Prywatne refleksje amatora wiedzy dziś anachronicznej - wyjątkowej – otoczonej kordonem opryszków, karanej ostracyzmem liberalnych elit.

Motta - aktualne podcasty autora:  

  

Miłościwie nam panujący władca nie panuje zupełnie nad własnymi kłamstwami.   

Anarchia, którą sieje słowami, osiągnęła już niezmiernie groźne rozmiary.    

Łgarstwa gonią łgarstwa, kolejne szybsze od poprzednich.

Yyy - charakterystyczne przerwy w wypowiedziach, niby to spontaniczne, są w pełni wyreżyserowane.    

 

Mam wrażenie, że szef wszystkich szefów i jego podwładni, a chyba także poddani, doszli do wniosku, że totalne udawanie plus totalitarne metody, to najlepsza z metod.     

Albo wydaje im się, że bezkarność takich działań jest wiecznotrwała, bo są pod specjalną ochroną wszechmocnych obcych potencji, albo liczą na brak rozumu wystarczającej liczby rodaków.     

Ginąca prawda umiera cicho.  

Instytucjonalna dezinformacja wrzeszczy przez głośniki i wydaje słynny pogłos.      

Konformizm poddawanych takiej butnej presji potrafi obezwładnić największych buntowników.

 

Miałem na studiach polonistycznych w latach 80. zainteresowania związane z funkcjonowaniem komuny.

Analizowałem język propagandy z punktu widzenia pragmatyki bolszewickiej i nazistowskiej.

Miniona epoka wróciła z całą mocą i jeszcze dodała swoje.

Intensywność bredzącej buty zaskakuje nawet mnie, który swoje wiem i przeżyłem w przeszłości.  

 

Na półkach mam wciąż klasyczne dzieła, w tym "LTI. Notatnik filologa" Victora Klemperera.    

Aktualna jest ta książka, której tytuł jest łacińskim skrótem "Lingua Tertii Imperii" (Język Trzeciej Rzeszy").   

 

Mam też późniejsze opracowania metod dezinformacji i decepcji (Vladimira Volkoffa czy Iona Pacepy).

Innymi słowy temat mam przemyślany i przepracowany.  

Głębia degeneracji ludzi panujących w Polszcze wykracza jednak daleko poza klasyczne antywzorce.

Intencjonalność oszukańczych działań jest bowiem ściśle związana z nihilistyczną anihilacją, radykalną rewolucją  na wielu piętrach.   

 

Omówię skrótowo te najważniejsze.

 

Miazgą ma stać się nasz naród, zmielony w pulpę polską.   

Interes obcych mocy jest tu nadrzędny.

Ginąca państwowość znów - jak w historii - ma być karmą dla orłów z Zachodu i Wschodu.

Rejterada z najważniejszych programów rozwojowych, bez których Polska Polską nie będzie, to zewnętrzne zadanie do wykonania.  

Ambicje zostały zastąpione aportowaniem i raportowaniem zwierzchnikom spoza naszego kraju.     

Czubkiem góry lodowej okazały się największe obawy realistów przed objęciem rządów przez tę grupę.

Jakość owej władzy jest parciana, ale wola destrukcji żelazna.   

Idioci to pojęcie greckie - oznaczało kategorię ludzi, którzy nie wykazywali jakiegokolwiek zainteresowania sprawami publicznymi.     

 

W naszym kraju panuje kakistokracja (rządy idiotów) i ochlokracja (władza tłumu porozumiewającego się knajackimi hasłami).   

 

Uczciwy człowiek nie może na to patrzeć.

Niemoc totalna go ogarnia.

I to jest największe zwycięstwo kakistokratów.  

Impresje powyższe to moje jedno wielkie oskarżenie siebie samego za brak pomysłu na wyjście z tej sytuacji.