Dramatyczne sceny na przedmieściach Buenos Aires. Prywatny odrzutowiec nie zdołał wyhamować podczas lądowania i uderzył w budynek mieszkalny w argentyńskim San Fernando. Piloci nie żyją.

REKLAMA

Do katastrofy doszło we wtorek wczesnym popołudniem czasu miejscowego. Średniej wielkości samolot odrzutowy typu Challenger 300, lecący z Punta del Este w Urugwaju, próbował wylądować na lotnisku międzynarodowym w San Fernando, ale nie zdołał wyhamować, uderzył w pobliski dom i stanął w płomieniach.

Patrzyłem przez okno i zobaczyłem, że wylądował samolot, nie zatrzymał się i pojechał dalej prosto, aż uderzył w ogrodzenie. Była kula ognia i wybuchł - powiedział prowadzący w okolicy sklep mężczyzna, cytowany przez stację TN.

W maszynie byli tylko dwaj piloci, którzy zginęli w wyniku katastrofy.

In Argentina, a Challenger 300 jet that was arriving from Punta del Este crashed after overrunning the runway. There are no reports of survivors. pic.twitter.com/Afz0qqQaTJ

WAffairsBlogDecember 18, 2024

Według portalu Infobae przed uderzeniem sterujący samolotem wykonali manewr, by ominąć domy z większą liczbą mieszkańców i uniknąć dodatkowych ofiar.

Samolot był własnością rodziny Brito, zarządzającej jednym z największych komercyjnych banków Argentyny, Banco Macro.

Opis / STR / PAP/EPA
Opis / STR / PAP/EPA
Opis / STR / PAP/EPA
Opis / STR / PAP/EPA
Opis / STR / PAP/EPA