Nie spodziewałem się, że atak nastąpi tak szybko. Nikt się tego nie spodziewał - mówi RMF Mariusz Furmanek, były szef Obrony Cywilnej, specjalista do spraw sytuacji kryzysowych. Rano komandosi rosyjscy zdobyli teatr, w którym od środy czeczeńscy terroryści przetrzymywali 700 zakładników.
To była bardzo trudna decyzja, której nie chciałbym nigdy podejmować. Zawsze będzie to skutkować i śmiercią zakładników, ale w tej chwili trzeba powiedzieć, że całe szczęście, że się tak stało. Mówi się, że zginęło do kilkudziesięciu zakładników, ale nie zapominajmy, że było ich tam 700 - powiedział Furmanek. Jego zdaniem nawet gdyby okazało się, że zginęło 130 osób – jak mówią najczarniejsze scenariusze – to i tak warto było atakować.
Trzeba zawsze zadać sobie pytanie, ile mogłoby być ofiar, gdyby terroryści zdetonowali ładunki wybuchowe albo zaczęli masowo rozstrzeliwać zakładników - dodał Furmanek.
Były szef OC uważa, że terroryści mieli niewielkie szanse na ucieczkę z budynku teatru. To nie jest jednak ostatni akt w wojnie z terroryzmem, ani wojny czeczeńsko-rosyjskiej - podsumował.
foto NTV
10:00