Agnieszka Radwańska gasi wszystkich i wszystko. Nawet oświetlenie kortów w Miami! Zbladła przez nią także Venus, najsłynniejsza na amerykańskim firmamencie gwiazda tenisa. Nasza zawodniczka kolejny raz w tym roku zabłysła i awansowała do finału prestiżowego turnieju. Gratulujemy! Tymczasem okazało się, że Szwedzi nie znają starego polskiego przysłowia: nie szata zdobi piłkarza, ale piłkarz szatę - i ocenili naszą reprezentację "po ubraniu". Choć… może to i lepiej? Kroi się cotygodniowy hattrick!
Trzecie miejsce zdobywa dziś Francesco Troto - objawienie wirtualnych rajdów samochodowych. Francesco wygrywa wiele odcinków specjalnych i bije rekordy torów, "wykręcając" rewelacyjne czasy. Co ciekawe, mimo włoskobrzmiącego nazwiska, Troto jest Polakiem. Co jeszcze ciekawsze: w realu nazywa się… Robert Kubica. Według włoskich mediów, Francesco Troto to pseudonim naszego mistrza, który z powodzeniem startuje w internetowych wyścigach. Wirtualne rajdy to tylko zabawa. Ale realnie patrząc - kto wie, może dzięki nim kariera Kubicy wróci wreszcie na właściwe tory?
Na drugim miejscu mamy Tomasza Sikorę. Ta wiadomość zastrzeliła wszystkich! Trzykrotny medalista mistrzostw świata w biathlonie żegna się z karabinem i nartami. Jeszcze niedawno - po kiepskim sezonie - obiecywał powrót na szczyt, a tu nagle rach ciach ciach… i po karierze. Mimo żalu kibiców: ta decyzja to strzał w dziesiątkę. Zdecydowanie lepiej skończyć z tarczą - niż na tarczy.
Pierwsze miejsce należy do… projektantów polskich koszulek na Euro. To nie science fiction ani złoty sen Laty. Otóż jest ranking dotyczący Euro, w którym bijemy Portugalię, Grecję, a nawet Niemców! Może nie na głowę, ale na klatę: bowiem chodzi o ranking… mistrzowskich koszulek. Szwedzki dziennik "Aftonbladet" ocenił stroje zespołów, biorących udział w Euro. I oto znaleźliśmy się w ścisłej czołówce! Jakkolwiek to zabrzmi - od koszulek naszych piłkarzy podobno czuć… "gorąc dżentelmena". Co prawda, wyżej od nas plasują się np. Holendrzy, którzy według "Aftonbladet" w swoich strojach będą wyglądać "pięknie i sexy", ale nie ma co wybrzydzać. Bo i tak - jeśli chodzi o Euro - mamy pierwszy powód do chluby! Oby tylko nie ostatni.