"Przypisujemy sobie zasługę stworzenia sieci internetowej. Człowiek jest bardzo dumny z tego, że wykombinował takie coś jak Internet. W zasadzie Merlin Sheldrake ostrzega przed stosowaniem metafory "leśnego internetu". Jednak zróbmy to w tej chwili. Otóż grzyby wpadły na pomysł budowania sieci, rozległych sieci, na długo przed nami." - tak o Leśnej Rozległej Sieci, czyli Wood Wide Web, per analogiam do World Wide Web, czyli naszego WWW, mówi Katarzyna Zegadło-Gałecka z wydawnictwa Insignis.

To nakładem tej oficyny ukazała się książka "Strzępki życia. O tym, jak grzyby tworzą nasz świat, zmieniają nasz umysł i kształtują naszą przyszłość"

I. PODCAST

To nie jest przepis na potrawy z grzybów, to tom pełen zapisów, jak Natura (dla mnie wciąż eksperymentująca firma, startup życia, kierujący się regułami Oeconomia Divina) stwarza nam inne danie, danie ... do myślenia.  Zupa grzybowa to jeden z najbardziej popularnych wigilijnych specjałów. Jednak w tej potrawie tkwi nie tylko tajemnica smaku. Grzyby to cała gama wiedzy, bardzo zagadkowej, wręcz sekretnej, którą wyciągają od tych organizmów, czy też ekstrahują z nich uczeni. Jednym z nich jest Merlin Sheldrake, brytyjski biolog i pisarz. Katarzyna Zegadło-Gałecka była redaktorką polskiego przekładu. Połączyłem się przez komunikator Skype z domem pani Katarzyny, jak sama o sobie mówi: "grzybiary" hodującej boczniaki. Oto nasza rozmowa, dość długa, ale to tylko strzępki ... rozległej wiedzy.

II. "czyTaniec bogdanaDana" z kapeluszem w dłoni

1. Owładnęła mną cała sekwencja obrazów.

2. Trasa do pracy.

3. Opatrzony krajobraz z aleją pomników przyrody, podwójnym szpalerem kasztanowców potężnych niczym małe sekwoje, niemal codzienna droga ku krakowskiemu Kopcowi Kościuszki przez prawie trzy dekady, w momentach straszliwych zwątpień w siebie i świat jak esbecka ścieżka zdrowia, ale w chwilkach uniesień bywa szlakiem chwały mojego życiowego oręża; raz uchwyconym nawet, bez mojej wiedzy, przez Adama Golca, fotografa "Gazety Wyborczej"; i tak trafiłem niegdyś na okładkę jesiennego magazynu "Zdrowie i uroda", i w ten sposób, zupełnie niezaplanowany, zainaugurowałem nowe XXI stulecie, więc stolatstolatstolat wciąż sobie pod nosem nucę, bo zdarza się w moim niecelebryckim życiu, co i raz, taki zagadkowy sygnał, niby przypadek, lecz to właśnie mnie dziwnie w udziale przypada.

4. Całus od losu, jakbym Pana Boga za nogi schwycił, jak gdybym Samemu Panu Jezusowi Chrystusowi stopy samotny oliwą umył i włosami, gęstymi jeszcze trzydzieści lat temu, dokładnie wytarł, i chuchaniem od wina gorącym osuszył.

5. A to nie ma na to przysłowia w polszczyźnie: głupi ma zawsze szczęście?

6. Łatwizna mielizn to jedno, a prąd nagle znoszący moją oceaniczną łupinkę na Przylądek Przedobrej Nadziei, to insza inszość.

7. Używam archaizmów, bo ta siła pchająca mnie ku Dobru, Prawdzie i Pięknu, choć we mnie działa - grzesznym pomyleńcu łasym na łaski Zła, i Kłamstwa, i Brzydoty - nie ode mnie pochodzi, przychodzi z przeszłości, sprzed ponad dwóch milleniów, jest, i będzie w przyszłości, wieczność całą.

8. Nie znaczy to, że ja bujam w jakiej starej łajbie, i bajam, i majaczę, po ziemi twardo stąpać się staram.

9. Prowadzi mnie dziś gdzieś obok, jak wiatr obłok, ścieżka jakoś tak śmiesznie idącego, pochylonego w bok, czyżbym wychadzać zaczął nową trasę do pracy?

10. Lubi coś lub ktoś we mnie tak zbaczać z trasy i tematu.

11. Estetyka próchna, dziurek w brązowych belkach domu, z otworków ciepły fen wydmuchuje delikatnie żółtawy proszek, tak smaczny dla oczu, że nie omieszkam spróbować, czym to pachnie, gdy spoconą dłonią wsypię go sobie do ust.

12. Śpiew płaczek mnie przejmie już wtedy, przedwcześnie prześnię twardy sen bez snów, bez słów, porażony brakiem możliwości wyrażania się, pozbawiony nici ze światem?

13. Natkam wtedy w sobie motków kneblujących, grzybowym sposobem, niezawodnym wzorem, lepkimi, miękkimi, nieliterowymi wyrazami konania.

14. Inspiracje spadają na mnie z dołu do góry, spod stóp do głowy w obłokach, aż po szczyty czaszki, nieszczelnego daszku świata, ażurowego życia, przez które już widać słaniające się słońce, bez sił, oraz prężącą się beznosą noc, w sukni w pasy, raz ze złota, a raz z obsydianu.

15. Śpij mój aniele/ niech Ci się przyśni/ anihilacja pod warstwą liści!

16. Mortualne motywy muzyczne wysypują się lotnym obłoczkiem węglowego pyłku z trującej muchomorowej purchawki, nastąpionej stopą jambicznego, tyrtejskiego wiersza: kiedy przyjdą rozdeptać dom,/ ten dom, w którym mieszkasz ty sam,/ już nie będziesz miał żadnych ram,/ornat świata na strzępy drą,/ barbarzyńcy bez twarzy, bo tam/ gdzie są usta jest ... brama ran,/ rana bram.

17. Internet mam pod kapeluszem, ale już głowę od parady.

18. Ewentualnie paraduję z głową swą: w dłoniach skrwawionych jak król Egon Pierwszy, zdetronizowany i zgilotynowany, gdy na stolcu monarszym zad swój tłusty rozwalił car świata- Superegon Pierwszy i Jedyny.

19. Rozpad królestwa na dzielnice, a dzielnic na płaty terenu, jest teraz procesem nieuchronnym, chroniczną chorobą kwazi-konstruktywistycznych, surrealistycznych, irracjonalistycznych i supranacjonalistycznych satrapii.

20. Cechą mojego flanerowania są myko-tropizmy.

21. Identyfikowałem się z grzybem, gdy paliłem grzybki w katakumbach krakowskich Krzysztoporów

22. Solilokwium mykologiczne kieruje się niezliczoną liczbą logik.

23. Ilekroć o tym tylko wspomnę, natychmiast popadam w absurd, mówię od rzeczy do ludzi-grzybów, grzybów-rzeczy, maszyn grzybowych, twarzy cyborgów, całych w strzępkach.

24. Ekumeniczny pies łączy w sobie wszystkie wiary w innych, wierząc że może być nawet grzybem, psy-locybem.

25. Ćmi mu się w nosie, jakby wąchał trującą purchawkę Vide supra supra.

26. Opatrzność wyłania się z rysunku bifurkacyjnych tras śluzowca?

27. Trzecia droga jest możliwa, polipolityczna, zamienia się bez przerwy w pierwszą, rozwidla się i łączy w trzecią zamienia się bez przerwy w pierwszą rozwidla się i łączy w trzecią zamienia się bez przerwy w pierwszą rozwidla się i łączy w trzecią ...

28. Uczulam cię na niekonieczne uproszczenia.

29. Lawiruję pomiędzy nadmiarowymi słowami, takimi jak REDUNDANCJA, a całkowitym brakiem słów, a jeśli nawet są, to walczę z niezwykle dokuczliwym deficytem werbalnych połączeń, frazeologiczną AFAZJĄ.

30. ATROFIA liter to następny trop.

31. Śniłom że brakuje mi rącia, a ochwy też zostałom ozbawiono.

32. Ciekawe, że mimo to wciąż myślę o oczęciu.

33. Intensywnie!

34. Śluzowce natrafiły w nie-mnie na podatny grunt, ciepłe i wilgotne, i bliskie: śluzówki.

35. Letarg nie-mnie ogarnia ... lecz Ty jesteś ze mną.

36. Euforia i zero uczuć.

37. Zastanawiające i niewarte myślenia.

38. Ważne lecz nieistotne.

39. Łatwe, ale piekielnie trudne i niebiańsko wprost.

40. Oczy mnie pieką od piękna.

41. Kolana nie-mnie bolą od klęczenia w biegu.

42. Intensywny jest dzień trwający tysiąclecia.

43. Marność nad marnościami i kosą pogania.

44. Empireum czeka, ale czas ucieka.


III. AUDIO-POEZJA z elementami bubli-cystyki 

Audycja zawiera lokowanie grzybni.