Nieustające ataki polskiego ministra rolnictwa na Komisję Europejską budzą w Brukseli irytację i zamiast pomóc, mogą nam zaszkodzić. Bruksela uważa, że Sawicki rozbudził nierealne oczekiwania wśród producentów owoców i warzyw, sugerując, zaraz po wprowadzeniu przez Rosję embarga, że mogą oni dostać nawet pół miliarda euro rekompensat. Tymczasem cały fundusz to nieco ponad 400 mln euro, a krajów jest 28.

Brukseli nie umyka fakt, że minister Sawicki chce umocnić swoją pozycję w PSL-u i ma niedługo wybory samorządowe, a jego ataki na Komisję Europejską są dobrze przyjmowane przez jego elektorat. Tutaj jednak szkodzą. Także protest polskich producentów owoców i warzyw (wynajętym czarterem do Brukseli przyleciało prawie 200 osób!), którzy krzyczeli pod adresem europejskich urzędników "Złodzieje!" niewiele pomoże. Propozycja KE w sprawie wysokości rekompensat się nie zmieni - powiedział  mi po manifestacji rzecznik komisarza ds. rolnictwa Roger Waite. Ostateczna decyzja zostanie opublikowana w piątek.

Komisja zapewnia oczywiście, że na bieżąco będzie śledzić sytuacje na rynku i w razie problemów - znowu pomoże. Ostrożność Komisji wynika także z tego, że Bruksela nie ma jeszcze pełnego rozeznania sytuacji na rynku, a ponadto wszyscy muszą być traktowani jednakowo, a odstępstwa dla Polski (np. w sprawie daty ,od kiedy można składać wnioski) utrudniłyby późniejsze audyty.

Polski minister powinien wiedzieć, że w  Brukseli niewiele można zdziałać tylko krzykiem i z pozycji siły. Oczywiście presja jest potrzebna, ale ze strony Polski wciąż brakuje rozmów eksperckich, danych, wyliczeń. W europejskich instytucjach pracuje kilku wysokich rangą polskich polityków i urzędników (dyrektorem generalnym ds. rolnictwa w KE jest np. były wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa, związany z PSL), którzy zajmują się rolnictwem i oni mogą zdziałać dla Polski bardzo wiele. Jednak tego typu jawne naciski im nie pomagają, bo wtedy patrzy im się na ręce z podejrzliwością. Tak więc mniej krzyku, a więcej pracy i… dyplomacji - a uzyskamy więcej.

(mpw)