Jeśli nie toczy się na świecie klasyczna wojna biologiczna, to w języku można dostrzec jej wyraźne objawy. Oswoiłem się już ze zgranymi powiedzeniami, dziennikarskimi kliszami o "lekarzach na pierwszej linii frontu". Sam staram się unikać takiej pseudobatalistycznej retoryki, ale godzę się na nią u innych. Poddaję się, wywieszam białą flagę.
Natomiast nie mogę przejść obojętnie obok kolejnego militarystycznego wynalazku lingwistycznego związanego z koronawirusem. Chodzi mi o popularne określenie nowej wersji wariantu Omikron. Nadano jej epitet "niewidzialna". Po polsku nie brzmi to złowieszczo, "niewykrywalna" mutacja też jeszcze nie budzi w polszczyźnie jednoznacznych wojennych skojarzeń. Trzeba jednak pamiętać o angielskim oryginale: STEALTH.
Nowy podwariant w anglojęzycznych mediach na świecie określa się mianem "stealth Omicron".
Może jestem literackim nadwrażliwcem, zapewne przesadnie reaguję, ale od razu w mojej głowie pojawił się wojskowy termin "stealth". Przypomnę, że zwykle stosuje się go w odniesieniu do samolotów i wykrywania ich przez radary, oraz technologii, które umożliwiają ukrycie także innych obiektów, nie tylko przed ludzkim wzrokiem, ale i urządzeniami posługującymi się falami radarowymi albo termowizją. Nie chcę wdawać się w szczegóły, rzecz w tym, że tym razem chodzi o wirus, a więc coś "naturalnego" a nie dzieło sztuki... wojskowej.
A jednak mowa o koronawirusowej "technologii" STEALTH. Celem jest "niewykrywalność", a więc analogiczna jak w przypadku supernowoczesnych latających maszyn wojennych. Jednak to jeszcze nie wszystko. Czyż samą nową formułę wojny nie można nazwać STEALTH? W tak zwanych działaniach "hybrydowych" idzie właśnie o to, aby sama agresywna aktywność była "skryta" i "podstępna".
Wojna? Jaka wojna?
A przecież się toczy. Tylko inaczej.
Wystarczy sięgnąć do fachowych książek, aby zapoznać się z tymi nowymi odmianami "niewidocznych" potyczek. Sławomir Turkowski - teoretyk wojskowości i instruktor wojskowy - w swoim tomie zatytułowanym "Wojna hybrydowa. Istota, struktura i przebieg konfliktu" wyjaśnia to tymi słowy:
Wojny nowej generacji to konflikty ograniczonego użycia sił konwencjonalnych. W praktyce oznacza to, że takie siły są w użyciu, ale na tyle w ograniczonym zakresie, że stwierdzenie ich bytności jest niezwykle trudne. Istotą wojen hybrydowych jest użycie sił niekonwencjonalnych z zamiarem uderzenia w najsłabsze punkty przeciwnika, ze szczególnym uwzględnieniem możliwości nowych technologii, wykorzystując w stopniu maksymalnym zdolności operacyjne.
Stosowanie tych metod przynosi spektakularne efekty. Jeżeli działania te są stosowane permanentnie, w sposób uciążliwy i długotrwały, słabe punkty płaszczyzny sił obronnych napadniętego państwa są coraz bardziej widoczne. Wszystkie te działania są prowadzone bez formalnego aktu wypowiedzenia wojny, na płaszczyźnie dyplomatycznej agresor zwykle zaprzecza, że prowadzi jakiekolwiek działania w tym zakresie.
Skoro nowy podwariant Omikrona, oznaczony symbolem BA.2, jest nazywany powszechnie STEALTH, to znaczy, że agresor ukrywa swoje działania, prawda? Kryje się za tym jednak najistotniejsze pytanie: czy agresorem jest sam koronawirus, czy stojący za nim PODSTĘP.
To są jednak moje rozważania z dziedziny pandemicznej semantyki. Jawne dane, informacje podawane przez media są takie:
* Wersja wariantu omikron koronawirusa zwana STEALTH jest monitorowana przez naukowców i ekspertów w dziedzinie zdrowia na całym świecie. Została wykryta w ponad 40 krajach.
* BA.2 jest powszechnie uważana za bardziej skrytą niż oryginalna wersja Omikrona, ponieważ określone cechy genetyczne utrudniają jej wykrycie. Część uczonych obawia się, że może być również bardziej zaraźliwa.
* Na razie oryginalna wersja jest oznaczana jako BA.1. Nowa - jako BA.2 i jest traktowana za podzbiór Omikrona. Ale światowi specjaliści zdrowotni mogą zrobić zwrot i sięgnąć po nową grecką literkę, jeśli BA.2 okaże się ogólnoświatowym „wariantem obaw” - mutacją nowych globalnych oBAw.
A teraźniejsze strachy? W naszym kraju?
We wtorek na skrzynkę mailową otrzymałem najnowszy raport z Instytutu Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu. Przeprowadzono już trzecie badanie udziału wariantu Omikron w zakażeniach SARS-CoV-2 w materiale pobranym w Wielkopolsce. Wynik? Na 96 próbek pozytywnych 93 przypadki zidentyfikowano jako wariant Omikron (bez wskazywania na wersję wariantu). Nie mogłem na to nie zareagować. Natychmiast zadzwoniłem do Instytutu i umówiłem się na rozmowę z szefem tej poznańskiej placówki badawczej - prof. dr hab. Michałem Wittem.
Przeprowadziłem wywiad na żywo w internetowym radiu RMF24, starając się zadawać pytania tak, aby jak najpełniej skorzystać z wiedzy człowieka, który jest i lekarzem, i naukowcem i genetykiem klinicznym. Trzy zbiory bezcennych informacji ukryte w jednej osobie.