Zdjęcia korków na głowie Gianluigiego Donnarummy i zakrwawionej twarzy włoskiego bramkarza obiegły sportowe media całego świata. Czy sprawca całego zamieszania Wilfried Singo powinien wylecieć z boiska?
Po szlagierze francuskiej Ligue 1 więcej niż o wyniku mówi się o starciu w polu karnym i dramatycznej kontuzji Gianluigiego Donnarummy.
Prowadzące w tabeli Paris Saint-Germain pokonało w wyjazdowym starciu 4:2 AS Monaco.
Już w 17. minucie spotkania, przy stanie 0:0, doszło do koszmarnego starcia w polu karnym. Atakujący bramkę paryżan Wilfried Singo tak niefortunnie przeskakiwał nad broniącym bramki Donnarummą, że zaatakował korkami jego twarz.
le to wygldao... Gianluigi Donnarumma trafiony korkami w twarz Woch po starciu z Wilfriedem Singo z AS Monaco musia opuci boisko. #modanafrancj pic.twitter.com/CwHdu94qlw
ELEVENSPORTSPLDecember 18, 2024
Singo już cztery minuty wcześniej obejrzał żółtą kartkę. Ewentualne drugie "żółtko" wykluczyłoby go z gry. Jednak arbiter oszczędził iworyjskiego piłkarza i pozwolił mu kontynuować grę, interpretując starcie z Donnarummą jako przypadkowe.
Donnarumma z zakrwawioną twarzą długo leżał na murawie pod opieką medyków. Na jego twarzy pojawiło się kilkanaście szwów. Jego miejsce na boisku zajął Matwiej Safonow.
Gigio Donnarummas conditions pictured by @ArthurPerrot... after a foul suffered by Wilfred Singo. pic.twitter.com/KQRkASiyMO
FabrizioRomanoDecember 18, 2024
Mimo osłabienia paryżanie pokonali trudnego rywala i umocnili się na fotelu lidera rozgrywek z dziesięciopunktową przewagą nad Olympique Marsylia.
Singo przeprosił już Donnarummę w mediach społecznościowych. "Moje działanie oczywiście nie było celowe, ale później zobaczyłem poważną ranę na jego twarzy. Życzę powrotu do zdrowia" - napisał Singo.
Czy Iworyjczyk powinien obejrzeć czerwoną kartkę po starciu z Donnarummą? Arbiter nie uznał jego działania za nierozważne, co pozwoliło mu oszczędzić piłkarza. Zdania w ekipie PSG są odmienne. "Nie wiem, czy sędzia był źle ustawiony, ale trzeba było wezwać VAR, musimy chronić zawodników" - grzmiał piłkarz PSG Marquinhos, cytowany przez "Le Parisien".