nerwowy - pisze „Financial Times”, powołując się na ekspertów, którzy udzielali pomocy zakładnikom. Jego skutkiem może być trwała choroba umysłowa lub nawet śmierć.
Posługiwanie się tego rodzaju gazem stawia na porządku dziennym pytania o to, czy Rosja nie była zaangażowana w tajne prace nad chemicznymi środkami, które są zakazane na mocy konwencji CWC (Chemical Weapons Convention) z 1993 roku - twierdzi FT. Niewykluczone – pisze gazeta – użyto jakiejś odmiany gazu usypiającego wyprodukowanego przed kilkoma laty.
Większość brytyjskich ekspertów sądzi, że w Moskwie użyto silniejszej odmiany obezwładniającego gazu CS stosowanego przez brytyjską policję do rozpędzania zamieszek. John Eldridge z Jane's Nuclear, Biological and Chemical Defence sądzi, że ryzyko związane z użyciem gazu paraliżującego działającego na centralny system nerwowy jest tak duże, że decyzję o jego zastosowaniu musiał podjąć bardzo szybko ktoś nisko stojący w hierarchii.
Ken Alibek, b. wiceszef radzieckiego programu badań nad broniami chemicznymi, który przed laty zbiegł na Zachód, powiedział BBC, że służby specjalne użyły jednej z odmian gazu paraliżującego, choć niekoniecznie w wersji wojskowej, niewykluczone, że w połączeniu z jakąś inną substancją. Jego zdaniem jest to związek, który może zabić. Nie wiemy i nigdy się nie dowiemy, jakimi jeszcze substancjami chemicznymi dysponują rosyjskie służby specjalne - podkreśla Alibek.
18:25