ADHD - zespół nadpobudliwości psychoruchowej dzieci - zmora nauczycieli, utrapienie rodziców... - okazuje się, że może mieć swe pozytywne strony. A przynajmniej miał swe pozytywne strony na pewnym etapie rozwoju ludzkości. Zdaniem amerykańskich antropologów nie powinien być traktowany jako choroba, ale jako pewien mechanizm adaptacji...
ADHD manifestuje się między innymi brakiem wytrwałości w doprowadzaniu zadań do końca, brakiem koncentracji i nadmierną aktywnością. Okazuje się, że obecność jednej z wersji genu DRD4, którą wiąże się z ADHD ma pozytywny wpływ na stan zdrowia członków koczowniczego plemienia Ariaal w Kenii. Szkodzi jednak w przypadku ich osiadłych kuzynów, którzy zajmują się uprawą ziemi. Wygląda na to, że ta ruchliwość i skłonnosć do przeskakiwania z czynności w czynność przydaje się do obrony stada, poszukiwania żywności i wody, przeszkadza jednak tam, gdzie wymagana jest staranność i systematyczność. Jeśli pójść za rozumowaniem amerykańskich antropologów, opisanym na łamach czasopisma "BMC Evolutionary Biology", można dojść do wniosku, że niektóre dzieci nie są stworzone do zwykłego nauczania, ale w odpowiednich warunkach mogą lepiej wykorzystać swe możliwości. Trzeba się tylko nauczyć, jak z nimi pracować...