Przeczytałem, że "Archiwum Pełne Pamięci" w zbiorach IPN zawiera tysiące bezcennych kolekcji z nieodległej historii Polski. Postanowiłem porozmawiać o tym zbiorze z Marzeną Kruk, dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Tworzę bowiem własne lapidarium, elektroniczną czasoprzestrzeń wspomnień. Nie jestem zwolennikiem optymistycznej tezy, że "Internety nie płoną", trawestacji słynnej frazy "rękopisy nie płoną" z powieści Michaiła Bułhakowa pt. "Mistrz i Małgorzata". Uważam, że płomienni rewolucjoniści w płaszczach czekistów od czasu do czasu z pochodniami nawiedzają nasze włości i www.łości. Mój blog, który nazwałem ironicznie "Globem" też może przypominać płonący jak żyrafa rekwizyt z surrealistycznego obrazu Salvadora Dalego. Oblany benzyną i podpalony globus może być godłem moich hipertekstów. Jednak nie o moje pięczątki na początek tu chodzi, w każdym razie nie o moje sygnatury, gmerki, filigrany, cyfrowe ślady. "O tem potem". Napierw nie-ja.
I. Pamięć długa na prawie kilometr
Przeczytałem niezwykły artykuł - pióra Marzeny Kruk, dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej.
Po lekturze zaprosiłem do rozmowy Panią Dyrektor.
Wspomnienia wywołały fotograficzną pamięć ... we mnie:
II. Prawda historii schowana w schematach
1. Raz po raz natrafiamy na tajemnicze, skryte komunikaty, zawarte w zwykłych wydawałoby się przedmiotach z przeszłości.
2. Znalazłem już w dzieciństwie widomy dowód, że mówienie o rzeczach z duszą nie jest bynajmniej językową kliszą, martwą metaforą.
3. Emblemat historii wcale nie musi być spektakularnym artefaktem - denarem królewskim, buławą hetmana, klasztornym inkunabułem.
4. Czasu historycznego nie liczymy tylko jednostkami Losu, pisanego wielką literą, rzecz materialna może też dotyczyć jednostek niższych rangą w skali całego kraju, lecz zajmujących poczesne miejsce w naszych rodzinych szlacheckich annałach i chłopskich almanachach.
5. Zaprzeszłego czasu rodzinnego nie znamy często nawet z opowieści prababć i pradziadów, klechd przekazywanych przy stołach biesiadnych czy na łożach śmierci.
6. Niepozorny przedmiocik wyskakuje nagle spod nogi dębowej szafy, jak ta moja rodzinna moneta z 1904 roku, z godłem dwugłowego orła CK Austro-Węgier.
7. Intymny ślad dawnych transakcji, skąd się wziął w tym miejscu?
8. Element wymiany handlowej, jak stał się podkładką na klepisku w sieni?
9. Przeszłości nie da się przedstawić tylko przy pomocy osobowych świadków.
10. Osobliwy niemy dziejopisarz - przedmiot, pozbawiony wspólnego z nami języka, niemy towarzysz nieżyjących ludzi, potrafi obudzić ich ze snu nieprzepanego i pobudzić do bezsłownego mówienia.
11. Stary martwy niemowa, a takie to rzeczy może!
12. Pieniążek zaśniedziały cenniejszy od złota, zawierający w sobie cały bank podręcznej pamięci.
13. Obol spod języka mumii, numizmat Nemesis.
14. Lichy skarb, bezcenne nic.
15. Intymny akt, kryjący się przed okiem voyeura akademika.
16. Talent odkopany przez nas i pomnażany przez zmartwychpowstałych przodków, jakby im dano drugą szansę.
17. Antenatów realnych brak, tak bardzo nam brak na tej ziemi!
18. Przesunięto nas w czasie i nie mogliśmy w XIX w. głodować z biedakami z Galicjii noszącymi nasze prawdziwe przezwisko.
19. Raz chociaż być na balu arystokraty z Kresów, o którym bajała bez przerwy prababcia o ciętym jak brzytwa języku i resztką rodowego serwisu do kawy.
20. Zakurzony talerzyk stojący na stalowym stelażyku w etażerce, samotny biały żagiel z porcelany przywiany przez szklany szkwał.
21. Ewenement martwej metafory wypalonej w wojennych piecach.
22. Domowy przedmiot adoracji po zaprzestaniu odprawiania familijnych fanaberii, rytuałów dla bliższych i dalszych krewnych.
23. Mebel z niewidzialnymi szufladami przerośniętymi drzewnym mięsem.
24. Inkrustowany zdarzonkami, drobną codzienną krzątaniną ludzi i mikromigracjami innych rzeczy, wiosnami cudów, jesieniami nudów, zimami niemal przytulonymi do ognia i kolejnymi zalatanymi latami.
25. Objawił swoje prawdziwe nazwisko polny zwierz z przeczulonymi uszami, mój inspirator-konspirator, skruszony na starość totem.
26. Tajemnicę niejedną kryje samotny słój kryształowego drewna.
27. Epifanię przeżyłem patrząc w nicość studni z datą urodzin ojca na betonowej cembrowinie.
28. Monety w dzbanie zakopane za płotem ogrodu w czasie niemieckiej okupacji i rzeczy przechowywane Żydowi wywożonemu z rodziną do getta w Tuchowie.
29. Nagle całe filmy - nieme i głośne zarazem - a na każdym z nich milcząco wykrzyczana nienawiść do polskości.
30. Autentyk musilowskiej Cekanii ujrzałem w jednej chwili, a nie żadną rajską krainę krakauerów zwaną "Austria Felix".
31. Ukazała się nareszcie tania Matka Boska, świecąca z Rzymem częstochowskim rymem - bezksiężycową nocą na nakastliku obok wielkiego małżeńskiego chłopskiego łoża.
32. Kronika zmarnowanych miłości wywołuje na psycho-pejzażu wielki krąg czarnego słońca w nadirze.
33. Imaginacyjna podróż za jeden smutny uśmiech - wdowi grosz zabierany do grobu.