...... ....... ... .......... .......
1. Przeczytałem niewielką, ale bardzo obfitą w znaczące treści, książeczkę słynnego włoskiego filozofa Giorgia Agambena pt. "Pinokio. Przygody pajacyka podwójnie skomentowane i potrójnie zilustrowane."
2. Ogrom wiedzy zawarty w tym skromnym tomiku przypomina mi gwiazdę neutronową, która ma promień zaledwie dziesięciokilometrowy, ale jest tak "gęsta, że jedna łyżeczka jej materii waży tyle, co prawie 20 mas wielkiej piramidy w Egipcie".
3. Lektura każdego zdania była dla mnie kolejnym mądrym odkryciem, aż natrafiłem na tyradę patentowanego osła o "najbardziej bluźnierczej i głupiej dyscyplinie teologicznej: chrystologii".
4. Stwierdziłem wtedy, że historia Pinokia analizowana przez Giorgia Agambena, jest jego swoistą autobiografią intelektualną, nawet jeśli on sam nie zdaje sobie z tego sprawy.
5. Kompletny kretynizm konstatacji o chrystologii, świadczy o tym, że ów włoski mędrzec pozostał osłem w dziedzinie teologii, tak jakby nieuk Pinokio zatrzymał się w rozwoju i spod czapki uczonego stale wystawały mu długie uszy.
6. Intelektualiści zaskakują nas często umiejętnością łączenia w sobie wysublimowanych wrażliwców ze zwykłymi pajacami.
7. Powiedzmy, że to drobna dygresja, ale wiele mówiąca.
8. Irracjonalny atak racjonalisty na chrystologię, ta krótka salwa wymierzona w naukę o Salwatorze, jest przykładem ukazującym szersze zjawisko.
9. Nawet mamy na to powiedzenie: o łyżce dziegciu, która psuje smak beczki miodu.
10. Omówiwszy drobny, skażony fragmencik filozoficznej miniatury, skupię się teraz na reszcie tego fascynującego traktaciku.
11. Kraina Zabawek, opisywana analitycznie przez Agambena, wydała mi się uderzająco podobna do mojego kraju, więc zacznę in medias res, opuszczając wcześniejsze epizody opowieści o Pinokiu.
12. Infantylizm tej krainy był - wypisz, wymaluj - jak dziecinada w piaskownicy politycznej Polski.
13. Osiem lat - jak w "Pinokiu" - zdawali się mieć najmłodsi działacze, zaledwie czternaście- najstarsi.
14. Jedni "grali w kręgle orzechami, inni rzucali kamykami, jeszcze inni kopali piłkę ('haratali w gałę')".
15. Uparciuchy spadały i po upadku zaraz, jak gdyby nigdy nic, z powrotem "dosiadali koni na biegunach, bawili się w ciuciubabkę lub urządzali wyścigi, a jeszcze inni przebrani za pajace, udawali połykaczy ognia."
16. Żałosne były ich działania, jeśli przyjąć dorosłe kryteria oceny: deklamowali, śpiewali, fikali koziołki, chodzili na rękach, puszczali obręcze, paradowali w generalskich mundurach, w hełmach z papieru i z mieczami z kartonu".
17. Pozwolę sobie na kolejne cytaty, bo wydają mi się analogiczne do zjawisk w naszym kraju, będących przedmiotem studiów politologicznych: "Śmiali się, wrzeszczeli, wołali, bili brawo, gwizdali, udawali kurę, która znosi jajko, a wszczynali przy tym hałas, świergot i opętańczą zgoła wrzawę, od której jeśli ktoś nie chciał ogłuchnąć, musiał wkładać watę do ucha."
18. Oto "na wszystkich placach rozstawione były teatrzyki z płótna, przed którymi dzieciaki przesiadywały od rana do wieczora [...]".
19. Zaiste to obraz wrzeszczących rusofobów ostatniej godziny, sejmowych komisarzy bawiących się guziczkami w grę "włącz/wyłącz" oraz udających troskę o wschodnie rubieże liderów w czapkach z dobranej gazety.
20. Opanowuje ta zabawa całą przestrzeń i "nie zna chwili przerwy", jako że do kosza zostaje wyrzucony każdy kalendarz z wyjątkiem wyborczego, który jest czasem wiecznego karnawału.
21. Sześć czwartków (dni w ówczesnych Włoszech wolnych od szkoły) i jedną niedzielę ma każdy tydzień, czyli panuje w Krainie Zabawek nieustanna beztroska: nikt tu nigdy niczego nie zamierza się uczyć.
22. Ten wtórny analfabetyzm nie pozwala nawet na rozpoznanie ukrytego sensu takiej zabawy: taki to bezmyślny homo ludens jest mieszkańcem Krainy Zabawek.
23. Agamben udowadnia, że za tymi rzekomymi wygłupami stoi powaga przeszłych rytów: "Większość znanych nam zabaw łączy się w jakiś sposób ze sferą ‘sacrum’, wywodzi się z dawnych uroczystości, tańców, rytualnych walk i praktyk wróżbiarskich."
24. Na przykład "popularna gra w piłkę odtwarza sakralną walkę, którą bogowie toczyli o posiadanie słońca, kółko graniaste było dawnym rytuałem ślubnym, gry hazardowe wywodzą się z praktyk wróżbiarskich, bączek i szachownica były początkowo narzędziami służącymi do odgadywania przyszłości."
25. Infantylizm Krainy Zabawek jest zatem zapomnieniem o tych poważnych funkcjach, tak jak postpolityka staje się nihilistyczną zgrywą, gdzie cały czas wszystko wolno (Boga nie ma).
26. Elity roztaczające wokół magiczny czar postpolityki, stwarzają zamiast agory i agonu epigoński, dekadencki Plac Zabaw, zapełniony zgrajami "idiotes" - "ludem ludycznym", zabawiającym się na śmierć.
27. Polityka, którą tu analizuję, wspomniana jest także w traktaciku Giorgia Agambena, który opisując tę Kukanię (Krainę Szczęścia) zwraca uwagę, że "owo miejsce bez miejsca zawiera w sobie niewątpliwie, tak jak wszelka utopia, motyw polityczny".
28. Agamben podkreśla, że to jest utopia bez granic.
29. Ja mam na myśli jednak nie tyle rozważania o czasoprzestrzeni (choć oczywiście można wykazać, że polska dystopia małej Kukanii, jest odpowiednikiem dekadenckiej większej Kukanii -centralizowanej Unii Europejskiej, ta zaś, jak we fraktalu, jest analogonem gnijącej globalnej Kukanii), co refleksję o świecie, w którym nie ma granic wolności, aż do nihilizmu.
30. Anarchia przejawia się w bezczelnym rozpowszechnianiu totalnego kłamstwa.
31. Cynizm nie ma żadnych hamulców, każda metoda jest dobra, każda służy złu.
32. Emblematem tego "postępu" w destrukcji jest kloc drewna przemieniony w pajaca, marioneta wystrugana z drewna, co to nigdy nie stanie się "chłopcem", bo polska pseudopowieść edukacyjna nie niesie żadnej nauki (pajac się nią brzydzi).
33. Mamy Plac Zabaw z Pałacem jak z fałszywego Disneylandu: wart ten pałac pajaca, a pajac pałaca.