Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie po raz pierwszy w historii zostali triumfatorami siatkarskiego Pucharu Polski. Po niezwykłym meczu finałowym pokonali w krakowskiej Tauron Arenie graczy Jastrzębskiego Węgla 3:1.

To mógł być czas Jastrzębskiego Węgla

Dla Jastrzębskiego Węgla był to piąty finał z rzędu. Do tej pory co roku w decydującym o trofeum spotkaniu przegrywali z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Obrońcy pucharu jednak w tym roku nie zdołali zakwalifikować się do rozgrywek, stąd już przed krakowskim turniejem było wiadomo, że statuetka trafi w nowe ręce. Klątwę ZAKSY przeżywali również przez lata zawodnicy z Zawiercia. W poprzednich rozdaniach kilkukrotnie spotykali się z ekipą z Opolszczyzny w meczach półfinałowych.

W Final Four w krakowskiej Tauron Arenie w sobotę Jastrzębski Węgiel ograł LUK Lublin 3:0, natomiast Aluron CMC Warta Zawiercie również w trzech odsłonach odesłała Projekt Warszawa.

Zawiercie walczyło do ostatniej sekundy meczu

W finałowe starcie lepiej weszli liderzy PlusLigi, ale siatkarze z Zawiercia szybko odrobili stratę, a następnie wyszli na nieznaczne prowadzenie. Z biegiem czasu powiększali swoją przewagę, wykorzystując silną stronę zespołu, jaką niewątpliwie jest zagrywka. Jurajscy Rycerze zwyciężyli w pierwszym secie 25:22.

Podrażnieni tym wynikiem siatkarze z Jastrzębia nie pozwolili sobie na chwilę dekoncentracji w drugiej partii meczu. Szybko wyrobili sobie kilkupunktową przewagę. Zawiercianie przez długi czas nie potrafili ponownie włączyć swoich atutów. Chwilę nadziei na odwrócenie wyniku dały potężne zagrywki Mateusza Bieńka, ale ostatecznie Jastrzębski Węgiel wygrywając 25:20 doprowadził do remisu. Swoimi zdobyczami punktowymi przyczynili się do tego Jean Patry i Tomasz Fornal

Prawdziwa siatkarska wymiana ciosów zaczęła się w trzecim secie. Jastrzębianie prowadzili już 15:13, co wyraźnie ucieszyło kibiców mistrza Polski, ale i zmotywowało oddzielonych od nich jedynie czarną taśmą fanów Warty do jeszcze głośniejszego dopingu. Zawiercianie doprowadzili do remisu, a chwilę później wyszli na prowadzenie między innymi dzięki potężnym zagrywkom, jakie zaserwował rywalom Mateusz Bieniek. Finaliści poprzednich rozgrywek znów znaleźli się pod ścianą, z kolei Jurajscy Rycerze pewnie mknęli po drugiego wygranego seta. Dzięki wygranej 25:21 znacznie zbliżyli się do zdobycia historycznego trofeum.

Jastrzębianie jednak nie odpuszczali, choć Warta wciąż pokazywała swoje argumenty. Gra była wyrównana do stanu 10:10. Od tego czasu szala lekko przechylała się na stronę zespołu z Zawiercia. Mistrzowie Polski nie kończyli pierwszego ataku, a podopieczni Michała Winiarskiego bez litości odpowiadali udanymi kontrami. Przy prowadzeniu Warty 17:14 o time-out poprosił Marcelo Mendez, licząc na zryw ekipy z Jastrzębia. Po przerwie co prawda w taśmę zagrał Bartosz Kwolek, ale przy kolejnej akcji szansy na kontrataku nie wykorzystał Rafał Szymura. Zawiercie konsekwentnie kontrolowało wypracowaną przewagę, by ostatecznie zwyciężyć 25:20 i po raz pierwszy w historii sięgnąć po Puchar Polski.