Atak terrorystów na moskiewski teatr został sprowokowany przez siły, którym zależy na uniemożliwieniu pokojowego rozwiązania kryzysu w Czeczenii. Taką opinię wyraża Zbigniew Brzeziński, doradca do spraw bezpieczeństwa w administracji Jimmy’ego Cartera.
Cała ta afera nasuwa pytanie, kto w Moskwie i dlaczego umożliwił zorganizowany na dużą skalę atak prawie w samym centrum stołecznego miasta. Trudno sobie wyobrazić, że uzbrojona grupa, właściwie nawet umundurowana, z bronią automatyczną i materiałami wybuchowymi, mogła niezauważona podjechać pod teatr i opanować go nagłym atakiem - mówi Brzeziński.
Zastanawia się też, jak taka grupa mogła zorganizować się w Moskwie. Ponieważ w ostatnich czasach były pewne dane pozwalające sądzić, że może zaczyna się dialog na temat politycznego rozwiązania konfliktu czeczeńskiego, pojawia się oczywiste pytanie: komu to służy?. Brzeziński uważa, że wydarzenia w Moskwie wynikają z tego, że świat odwrócił oczy od Czeczenii.
Foto: Archiwum RMF
21:30