Piłkarze reprezentacji Włoch, Czech oraz Słowenii zakwalifikowali się w poniedziałek na Euro 2024. Awans Italii oznacza, że kadra Polski - ostatecznie trzecia w grupie E - nie trafi na tę drużynę w marcowych barażach.

REKLAMA

Włosi do awansu z grupy C potrzebowali co najmniej remisu w Leverkusen z grającą tam w roli gospodarza Ukrainą i taki wynik osiągnęli (0:0).

W tabeli zajęli drugie miejsce (14 pkt), za pewną od dawna awansu Anglią (20), która w poniedziałek zremisowała na wyjeździe z Macedonią Północną 1:1. Bramka dla Anglików padła po samobójczym trafieniu Janiego Atanasova z Cracovii...

Wprawdzie Ukraińcy też zgromadzili 14 pkt, ale mieli gorszy bilans bezpośrednich meczów z Italią (ulegli we wrześniu na wyjeździe 1:2).

Awans Włochów jest świetną informacją dla reprezentacji Polski. Gdyby Ukraina zwyciężyła w poniedziałek, to aktualni mistrzowie Europy byliby prawdopodobnie rywalami Biało-Czerwonych w jednej z dwóch rund ścieżki barażowej. A tak jest coraz większa szansa, że podopieczni Michała Probierza zagrają w półfinale z bardzo nisko notowaną obecnie Estonią, która eliminacje zakończyła z dorobkiem zaledwie jednego punktu i bilansem bramek 2-22.

Piłkarze Probierza już w piątek zakończyli udział w kwalifikacjach grupy E. Stracili wówczas szansę bezpośredniego awansu (we wtorek zagrają towarzysko z Łotwą w Warszawie), natomiast w poniedziałkowy wieczór zapadły w tej grupie ostatnie rozstrzygnięcia.

Pewna już wcześniej awansu Albania zremisowała u siebie z Wyspami Owczymi 0:0, co oznacza, że zajęła pierwsze miejsce. Tego dnia dołączyły do niej drugie w tabeli Czechy (oba zespoły po 15 pkt).

Podopiecznym Jaroslava Silhavy'ego wystarczył w spotkaniu z Mołdawią remis, ale zwyciężyli pewnie w Ołomuńcu 3:0.

Gospodarzom nie zaszkodził fakt, że w niedzielę Jakub Brabec, Vladimir Coufal i Jan Kuchta zostali usunięci "ze skutkiem natychmiastowym" ze zgrupowania kadry za naruszony w istotny sposób wewnętrznego regulaminu. Według mediów mieli oni spędzić noc na zabawie w nocnym klubie.

Bramki w Ołomuńcu zdobyli David Doudera, Tomas Chory i Tomas Soucek. Mołdawianie od 55. minuty (przegrywali wówczas 0:1) musieli sobie radzić w dziesiątkę.

Czesi zagrają po raz ósmy z rzędu w mistrzostwach Europy - kwalifikowali się za każdym razem od czasu rozpadu Czechosłowacji.

Porażka Mołdawii sprawiła natomiast, że ten zespół nie wyprzedził Polski w tabeli. To oznacza, że Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce (11 pkt), a Mołdawianie czwarte (10). Ostatnie, co już było przesądzone wcześniej, przypadło Wyspom Owczym (2 pkt).

Z grupy H awans wywalczyła w poniedziałek Słowenia. Piłkarzom reprezentacji tego kraju - podobnie jak Włochom i Czechom - wystarczył remis, ale ostatecznie pokonali u siebie Kazachstan 2:1.

To oznacza, że zgromadzili łącznie 22 pkt, podobnie jak pierwsza w tej grupie i już wcześnie pewna awansu Dania.

Na koniec eliminacji rozluźnieni i grający w częściowo rezerwowym składzie Duńczycy sprawili swoim fanom psikusa, niespodziewanie przegrywając na wyjeździe z Irlandią Północną 0:2. To pierwsza porażka Duńczyków po serii siedmiu meczów, w których zanotowali sześć zwycięstw i jeden remis.

We wtorek, na koniec fazy grupowej eliminacji Euro 2024, pozostanie do rozstrzygnięcia jedna zagadka. Chodzi o grupę D.

Chorwacja zagra u siebie z Armenią. Jeśli zwycięży, nie będzie musiała oglądać się na wynik meczu Walii z pewną już awansu Turcją. Walijczycy natomiast muszą wygrać i liczyć na potknięcie trzeciej drużyny ostatniego mundialu, do której tracą dwa punkty, ale mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań.

Ten zespół, który nie awansuje zostanie jednym z uczestników polskiej ścieżki barażowej do Euro 2024. Jeżeli nie uda się we wtorek wywalczyć kwalifikacji Walii, to półfinałowym rywalem Polski będzie wspomniana Estonia.

Baraże odbędą się w marcu i wyłonią trzech ostatnich uczestników Euro 2024.