Śledzę nowe doniesienia, pełne katastroficznych zapowiedzi. Ich nagromadzenie daje mi mocno do myślenia. Jednak, jako dziennikarz gonzo-gnozo - wykreowanego gatunku, który łączy fakty z elementami literackiej fikcji skupionej na tematyce Wiedzy Tajemnej oraz ezoterycznego aspektu współczesnych medialnych doniesień - zastanawiam się nie tylko nad samymi strachami, ale i nad formą ich emocjonalnej ekspresji. A gdyby tak - na zasadzie collage’u - zestawić ze sobą militarne atomowe gry strategiczne, ekonomiczne prognozy czyhających na nas kryzysów, futurystyczne wizje ucieczki przed kosmiczną apokalipsą, pastisze profetycznych biblijnych apokryfów oraz parodie wieszczych centurii, proroctw Nostradamusa pisanych wierszem? Co by z tego wynikło oprócz eklektycznego dziwadła, kontrowersyjnej hybrydy, stylistycznego patchworku, mocno surrealistycznego potworka?
Nie mnie wyrokować. Zostawiam ocenę odbiorcom. Pozwolę sobie tylko na drobne usprawiedliwienie. Doniesienia, które uznajemy masowo (jako odbiorcy mass-mediów), jako oczywiste produkty racjonalnej informacyjnej branży, przemysłu bez przerwy produkującego niezaprzeczalne newsy, tylko z pozoru są zobiektywizowane i poddane kryterium rozumu. Na przykładzie skrajnie pesymistycznych przewidywań pochodzących tylko z ostatniego czasu (zaledwie kilku dni), udowodnię, że potworność jaką kreślą eksperci zapraszani do telewizji, radia, portali i gazet oraz przeróżni progności cytowani w środkach przekazu, jest często wytworem ich podświadomości. Oni sami tworząc, po-tworzą. Stwarzają atmosferę.
Dlatego rozpocznę od streszczenia medialnego arte-faktu z czeluści Internetu, z ciemnych głębin wirtualnego oceanu, w którym żyją ryby z horrorów ze świetlnymi szypułkami nad otworem gębowym. Gdy wynurzają się na światło dzienne, pękają od implozji i wyrzucają z siebie wewnętrzne treści. Przeanalizujmy potworną materię pochodzącą od tych monstrów.
Anonymous - grupa tajemniczych haktywistów (aktywistów internetowych) - opublikowała nowy, mrożący krew w żyłach film. Apelują do ludzi na całym świecie o przygotowanie się na wybuch III wojny światowej. Poważną przesłanką realizacji takiego przerażającego scenariusza jest - zdaniem tajemniczych działaczy- przemieszczanie strategicznych sił przez Stany Zjednoczone oraz Koreę Północną. "Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na zbliżający się konflikt zbrojny na Półwyspie Koreańskim." - ogłosili Anonymous w sześciominutowym klipie opublikowanym w weekend na portalu YouTube. Hakerzy wygłaszają w tym filmiku kilka twierdzeń dotyczących ostatnich ruchów militarnych w regionie i domniemanych ostrzeżeń wystosowanych przez Japonię i Koreę Południową. Tokio i Seul podniosły ostatnio alarm w związku możliwymi bezpośrednimi atakami nuklearnymi ze strony koreańskiego komunistycznego reżimu z Północy. Zobaczcie to przerażające proroctwo:
Na video znów widać anonimową postać w masce słynnego angielskiego konspiratora Guy’a Fawkesa, przywódcę spisku prochowego. Nieszczęśnik ów 5 listopada 1605 roku przeprowadził nieudany zamach na budynek brytyjskiego Parlamentu. Anonymous zaczerpnęli tę stylizację z ekranizacji komiksu "V jak Vendetta", którego bohater wystąpił przeciwko totalitarnym władzom przyszłego Zjednoczonego Królestwa. Tym razem zamaskowany polityczny aktor monotonnym, komputerowym głosem wygłasza oświadczenie, które brzmi jak XXI-wieczna wersja biblijnej Apokalipsy, albo współczesna odmiana któregoś z proroctw Nostradamusa. Oglądam klip po kawałku, analizując treść.
W przeciwieństwie do przeszłych wojen światowych, mimo że do walki znów przystąpią wojska lądowe, batalia będzie prawdopodobnie zacięta i brutalna, ale szybka. Będzie to globalna wojenna zawierucha niszczycielska zarówno dla środowiska naturalnego jak i światowej gospodarki - przekonuje cybernetyczna wersja biblijnego proroka z Patmos.
Decyzje prezydenta USA Donalda Trumpa - dowodzi wieszcz- wskazują na zbliżający się poważny konflikt między Waszyngtonem a Pjongjangiem. Ponadto Chiny miały wezwać do powrotu swoich rodaków w Korei północnej, z powodu zwiększającego się napięcia wokół programu nuklearnego komunistycznych sąsiadów. "To będzie prawdziwa wojna o realnych globalnych konsekwencjach" - przewidują Anonymous. "Gdy nastąpi starcie z udziałem trzech światowych mocarstw -USA, Chin oraz Rosji- inne państwa będą musiały wybrać, po której stanąć stronie." Niedzielna "homilia" kapłanów haktywizmu obiegła media na świecie.
Anonymous - opisywana jako globalna sieć hakerów, dążąca do rozpowszechniania "faktów, które rząd przed tobą ukrywa" - twierdzi, że USA i Korea Południowa współpracują ze sobą, aby utrzymać pokój w regionie. Mocno zaangażowane w negocjacje są także Chiny i Filipiny. Jednak apele kierowane do koreańskich komunistów to jak przemowy dziada do obrazu ze scenami zagłady. Próby straszenia sankcjami reżimu w Pjonjangu z powodu jego programu nuklearnego to jak rozmowy o burzy - z głuchym o grzmocie, albo ze ślepym o piorunie.
Anonymous twierdzą, że administracja Trumpa współpracuje również z Australią, rotacyjnie rozmieszczając tam 1000 amerykańskich żołnierzy oraz sporo wojskowych samolotów. Kontynent australijski jest bowiem "strategicznym regionem na Oceanie Indyjskim" - podkreślają haktywiści. Obywatele zawsze dowiadują się na końcu, dlatego tak ważne jest, by zrozumieć, co czynią inne narody - dowodzi zagadkowy syndykat hakerów, powołując się na ubiegłotygodniowe ostrzeżenia płynące z Pekinu, adresowane do Chińczyków z Korei Północnej. Wydaje się, że pragmatyczni Chińczycy zaczynają tracić cierpliwość.
Innym pewnym znakiem, że wojna jest bliska, zdaniem anonimowego mówcy, są ostatnie rozmowy prezydenta Trumpa z prezydentem Filipin Rodrigo Duterte. Obaj przywódcy ponad tydzień temu omawiali sytuację w Korei Północnej. Dyskutowali tez o innych regionalnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa. Komunikat po tym spotkaniu brzmiał, że stosunki między oboma krajami "zmierzają w bardzo pozytywnym kierunku". Kiedy prezydent USA Donald Trump zaczyna sięgać po takich polityków jak filipiński przewódca Rodrigo Duterte, aby upewnić się, że stoją po tej samej stronie barykady, trzeba zacząć się poważnie zastanawiać nad sytuacją - zwraca uwagę zamaskowany mówca, speaker internetowego filmiku. Jednak nawet Duterte radził Amerykanom, aby dali sobie spokój z Kim Dzong Unem - podkreśla.
Anonymous kończą film przesłaniem dla ludzi na całym świecie: "Przygotuj się na to, co nadchodzi". Jesteśmy anonimowi. Jesteśmy Legionem. Nie wybaczamy. Nie zapominamy.
Słynny wieszcz Nostradamus naprawdę nazywał się Michel de Nostredame. Był Żydem z pochodzenia, co jest ważne, wziąwszy pod uwagę jego kabalistyczne inklinacje. Przyszedł na świat w prowansalskim mieście Saint-Remy w 1503 roku, by umrzeć w wieku 63 lat. (Prowansja też może być ważna z powodu tutejszej herezji katarów oraz zagłady Zakonu Templariuszy. Dziennikarz gonzo-gnozo wietrzy wszędzie gnostyckie spiski). Przez te sześć dekad swego bogatego życia, Nostradamus zdążył być nie tylko lekarzem, astrologiem, matematykiem, ale i doradcą królowej Francji Katarzyny Medycejskiej. Łączył więc politykę z innymi umysłowymi dziedzinami. Jednak to, co najbardziej mnie interesuje jako autora dziennikarskiego tekstu gonzo-gnozo, są jego pasje okultystyczne oraz proroctwa, które zawarł w sformalizowanej poetyckiej twórczości. Nostradamus był autorem tetrastychów, czyli czterowierszy. Cykl tych utworów nosi tytuł "Centurie" i jest bardzo bogatym zbiorem niechronologicznych przepowiedni, które sięgają aż 3797 roku. Różni tłumacze zmagali się z trudną materią tych pytyjskich rojeń. Przekłady mocno różni się od siebie treścią, ze względu na to, że są to utwory enigmatyczne, napisane ezopowym językiem, bardzo hermetyczne. Nie ośmielam się wcielać w rolę ich translatora. Napisałem własne, będące ich pastiszem.
I.
Pozwala sobie na więcej lecz ciągle w gorsecie sytości
Twitterianin gaduła, zasiadłszy w gąbczastym ciele
Szczupły promień lasera w deprywacyjnej komorze
Zdaje się jakby dostrzegać licząc na kość oświecenia
II.
Ale u trzech których widzi nadal jest tylko jedno ślepe środkowe oko
Ich wizjer zjawy (wizjonera) lepką ma klapkę powieki
Falą zdradliwą Morski sam w sobie sterem wiruje, a Ziemni świdrują w skale
Vortex odwieczny ich łączy śmiertelna spirala życia
III.
Hokus Pokus Fungus
Zaklęcie znane z zapoznanej historii
Powtarza samotnie napowietrzny Mag
Już nie tak jest promionkowy flogiston ma wciąż ten sam
IV.
Punktowy jest świt w ciemności
Dzień sztuczny ogniskową
Ma precyzyjną jak nigdy
Trwa ledwie chwilę jutrznia co do metra
V.
Tsunami wektorów uderza w czoła Trygława żołnierza
Nie będzie już więcej wykreślnej geometrii koszar na sztalugach wicesztabowców
Wyprze ją zaraz surowy ryk i gematria
Nadobne gesty w nicującej panice
VI.
Oset tasuje talię lat Chwast rośnie bujnie na grupach pagórów
Oraz w dolinach gdzie zległy nadzieje
A kiedy zmartwychpowstaną
Nie będzie już nic prócz kurzu i rudych czupryn suszy
VII.
Mierzy wysoko i zamiera
Materii syrena efektem Dopplera
Co stąd odjeżdża to przychodzi tam
Tam witają tłumy ty zostajesz sam
VIII.
Nie chrońcie więc swoich domów
Żałosnych z żelbetonu i firan udrapowanych pożarów
Nie chowajcie zapasów w opustoszałych tunelach ciał
Głodami tylko się paście i samym pragnieniem rozkoszy
Były urzędnik administracji Ronalda Reagana ostrzega przed kryzysem finansowym "między sierpniem a listopadem" tego roku! Jeżeli poprawne są przewidywania Davida Stockmana, 2017 będzie kolejnym okresem wielkich globalnych zawirowań. Stockman jest autorem prac ekonomicznych, byłym biznesmenem i amerykańskim politykiem, który pełnił funkcję republikańskiego członka Izby Reprezentantów ze stanu Michigan (1977-1981) oraz dyrektora Biura Zarządzania i Budżetu (1981-1985) za prezydentury Reagana. To postać nietuzinkowa, jest częstym gościem głównych amerykańskich kanałów informacyjnych (CNBC, Bloomberg i PBS), bardzo poważanym komentatorem w gremiach finansowych.
Podobnie jak inni analitycy, Stockman uważa, że gospodarka w Stanach Zjednoczonych jest w fatalnym stanie. Jest przekonany, że S&P 500 - indeks giełdowy, w skład którego wchodzi 500 przedsiębiorstw o największej kapitalizacji, notowanych na New York Stock Exchange i NASDAQ - może wkrótce spaść o 40%, a nawet więcej. S&P 500 będzie spadać o wiele setek punktów w ciągu najbliższych kilku miesięcy, gdy wejdziemy w nieoczekiwany kryzys. Jego apogeum - zdaniem Davida Stockmana - nastąpi pomiędzy sierpniem a listopadem tego roku. Dojdzie wówczas do nagromadzenia się problemów. Wybuchnie gwałtowny kryzys polityczny w sprawie sposobów radzenia sobie z gigantycznym zadłużeniem Stanów Zjednoczonych. To się przerodzi w wielką krwawą finansową jatkę, kryzys bez precedensu w naszej historii - wieszczy były bliski współpracownik prezydenta Ronalda Reagana.
Nadejdą czasy, które zostały opisane w powieści ‘The Beginning Of The End’ (‘Początek końca’) Michaela T. Snydera - komentuje polityk i ekonomista, który (ku mojemu wielkiemu zadowoleniu) odwołuje się do literatury pięknej. Daje mi poniekąd stylistyczne alibi i usprawiedliwienie ujęcia sprawy. Bo mix i remix rządzą tą moją nieortodoksyjną hybrydą.
"Początek końca" to pierwsza powieść Michaela T. Snydera, wydawcy "The Economic Collapse Blog" ("Bloga traktującego o ekonomicznym krachu"). Wydawca tak reklamuje tę książkę czytelnikom: "Jeśli chcesz wiedzieć, co się w Ameryce stanie za parę lat, musisz przeczytać ten thriller. Jego akcja toczy w Stanach Zjednoczonych w niedalekiej przyszłości. Jest to czas bezprecedensowego upadku gospodarczego, głębokiej korupcji politycznej, przyspieszenia rozpadu społecznego, wyrywających się spod kontroli zamieszek w miastach oraz wielkich klęsk żywiołowych. Wśród całego tego chaosu trójka bohaterów - były agent CIA, szanowany dziennikarz finansowy oraz bloger, który przygotowuje swych odbiorców na nadejście ekstremalnych sytuacji, trafiają w sam środek konfliktu między dwoma sekretnymi organizacjami międzynarodowymi. Cała trójka jest przerażona, kiedy odkrywa, że jedna z tych mrocznych grup zamierza zorganizować w Nowy Jorku atak terrorystyczny - największy w historii Stanów Zjednoczonych. Jego celem jest pogrążenie całego kraju w chaosie."
Ta książka nie jest przeznaczona wyłącznie do rozrywki - podkreśla wydawca. Twierdzi, że wybuchowe prawdy w niej zawarte mogą dosłownie zmienić świat. Jeśli kiedykolwiek czułeś przemożną chęć bycia częścią czegoś większego niż ty sam, lub jeśli jesteś po prostu fanem wielkiej apokaliptycznej fikcji, to na pewno powinieneś przeczytać 'Początek końca’. Wkraczamy w najbardziej niestabilny czas w całej ludzkiej historii, nadchodzi katastrofalna zmiana. Jest to jedna z tych książek, które pomogą Ci się przygotować na to, co czeka na nas tuż za węgłem czasu. Czy to tylko marketingowa przesada? Wziąwszy pod uwagę najnowszą rekomendację ekonomicznego proroka Davida Stockmana, obawiam się, że nie!
Fizyk, kosmolog i autor poczytnych książek Stephen Hawking przewiduje, że ludzkość będzie musiała skolonizować inną planetę w ciągu 100 lat, aby przetrwać. Hawking przedstawił tę przepowiednię w zapowiedzi nowego programu popularno-naukowego promowanego przez BBC, a zatytułowanego "Expedition New Earth" ("Wyprawa ku Nowej Ziemi"). Dlaczego profesor Hawking uważa, że gatunek ludzki będzie musiał zamieszkać na nowej planecie w ciągu stulecia? "Wraz ze zmianą klimatu, spadającymi planetoidami, epidemiami i przeludnieniem, życie na naszej planecie jest coraz bardziej niepewne."
Hawking stał się znany z futurystycznych przepowiedni. W roku 2014 twierdził, że "rozwój pełnej sztucznej inteligencji może oznaczać koniec ludzkiej rasy". Dr Michael Guillen, były redaktor naukowy ABC News, zakwestionował proroctwa Hawkinga w artykule dla Fox News, twierdząc, że autor "stał się gwiazdą, celebrytą, który zerwał łańcuchy akademickich rygorów, aby snuć sensacyjne przewidywania". Czy Stephen naprawdę oczekuje, że zostanie potraktowany poważnie? Wątpię - oświadczył Guillen. Pomimo wszystko, jest na to zbyt inteligentny. Mam wrażenie, że stał się Donaldem Trumpem nauki, mnożąc sensacje i skandale, aby się nimi bawić i zwracać na siebie uwagę - dodał popularyzator wiedzy.
Oprócz tego, że jest spektakularnie nienaukowy, jego proroctwo jest również przewrotne - kontynuuje naukowy dziennikarz. Hawking mówi, że powinniśmy uciec na Marsa. Na Marsa? - dziwi się Guillen. Temperatura zimą spada tam poniżej -126 stopni Celsjusza, a latem rośnie do +20 stopni - mówi. Można przeżyć tam przygodę. Ale żeby szukać schronienia?! - kpi z Hawkinga Michael Gulillen. "Nie, dziękuję, Stephen. Nie poddam się! Zostanę na Ziemi".
Wikipedia: "Dokładna etymologia imienia Kalipso nie jest znana. Słowo Καλύπτειν (kalyptein, ‘chować’, ‘kryć’, z którego wywodzi się też "Apokalipsa" - objawienie) sugeruje, że Kalipso była na początku utożsamiana z boginią śmierci bądź ciemności". Tak się składa, że najpierw wymyśliłem sobie tytuł tego rozdzialiku, bazując wyłącznie na brzmieniu, kierując się melodyjna aliteracją. Dopiero potem odnalazłem głębszy sens tej mojej "tytulatury".
Pragnę więc zwrócić uwagę, że intuicyjne łączenie faktów nie jest całkiem pozbawione sensu. To argument przeciwko wrogom wszelkich teorii spiskowych. Niestety dla was, tak to czasem działa, ale aby odkryć sekretne prawa dziejowe, trzeba mieć odwagę rzucić się na głęboką wodę, ryzykując, że w semantycznym basenie wcale nie ma wody. Sucharem bywa dowcip.
"Kalipso jest najbardziej znana z roli jaką odegrała w Odysei Homera, w której więzi bohatera wojny trojańskiej - Odyseusza" - przypomina Wikipedia. Nie lubię być więziony przez akademickie konwenanse, które zabraniają korzystać z takiego źródła. Suche fakty? O, nie!
Jestem przekonany, że to nie przypadek. Wiele razy sprawdziłem na własnej skórze, jak działa prawo zdarzeniowej serii. Fakty są jak namagnetyzowane kostki domina, które przyciągają się samoistnie. Tomasz Staniszewski - mój redakcyjny kolega - nieświadom tego, że siedząc naprzeciwko niego piszę tekst o proroctwach, niemal krzyknął, znalazłszy w Internecie intrygującą informację. Co było powodem Tomaszowego okrzyku "Heureka!"?
Otóż w amerykańskich archiwach znajduje się niezwykły list byłego prezydenta USA Richarda Nixona do Donalda Trumpa. Pismo jest datowane na 21 grudnia 1987 roku.
To prywatna korespondencja, ale na firmowym papierze, pisana na maszynie, więc wyglądająca dość oficjalnie, co całej sprawie dodaje pewnego smaczku. Cóż czytamy? Drogi Donaldzie, nie widziałem programu, ale pani Nixon powiedziała mi, że świetnie się prezentujesz w ‘The Donahue Show’.- w imieniu żony pochwalił Trumpa Richard Nixon w liście z dnia 21 grudnia 1987 roku. Jak można sobie wyobrazić, ona jest ekspertem politycznym i przewiduje, że za każdym razem, gdy zdecydujesz się ubiegać się o urząd, będziesz zwycięzcą! - pisze. Mija trzydzieści lat od wygłoszenia tej opinii przez Pat, polityczną Pytię. Wierzcie, czy nie, ale od 2017 roku 45. prezydentem USA jest ten bystry gość. Gość programu Phila Donahue.
(łł)