„Nie ma żadnego programu integrującego imigrantów do społeczeństw europejskich. Funkcjonują według kodu kulturowego, który przywieźli ze swojego kraju pochodzenia. Należałoby wzmocnić warsztaty z komunikacji międzykulturowej” – mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, psycholog międzykulturowy z Uniwersytetu SWPS Radek Stanczewski. „Istotne, żebyśmy my się trochę lepiej poznali” – dodaje. Jego zdaniem „Niemcy popełnili błąd nie integrując tureckich gastarbeiterów”. „Zintegrowana część społeczeństwa niemieckiego to drugie, albo trzecie pokolenie Turków mieszkających w Niemczech” – uważa gość RMF Classic. „Sposób przyjmowania migrantów przez władze niemieckie spowodował, że niektórzy myślą, że mogą więcej, bo są gośćmi” – mówi Stanczewski. Dodaje, że „w społeczeństwie islamu, bycie gościem jest niezwykle istotnym elementem kulturowym”.
Tomasz Skory: Od początku roku Europa stara się ochłonąć po napaściach z udziałem imigrantów z Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu. W przynajmniej paru krajach sprawą zajmują się - co naturalne - policja niemiecka, fińska, szwajcarska, austriacka, ale - czy nauki społeczne, jak psychologia kulturowa, potrafią wyjaśnić mechanizm, który doprowadził do takiej skali ataków na kobiety w Europie? Do takiej skali, już nie chodzi o samą treść tych ataków, które są niedopuszczalne oczywiście, ale na taką skalę?
Radek Stanczewski: Rzeczywiście skala jest niespotykana do tej pory. Europa w zasadzie wcześniej nie miała do czynienia z tak wieloma atakami przeprowadzonymi w tym samym momencie. Możemy doszukiwać się pewnych prawideł funkcjonowania grup imigranckich i uchodźczych w Europie. Raczej wygląda to na zorganizowaną akcję. Są doniesienia, że te osoby, które brały udział w atakach - mówiąc potocznie - skrzykiwały się na Facebooku, czy poprzez inne media społecznościowe, aby tych ataków dokonać akurat tego dnia.
To nie była akcja spontaniczna, czy improwizacja. To co to było według pana? Bandyterka, "swoista zabawa"? W cudzysłowie, bo trudno to nazwać zabawą wprost.
Wydaje mi się, że to była zorganizowana akcja przestępcza, która miała pewien swój cel. Celem nie były gwałty i molestowania seksualne, celem prawdopodobnie były kradzieże, które były ułatwiane aktami agresji wobec kobiet.
A nie było to zachowanie uwarunkowane kulturowo, obyczaj, rytuał? To wyraźnie świadczyło o zorganizowanej, usankcjonowanej kulturowo pogardzie dla molestowanych kobiet głównie.
Na pewno element kulturowy tam był i element kulturowy jest istotny. Mówimy tutaj o emigrantach z Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu, krajów arabskich głównie, ale niewyłącznie. Są to kraje, gdzie kobieta rzeczywiście jest trochę inaczej traktowana. Są to społeczeństwa niezwykle zhierarchizowane, gdzie pozycja kobiety wobec pozycji mężczyzn jest niższa, gdzie kobieta jest kształcona bardziej na posłuszną żonę i matkę. Ci mężczyźni również posługując się tym kodem kulturowym uważali, że łatwiej im będzie zastraszyć kobiety...
...kobieta jest łatwym celem.
Tak, ale też przestrzegam przed myśleniem, że kobieta jest łatwym celem tylko i wyłącznie dla emigrantów z Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu, ponieważ osiem tysięcy przypadków gwałtów w Niemczech w 2015 roku nie wzięło się znikąd.
Tak, oczywiście, ale skoordynowane taktyki w wielu miastach, w wielu krajach, składają się już na strategię, a to już jest słownik militarny, mówiący o sposobach prowadzenia wojny, wojny kulturowej czy wojny wprost. Czy aby nie jest tak, że ci emigranci z krajów islamu po prostu chcą propagować ten swój styl życia - tak go nazwijmy - tę pogardę dla kobiet, tę hierarchię społeczną w ten dość bandycki sposób.
Ja bym nie powiedział, że oni chcą propagować tego typu zachowania. Wydaje mi się, że oni bardziej zachowują się w ten sposób ze względu na to, że takie zachowania wynieśli ze swoich kręgów kulturowych. Nie chodzi o agresję wobec kobiet, ale chodzi bardziej o możliwość zastraszenia kobiety w dosyć łatwy sposób.
To może nie propagowania, ale należy im przypisać chęć ekspansji tego sposobu widzenia świata, tej hierarchii społecznej, zastraszania wszystkich, z którymi się stykają.
Nie poszedłbym aż tak daleko. Wydaje mi się, że oni nie próbują narzucić Europejczykom tego sposobu widzenia świata czy tego sposobu traktowania kobiet, ale ponieważ nie są w żaden sposób integrowani w tym momencie i w zasadzie nie ma żadnego programu integrującego tych imigrantów do społeczeństw europejskich, funkcjonują ponownie według tego kodu kulturowego, który przywieźli ze swojego kraju pochodzenia.
Ale z naleciałościami już tutejszymi, bo na przykład interweniujący policjanci z Kolonii słyszeli od podejrzanych - "musicie się ze mną dobrze obchodzić, jestem azylantem, jestem uchodźcą, pani Merkel mnie zaprosiła, proszę zdjąć mi te kajdanki" itd. To nie są żarty, to już jest wpływ tego, jak tutaj są przyjmowani.
Tak, na pewno sposób przyjmowania imigrantów, szczególnie przez władze niemieckie gdzieś tam spowodowało, że niektórzy myślą, że wolno im więcej, ponieważ są gośćmi. Ale też proszę zwrócić uwagę, że w społeczeństwach arabskich, czy w ogóle społeczeństwach islamu, bycie gościem jest niezwykle istotnym elementem kulturowym. To znaczy, nawet jeśli jesteś moim śmiertelnym wrogiem, jeżeli jesteś u mnie w domu, to ja ci zapewniam ochronę.
Czy jest sposób na zapanowanie nad eskalacją napięć? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl